Ryszard Terlecki: dogadamy się w sprawie Sądu Najwyższego

2022-04-20 12:07 aktualizacja: 2022-04-20, 15:58
Ryszard Terlecki, Fot. PAP/Marcin Obara
Ryszard Terlecki, Fot. PAP/Marcin Obara
Dogadamy się - tak wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki (PiS) wypowiedział się na temat prac nad projektami zmieniającymi ustawę o Sądzie Najwyższym, zakładającymi m.in. likwidację Izby Dyscyplinarnej. Z kolei jak podkreślił szef gabinetu prezydenta Paweł Szrot, prezydent oczekuje przyjęcia projektu zmieniającego ustawę o Sądzie Najwyższym. "Jesteśmy otwarci na rozmowy, ale będziemy trzymać się przedłożonych założeń" - zapowiedział.

Wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS Ryszard Terlecki był w środę w Sejmie pytany o publikację "Dziennika Gazety Prawnej", że PiS i Solidarna Polska dogadały się w sprawie poprawek do prezydenckiego projektu ustawy o Sądzie Najwyższym. Jak pisze "DGP", "Ziobryści zgadzają się na zachowanie przepisów likwidujących Izbę Dyscyplinarną SN i powołujących w jej miejsce Izbę Odpowiedzialności Zawodowej".

"Będzie komisja, będzie omawiany projekt pana prezydenta, nasz i ministerstwa (sprawiedliwości), także dogadamy się" - odpowiedział Terlecki.

W czwartek sejmowa komisja sprawiedliwości powróci do prac nad dwoma projektami zmian w przepisach o Sądzie Najwyższym - prezydenta i posłów PiS.

Prezydencki projekt, który został uznany za wiodący, zakłada likwidację Izby Dyscyplinarnej SN. Sędziowie, którzy w niej orzekają, mieliby możliwość przejścia do innej izby lub w stan spoczynku. W SN miałaby zostać utworzona Izba Odpowiedzialności Zawodowej, która będzie się składała z 11 sędziów wybieranych spośród wszystkich sędziów SN na pięcioletnią kadencję. W projekcie zaproponowana została instytucja określana mianem "testu bezstronności i niezawisłości sędziego", dająca każdemu obywatelowi - jak wskazywał prezydent - prawo do rozpatrzenia jego sprawy przez bezstronny i niezawisły sąd. To właśnie propozycja wprowadzenia możliwości "testu sędziego" budzi największy sprzeciw Solidarnej Polski.

Projekt PiS zakłada przekazanie rozstrzygania spraw dyscyplinarnych sędziów SN jako całości i pozostawienie Izbie Dyscyplinarnej tego sądu rozpatrywania spraw innych zawodów prawniczych. Ponadto - według projektu - sędzia nie mógłby być pociągnięty do odpowiedzialności karnej ani dyscyplinarnej za wydane orzeczenie z wyjątkiem określonego wyjątku poważnych i całkowicie niewybaczalnych zachowań ze strony sędziego. Toczące się postępowanie karne lub dyscyplinarne sędziów w związku z wydanymi przez nich orzeczeniami, jeżeli nie mieszczą się w przewidzianym wyjątku, miałyby zostać umorzone.

Natomiast skierowany do dalszych prac sejmowych, ale nierozpatrywany na razie projekt nowej ustawy o SN autorstwa Solidarnej Polski przewiduje nowy SN składający się tylko z dwóch Izb: Prawa Prywatnego oraz Prawa Publicznego, przy jednoczesnym zmniejszeniu liczby sędziów SN do maksymalnie 30 i zakresu spraw rozpatrywanych przez ten sąd. Ci spośród obecnych sędziów SN, którzy nie zostaliby powołani do nowego SN, mogliby - przy odpowiednim stażu - przejść w stan spoczynku lub trafić do sądów apelacyjnych.

W środę wiceminister sprawiedliwości Michał Woś przyznał, że Solidarna Polska przygotowała pakiet poprawek do projektu prezydenta zmian w przepisach o Sądzie Najwyższym. "W takim kształcie, w jakim jest teraz, ten projekt nie może uzyskać poparcia Solidarnej Polski" - powiedział Woś. Zdaniem Wosia, gdyby projekt prezydenta wszedł w życie w obecnej formie, "wprowadziłby gigantyczny chaos w polskim sądownictwie". "Dlatego, że tam jest wprowadzony tak zwany test niezawisłości (sędziego)" - zaznaczył.

Paweł Szrot: Będziemy trzymać się swoich założeń

Prezydencki minister był pytany w rozmowie z "Faktem" o oczekiwania prezydenta Andrzeja Dudy wobec prac parlamentarnych nad projektem zakładającym likwidację Izby Dyscyplinarnej SN. "Prezydent w tym momencie oczekuje przyjęcia projektu przedłożonego parlamentowi. Jesteśmy otwarci do rozmowy, ale założenia projektu zostały dawno przedłożone i będziemy się tych założeń trzymać" - powiedział prezydent.

Pytany o zastrzeżenia do projektu prezydenckiego i poprawki, które zapowiadają politycy Solidarnej Polski odparł, że traktuje je "sceptycznie z dystansem". "Cały czas liczę na to, że projekt założenia prezydenckiego zostanie przyjęty" - dodał.

Zdaniem Szrota emocje w sprawie prezydenckiego projektu idą zdecydowanie za daleko. "Politycy Solidarnej Polski powinni mieć szersze spojrzenie niż tylko własny interes polityczny" - mówił. Podkreślił przy tym, że należy pamiętać, iż w ostatnich miesiącach otoczenie międzynarodowe Polski bardzo się zmieniło.

Prezydencki projekt, który został uznany za wiodący, zakłada likwidację Izby Dyscyplinarnej SN; sędziowie, którzy w niej orzekają, mieliby możliwość przejścia do innej izby lub w stan spoczynku. W SN miałaby zostać utworzona Izba Odpowiedzialności Zawodowej, która będzie się składała z 11 sędziów wybieranych spośród wszystkich sędziów SN na pięcioletnią kadencję. W projekcie zaproponowana została instytucja określana mianem "testu bezstronności i niezawisłości sędziego", dająca każdemu obywatelowi - jak wskazywał prezydent - prawo do rozpatrzenia jego sprawy przez bezstronny i niezawisły sąd. To właśnie propozycja wprowadzenia możliwości "testu sędziego" budzi największy sprzeciw Solidarnej Polski.

autorzy: Piotr Śmiłowicz, Mateusz Mikowski

kw/