![Fot. PAP/EPA/SERGEI ILNITSKY](/sites/default/files/styles/main_image/public/202203/pap_20210917_18P.jpg?h=031ddaf4&itok=SveJ2p85)
Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę czeskie urzędy zamknęły kilkanaście internetowych portali informacyjnych. Niektóre z nich zmieniły nazwy i z podobnymi treściami nadal funkcjonują.
Według analizy przeprowadzonej przez ekspertów zrzeszonych w platformie „Czeskie Elfy”, która od dłuższego czasu szczegółowo monitoruje dezinformację w Czechach, rosyjska propaganda została w dużej mierze przeniesiona do tzw. łańcuszków e-mailowych i sieci społecznościowych, takich jak Telegram lub VKontakte. Dla części osób Telegram jest obecnie głównym źródłem informacji. Gwałtownie wzrosła liczba użytkowników tego komunikatora, których w Czechach jest obecnie 10-20 tysięcy osób.
Cytowani przez Aktualnie.cz eksperci zwracają uwagę, że w treściach pojawiają się wypowiedzi związane z falą uchodźców z Ukrainy. Są wpisy próbujące polaryzować społeczeństwo sugerując, że uchodźcy nie doceniają czeskiej pomocy. Inne wskazują, że rząd pomagając Ukraińcom, zapomina o własnych obywatelach. Celem ma być postawienie obecnej fali uchodźców na tym samym poziomie, co kryzys migracyjny w 2015 roku.
„Czeskie Elfy” w swojej ostatniej analizie dotyczącej dezinformacji w internecie podkreślają, że rosyjskie operacje wpływu w Republice Czeskiej są realizowane przez osoby bezpośrednio związane z Domem Rosyjskim w Pradze, który jest częścią ambasady Rosji i służy jej jako centrum kulturalno-edukacyjne.
Z Pragi Piotr Górecki (PAP)
kgr/