Polski wiceminister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk powtórzył w wywiadzie wezwanie do zaostrzenia sankcji wobec Rosji i ostrzegł rządy krajów zachodnich przed przyjmowaniem „polityki strachu”. Jednocześnie przestrzegł kraje Zachodu przed „biernością, naiwnością i wahaniem”, jeśli chodzi o Rosję. „Wzywamy do surowszych sankcji. (...) I tego samego oczekujemy od rządu niemieckiego” – powiedział Szynkowski vel Sęk w piątek na antenie radia Deutschlandfunk.
Podkreślił, że w obecnej fazie konfliktu kluczowe znaczenie ma też większe wsparcie, udzielane Ukrainie – zarówno humanitarne, jak i zbrojeniowe. Zdaniem ministra, jedną z kilku opcji jest zaproponowana przez wicepremiera RP Jarosława Kaczyńskiego „misja pokojowa NATO” na Ukrainie. „Trzeba podejmować wszystkie możliwie środki, mogące zapobiec eskalacji wojny” - wyjaśnił.
”Nie można pozostawać biernym wobec okrucieństw”
Z kolei w rozmowie na antenie ARD „Tagesthemen” Szymon Szynkowski vel Sęk podkreślał konieczność wprowadzenia embarga na ropę i gaz z Rosji. Jak przekonywał, nie można pozostawać biernym wobec okrucieństw, dziejących się na Ukrainie, gdzie ofiarami rosyjskiej agresji padają także cywile i dzieci. Jego zdaniem wprowadzenie „dodatkowych sankcji w energetyce” jest koniecznie i przed rozwiązaniem tym nie można się wahać. Przekonywał, że zgodnie z obecnymi analizami wprowadzenie embarga na ropę i gaz nie „zaszkodziłoby niemieckiej gospodarce”. Zapytany o ekonomiczne koszty embarga, Szynkowski vel Sęk powiedział: „Czy teraz jest odpowiednia chwila na zastanawianie się, czy na stacji benzynowej zapłacimy 30 lub 50 centów więcej, czy też nie powinniśmy od razu powstrzymać agresji?”.
Poinformował, że Polska jest w trakcie zmniejszania swojej zależności od rosyjskiego gazu - powstaje „Baltic Pipe”, którym będzie sprowadzany gaz z Norwegii, a także nowe terminale na gaz LNG.(PAP)
gn/