Amerykańscy widzowie przyznają, że incydent z Willem Smithem zachęcił ich do oglądania rozdania Oscarów

2022-04-01 14:01 aktualizacja: 2022-04-01, 14:10
Chris Rock (L), Will Smith (P). Fot. PAP/ EPA/ETIENNE LAURENT
Chris Rock (L), Will Smith (P). Fot. PAP/ EPA/ETIENNE LAURENT
W ostatnich latach ceremonia rozdania Oscarów konsekwentnie traciła widzów. Aż do tego roku. A to wszystko przez policzek, który Will Smith wymierzył Chrisowi Rockowi. Choć wciąż trwają dyskusje wokół tego zdarzenia, amerykańscy widzowie wydali wyrok. Według badania OnePoll, aż 63 proc. Amerykanów przyznaje, że to zdarzenie zachęciło ich do tego, aby w przyszłym roku śledzić oscarową noc.

Przypomnijmy, że podczas tegorocznej ceremonii Rock pokusił się o żart na temat wyglądu Jady Pinkett Smith, która od lat choruje na łysienie plackowate. Zapewne słowa komika przeszłyby bez echa, gdyby nie reakcja Willa Smitha. Oburzony komentarzem prowadzącego aktor postanowił stanąć w obronie honoru żony i wymierzyć sprawiedliwość. Smith niespodziewanie wtargnął na scenę i spoliczkował Rocka. Schodząc ze sceny w wulgarny sposób upomniał komika, że jego żonie należy się szacunek.

Początkowo sądzono, że cała sytuacja była wyreżyserowana, tym bardziej że na ujęciach widać jak Smitha do pewnego momentu bawią żarty prowadzącego. Okazało się jednak, że incydent nie miał nic wspólnego z aktorską grą, a był żywą, emocjonalną reakcją, za którą Smith przeprosił później widzów i Akademię odbierając statuetkę dla najlepszego aktora pierwszoplanowego za rolę w filmie „King Richard: Zwycięska rodzina”. Gdy emocje opadły, Smith wydał też oświadczenia, w którym za swoje, jak sam przyznał, niewłaściwe zachowanie przeprosił również Rocka.

Reakcja Smitha podzieliła zarówno środowisko filmowe, jak i opinię publiczną. Jedni pochwalali postawę aktora, który stanął w obronie żony, inni krytycznie oceniają jego nazbyt impulsywną, agresywną postawę, a Amerykańska Akademia Filmowa wszczęła wobec niego postępowanie dyscyplinarne. W obliczu tych doniesień pojawia się pytanie, czy aktor nie będzie musiał pożegnać się z najbardziej prestiżową filmową nagrodą.

Choć po tym zdarzeniu notowania Willa Smitha na hollywoodzkim rynku mogą spaść, notowania oscarowej gali poszybowały w górę. Powołując się na dane z badania OnePoll, serwis Page Six donosi, że aż 63 proc. Amerykanów deklaruje, że incydent z Willem Smithem i Chrisem Rockiem w rolach głównych, zachęcił ich do tego, aby w przyszłym roku zasiąść przed telewizorem by śledzić oscarową noc.

To ważna deklaracja, która z pewnością ucieszy organizatorów gali bowiem z roku na rok rozdanie najważniejszych filmowych nagród przyciąga przed ekrany coraz mniej widzów. W 2021 roku zanotowało najbardziej spektakularny spadek i najniższą oglądalność na poziomie 10,4 mln widzów. Według danych Nielsena to prawie 56 proc. spadek w porównaniu z ceremonią z 2020 roku, którą śledziło 23,6 milionami widzów. Tak niskie notowania wielu tłumaczyło względami pandemii, bowiem już w tym roku ceremonię, która z pewnością zapisze się w historii tych najbardziej szokujących, śledziło 15,36 mln widzów.  (PAP Life)

kgr/