Pytany w Programie Pierwszym Polskiego Radia o informacje, które w nocy dotarły do polskiego MSZ ws. rozpoczęcia bitwy o Donbas, potwierdził, że "rzeczywiście zaczyna się dziać to, co w zasadzie było już prawie pewne od kilku tygodni".
"Rosja, która nie osiągnęła swoich celów w tej pierwszej fazie wojny, nie udało jej się zdobyć żadnych dużych miast, przeniosła praktycznie wszystkie siły na front wschodni po to, aby całkowicie podporządkować sobie wschodnią część Ukrainy, która na początku miała służyć jako pretekst do wojny" - powiedział.
Jabłoński: w niedzielę rozpoczęły się bardzo intensywne ostrzały artyleryjskie na skalę dużo większą niż do tej pory
Jabłoński potwierdził, że w niedzielę rozpoczęły się "bardzo intensywne ostrzały artyleryjskie na skalę dużo większą niż do tej pory".
Wiceminister ocenił także, że "jako Europa jesteśmy zagrożeni egzystencjalnie", czego jednak - jego zdaniem - wiele państw wciąż zdaje się wciąż nie dostrzegać.
"Żyjemy w czasach przełomu, w czasach wielkiej zmiany. To, co dziś dzieje się na Ukrainie po ataku Rosji, ma też ogromny wpływ na to, jak będzie funkcjonowała Unia Europejska" - podkreślił. W tym kontekście wiceszef MSZ wyraził nadzieję, że zaczyna się zmieniać widoczna w pierwszych dniach wojny "inercja i niechęć do działania", gdy np. Niemcy "nie chciały w ogóle czegokolwiek wysyłać na Ukrainę i blokowały nawet dostawy z innych krajów". Wcześniej Jabłoński opowiedział się za tym, aby jak najwięcej było też takich decyzji, jak ostatnio włoskiego parlamentu, który poparł wysłanie broni na Ukrainę.
Jabłoński: to jest kluczowy moment w historii naszego kontynentu
"To jest szansa na to, żeby zmienić działanie UE na takie, które rzeczywiście będzie działaniem opartym na zasadzie solidarności, a nie tylko dominacji tylko największych państw" - podkreślił. Wskazał przy tym na potrzebę takiej solidarności z krajami, które "może nie mają jeszcze najbardziej rozwiniętej gospodarki, ale dostrzegają też to, czego nie chce dostrzegać Zachód". Jak sprecyzował, państwa takie, "dostrzegają to, że my cały czas, jako Europa, jesteśmy zagrożeni egzystencjalnie, bo mamy niestety u swoich granic państwo bandyckie, które opiera swoją politykę na agresji, na zadawaniu bólu, śmierci i cierpienia. Według niego, "to jest w zasadzie esencja polityki rosyjskiej".
"Jeżeli Unia Europejska to zrozumie, to UE przetrwa; jeżeli tego nie zrozumie, to będziemy wchodzić w kolejne podziały i będziemy coraz słabsi jako Europa. To jest kluczowy moment w historii naszego kontynentu" - oświadczył Paweł Jabłoński. (PAP)
Autor: Mieczysław Rudy
dsk/