Blokada dezinformujących treści m.in. przez Facebooka. "Tempo reakcji - zadziwiająco wolne"

2022-02-28 12:44 aktualizacja: 2022-02-28, 16:16
Fot. PAP/EPA/ANDREJ CUKIC
Fot. PAP/EPA/ANDREJ CUKIC
Jako "zadziwiające wolne" pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa Janusz Cieszyński określił tempo, w jakim największe platformy internetowe blokują prorosyjskie, dezinformujące treści. Jak dodał, wprowadzone przez Polskę rozwiązanie z rożnych powodów nie może być 100-procentowo skuteczne.

W sobotę Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wydała decyzję o zablokowaniu dostępu do stron szerzących rosyjską propagandę - jak przekazywano, mowa o "kilkudziesięciu adresach, które zostały zidentyfikowane przez ekspertów od walki z dezinformacją". Zablokowany został m.in. portal Sputnik News, który w związku z tym faktem namawia czytelników do subskrybowania jego kanału Telegram.

Jak donoszą media, w niektórych przypadkach możliwe jest jednak wejście na strony objęte blokadą. Pytany o to przez PAP, pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa Janusz Cieszyński podkreślił, że "są różne powody, dla których blokada stron siejących rosyjską dezinformację nie jest skuteczna w 100 proc. przypadków". "Przyjęte rozwiązanie blokuje dużą część ruchu na wskazane strony, ale jak zawsze, jeżeli komuś będzie bardzo zależeć, by tam wejść, to znajdzie sposób" - dodał.

We wcześniejszym wpisie na Twitterze Cieszyński tłumaczył, że "strona może dalej być dostępna w przypadku korzystania z innego DNS niż ten dostarczony przez operatora".

"Chcieliśmy wprowadzić możliwie najszybsze rozwiązanie w tym zakresie, nawet jeśli nie jest ono 100-procentowo efektywne. Właśnie dlatego tak bardzo zależy nam na tym, żeby podjąć współpracę z przedstawicielami platform internetowych - bo to te wielkie platformy mają najlepsze możliwości do tego, by blokować prorosyjski, dezinformacyjny kontent. To coś, co powoli zaczyna się dziać, jednak tempo reakcji jest zadziwiająco wolne" - powiedział w poniedziałek PAP.

W niedzielę Cieszyński apelował o zablokowanie kanałów siejących dezinformację w związku z atakiem Rosji na Ukrainę do Facebooka, Twittera oraz Youtube'a. "Szanowni państwo, piszecie o tym, że w związku z tą sytuacją nie pozwolicie płacić kremlowskim tubom propagandowym za reklamy w swoich serwisach. To nie jest wystarczająco. Zdejmijcie te kanały. Zablokujmy te treści, macie do tego pełne możliwości, bo robicie to wobec innych na co dzień" - mówił.

List premierów Polski, Litwy, Łotwy i Estonii do Facebooka, Google'a, YouTube'a i Twittera

List w tej sprawie do czterech największych platform (Facebooka, Google'a, YouTube'a i Twittera) wystosowali tego samego dnia premierzy Polski, Litwy, Łotwy i Estonii. "Chociaż platformy internetowe podjęły znaczące wysiłki w odpowiedzi na bezprecedensową kampanię kłamstw rosyjskiego rządu, nie zrobiono wystarczająco wiele (...) To czas na stanowcze działania, wzywamy więc do podjęcia natychmiastowych kroków" - napisano.

Wśród siedmiu opisanych w liście działań znajduje się m.in. wezwanie do zawieszenia "oficjalnych kont rosyjskich i białoruskich instytucji państwowych, kontrolowanych przez państwo mediów, jak również osobistych profili przywódców tych państw i ich bliskich współpracowników, które konsekwentnie rozpowszechniają dezinformację na temat Ukrainy".

Innym proponowanym krokiem jest zawieszanie wszelkich kont wychwalających, usprawiedliwiających lub zaprzeczających agresywnemu charakterowi toczonej przez Rosję wojny i zbrodniom popełnianym przez siły rosyjskie.

Janusz Cieszyński: instytucje infrastruktury krytycznej są przygotowane na cyberataki

Instytucje infrastruktury krytycznej są przygotowane na cyberataki. Dotychczasowe próby ataków zostały odparte, a ich efekty nie były widoczne na zewnątrz - powiedział wcześniej Cieszyński w Radiu ZET.

W Polsce od 21 lutego obowiązuje stopień zagrożenia cyberprzestrzeni CHARLIE-CRP - trzeci z czterech stopni alarmowych określonych w ustawie o działaniach antyterrorystycznych. Stopień ten jest wprowadzany w przypadku wystąpienia zdarzenia potwierdzającego prawdopodobny cel ataku o charakterze terrorystycznym w cyberprzestrzeni albo uzyskania wiarygodnych informacji o planowanym zdarzeniu.

Janusz Cieszyński podkreślił, że w przypadku cyberbezpieczeństwa kluczowe jest, by mieć wypracowane odpowiednie procedury i być jak najlepiej przygotowanym na wszystkie możliwości, natomiast wszystkich ewentualności nie da się wykluczyć. "Od samego początku funkcjonujemy w podwyższonej gotowości, z wyprzedzeniem wprowadziliśmy stopień alarmowy CHARLIE-CRP" - wskazał pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa. Dodał, że ten alert wprowadza się, kiedy jest wysokie prawdopodobieństwo wystąpienia cyberataków. Ostatni, czwarty stopień - DELTA, wprowadza się, kiedy taki atak wystąpi.

Cieszyński poinformował, że na razie nic takiego nie miało miejsca. "Jeszcze rano pytałem ekspertów, którzy nad tym pracują na bieżąco, czy przez noc nie było niepokojących zdarzeń; potwierdzili mi, że takich nie odnotowano" - przekazał. Dodał, że doszło natomiast do ataków, które zostały odparte, "ich efekty nie były widoczne na zewnątrz".

Wyjaśnił, że stopnie alarmowe dotyczą administracji rządowej i operatorów infrastruktury krytycznej, takich jak firmy energetyczne, bankowość, czyli tego typu usług, których unieruchomienie miałoby negatywny wpływ na obywateli.

Na pytanie, czy infrastruktura krytyczna ma odpowiednią ochronę, Cieszyński odparł: "jestem przekonany, że dzięki temu, że stopień CHARLIE-CRP mówi o tym, że niezbędne jest przejrzenie wszystkich planów awaryjnych, że te przeglądy zostały wykonane, te instytucje są na to gotowe".

Cieszyński poinformował też, że rząd walczy również z dezinformacją, m.in. zwracając się do platform internetowych, jak YouTube, Facebook i Twitter, by blokować kanały rozpowszechniające dezinformację w związku z inwazją na Ukrainę. Podał przykład serwisu YouTube, który zablokował dostęp do stacji Russia Today. Jednocześnie zauważył, że Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji decyzja o zdjęciu z rejestru rozprowadzanych programów rosyjskich stacji zajęła kilka godzin, natomiast międzynarodowym koncernom zajmuje to znacznie dłużej.

W czwartek Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji podała, że z uwagi na kwestie bezpieczeństwa i obronności Rzeczypospolitej Polskiej, KRRiT podjęła uchwałę ws. wykreślenia z rejestru programów rozprowadzanych: RT (Russia Today), RT Documentary, RTR Planeta, Sojuz TV, Russija 24. (PAP)

Autorzy: Karolina Mózgowiec, Sonia Otfinowska