![Fot. ZURAB KURTSIKIDZE PAP/EPA](/sites/default/files/styles/main_image/public/202203/pap_20220301_181.jpg?itok=Efp4oKjM)
Zapytany o możliwość wystąpienia "kryzysu żywnościowego" i grabieży, Prystajko odparł: "(Rosjanie) będą próbowali zmiażdżyć wolę ukraińskiego narodu do stawiania oporu. Widzimy na przykład problemy z gotówką - ludziom po prostu kończy się gotówka, a usługi są przerywane. Terminale nie będą działać i będziemy musieli wymyślić jakieś wojskowe rozwiązanie w kwestii dystrybucji żywności".
🏪Grocery Shop: Darnitsky district of Kiev📍 #Ukraine#Ucrania #Ucrainarussia #UkraineRussiaConflict #UkraineRussiaConflict #RussiaUkraine #panic pic.twitter.com/1neIpTYZj7
— The WAR ARCHIVES (@theasterix08) February 24, 2022
Ambasador dodał, że władze muszą maksymalnie zwiększyć dostawy żywności
Ambasador dodał, że władze muszą maksymalnie zwiększyć dostawy żywności, "dopóki szlaki nie zostaną zablokowane". Wskazał na trudną sytuację humanitarną, w jakiej znaleźli się ci mieszkańcy głównych miast, jak Kijów czy Charków, którzy z nich nie uciekli, lecz zdecydowali się w nich pozostać. "Ci ludzie muszą być wykarmieni, jak na razie mają wszystko - mają łączność, elektryczność, wodę. Ale widzimy, że obiekty infrastrukturalne zaczynają być szczególnie atakowane" - wyjaśnił.
"Uważam, że mogą próbować blokować nasze miasta, próbować zmiękczyć pozycję polityczną i może (wywołać) jakieś rozruchy i na Ukrainie przeciwko rządowi z powodu braku żywności" - powiedział.
Oskarżył też Rosję o grabież ukraińskiej wody w celu zaopatrywania Krymu, który Moskwa zaanektowała w 2014 roku, mówiąc, że aby to umożliwić, rosyjskie wojska wysadziły w powietrze jedną z tam na rzece.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
dsk/