Krasnodębski: Niemcy są niechętne pomocy Ukrainie. Rosyjskie wpływy są w tym kraju silne

2022-04-28 07:05 aktualizacja: 2022-04-28, 12:36
 Europoseł PiS Zdzisław Krasnodębski. Fot. PAP/Marcin Obara
Europoseł PiS Zdzisław Krasnodębski. Fot. PAP/Marcin Obara
Niemcy są niechętne pomocy Ukrainie w obliczu rosyjskiej agresji. Rosyjskie wpływy w tym kraju są silne. Do tego społeczeństwo niemieckie nastawione jest przyjaźnie wobec Rosji – mówi w rozmowie z PAP europoseł, prof. Zdzisław Krasnodębski (PiS).

„Niemcy są tym krajem UE, który w zasadzie od początku rosyjskiej agresji próbuje osłabiać co bardziej energiczne działania UE względem Rosji. Berlin sprzeciwia się wprowadzeniu ostrzejszych sankcji, także zwiększaniu dostaw broni na Ukrainę, stosując różnorakie wybiegi. Symbolem tej polityki są słynne już niemieckie hełmy, które Berlin zaproponował Ukrainie” – mówi Krasnodębski.

Jego zdaniem agresja wobec  Ukrainy praktycznie nie zmieniła podejścia Niemiec do Rosji. „Wpływy rosyjskie w Niemczech są nadal silne. Zerwanie z tym sposobem myślenia, z pewnymi tymi postawami, na których opierała się cała wschodnia polityka Niemiec, nie zmienia się prawie w ogóle. Kanclerz Olaf Scholz mówi o zmianie kursu, ale tej zmiany  prawie nie widać” – dodał

Niemiecki sceptycyzm 

Krasnodębski wskazuje, że jednocześnie pomimo sceptycyzmu niemieckiego kanclerza względem zaostrzania sankcji wobec Moskwy, poparcie dla jego rządu w społeczeństwie jest wysokie. 

„Jeśli popatrzymy na sondaże, to pomimo, że polityka Scholza krytykowana jest przez część niemieckich mediów, nie jest krytykowana społecznie. Scholz ma bardzo duże poparcie wśród Niemców. Wydaje się, że niemieckim wyborcom niespecjalnie przeszkadza  to, co wiemy o związkach jego partii SPD z Rosją, czego emanacją jest praca byłego kanclerza z tego ugrupowania Gerharda Schrodera dla Gazpromu”  - mówi polityk. 

Dlatego Krasnodębski nie spodziewa się upadku niemieckiej koalicji rządowej, mimo wewnętrznych tarć politycznych. „Większość społeczeństwa niemieckiego wybrało świadomie SPD i świadomie obecna polityka im nie przeszkadza. Tę wojnę najchętniej elity niemieckie zakończyłyby pewnym rodzajem rozejmu, jakie zawierano do tej pory, tak jak w 2014 r. i powróciłyby do robienia interesów z Kremlem” – mówi. 

CZYTAJ TEŻ: Prezydent Niemiec: nadal będziemy płacić za dostawy rosyjskiego gazu w euro

Krasnodębski nie wierzy też w informacje niemieckiego rządu, że wyczerpał on możliwości dostaw broni na Ukrainę. 

„Nie wydaje mi się, żeby takie informacje był wiarygodne. Bundeswehra oczywiście nie jest w najlepszym stanie, ale nie zapominajmy, że Niemcy to największa gospodarka UE z ogromnym potencjałem. Niemcy po prostu w żaden sposób nie chcą angażować się w ten konflikt, nie chcą konfrontacji z Rosją, ale zawieszenia broni” – mówi. 

Austria przeciwna wejściu Ukrainy do UE

Krasnodębski pytany o słowa szefa austriackiego MSZ o tym, że Wiedeń jest przeciwko wejściu Ukrainy do UE, odpowiada, że nie dziwi go to, bo podejście tego kraju zawsze było „klientelistyczne” względem Rosji. 

„Czterech byłych kanclerzy Austrii pracuje dla rosyjskich koncernów, więc „Schroederów” w Austrii jest znacznie więcej niż w Niemczech. To kraj spenetrowany przez rosyjskie wpływy.  Upadek gabinetu Sebastiana Kurza pokazał, z jakimi powiązaniami mamy do czynienia w Wiedniu. Kurz miał być politycznym talentem, ale teraz wiemy, dlaczego był chwalony i jak się to skończyło” – mówi. 

Zdaniem Krasnodębskiego obecne wydarzenia unaoczniają podział, jak wytworzył się w Europie w odniesieniu do agresji Rosji wobec Ukrainy. 

„Z jednej strony są kraje bałtyckie, skandynawskie, Polska, Rumunia, Wielka Brytania, które zajmują zdecydowane stanowisko względem działań Rosji. Po drugiej stronie mamy ugodową politykę względem Rosji ze strony Francji i Niemiec. Osłabianie unijnych sankcji to działania prowadzone w interesie Rosji” – mówi Krasnodębski.

Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)

mmi/