"Cieszymy się z wyrażanych odczuć, że istnieje nadzieja, albo optymizm co do dyplomatycznych postępów. Ale to, czego potrzebuje Ukraina teraz bardziej niż odczuć, czy optymizmu, to deeskalacja przemocy, namacalne wskazania o tym, że prezydent Putin zmienia kurs. Tego jeszcze nie widzieliśmy" - powiedział Price podczas konferencji prasowej. Odpowiedział w ten sposób na pytanie o doniesienia na temat możliwego zbliżenia stron podczas rozmów Rosji i Ukrainy.
Jak dodał, pytany przez PAP, wskaźnikiem postępów nie była również środowa rozmowa doradców prezydentów Bidena i Putina, pierwszy kontakt dyplomatyczny na wysokim szczeblu od początku rosyjskiej inwazji. Wyjaśnił, że doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan przekazał swojemu rosyjskiemu odpowiednikowi Nikołajowi Patruszewowi, że Ameryka nadal będzie wspierać Ukrainę i przestrzegł go przed konsekwencjami użycia broni chemicznej lub biologicznej.
"Wysłanie żołnierzy USA na Ukrainę tylko przedłużyłoby konflikt"
Odnosząc się do zaproponowanej przez wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego misji pokojowej NATO Price stwierdził, że wysłanie żołnierzy USA na Ukrainę mogłoby tylko przedłużyć i rozszerzyć wojnę.
"Jesteśmy intensywnie skupieni na zakończeniu tej brutalnej agresji (...) chcemy uniknąć wszystkiego, co mogłoby przedłużyć tę wojnę lub ją rozszerzyć, a obecność amerykańskich żołnierzy na terytorium Ukrainy, amerykańskich pilotów (...) ma potencjał, by przekształcić ją w coś jeszcze większego i zdecydowanie bardziej poważniejszego" - powiedział Price, odpowiadając na pytanie PAP w sprawie propozycji Kaczyńskiego w Kijowie. (PAP)
kw/