Naukowiec z Instytutu Pedagogiki Uniwersytetu Jagiellońskiego tłumaczy, że to, co dawniej nazywano potocznie uzależnieniem od internetu, to już określenie błędne. Poprawnie powinno się mówić: problematyczne używanie internetu. To jednak ciągle szerokie pojęcie. Dlatego w jego obrębie wyróżniono kilka bardziej szczegółowych zjawisk. Wśród nich są m.in. nomofobia i phubbing.
Nomofobia, czyli no-mobile-phone-phobia, objawia się stanem niepokoju w sytuacjach, kiedy nie można skorzystać ze smartfona (choć nie ma wtedy wyraźnego powodu, żeby z telefonu skorzystać). Osoba z nomofobią może więc stawać się nerwowa, kiedy nie ma koło siebie smartfona, kiedy komórka się rozładuje lub kiedy jest poza zasięgiem sieci.
Phubbing (ang. phone+snubbing) z kolei to lekceważenie drugiej osoby w związku ze zbyt intensywnym - w stosunku do okoliczności - używaniem smartfona w jej towarzystwie.
Na razie nomofobia i phubbing są jedynie propozycjami nazywania problemów. Nie są one więc sklasyfikowane w oficjalnych listach zaburzeń.
Innymi zjawiskami związanymi z problematycznym używaniem internetu jest FOMO (fear of missing out - lęk, że umknie nam coś istotnego, kiedy nie będziemy online) oraz - tym razem już zaklasyfikowane w oficjalnych spisach zaburzeń: uzależnienie od gier, hazardu.
"Niemal wszystkie osoby młode siedzą tylko w telefonach"
Dr Łukasz Tomczyk wspólnie z prof. Elmą Selmanagic Lizde zbadali, jak nomofobia i phubbing powszechne są wśród młodzieży na przykładzie nastolatków z Bośni i Hercegowiny. W 2021 r. przeprowadzono tam ankietę wśród ponad tysiąca osób w wieku 12-18 lat. Wyniki ukazały się w Children and Youth Services Review. "Można się spodziewać, że skala tych zjawisk w Polsce czy innych krajach europejskich będzie podobna" - komentuje badacz.
Jedna trzecia badanych zadeklarowała, że ma symptomy nomofobii.
Jedna czwarta otrzymuje komentarze ze strony bliskich, że zbyt często korzysta ze smartfona. Nie każda jednak z tych osób ma rzeczywisty problem z phubbingiem.
Wysokie wysycenie phubbingiem ma bowiem niecałe 10 procent badanych.
"Starszym osobom może się wydawać, że niemal wszystkie osoby młode tylko siedzą w telefonach. My pokazujemy, że prawdziwy problem ma wcale nie taki duży odsetek nastolatków" - komentuje dr Łukasz Tomczyk.
Z badań wynikło też, że aż u 60 procent badanych rodzice nie stosują żadnych działań, aby ograniczyć używanie internetu.
Życie offline. Jak zadbać o to, by dzieci nie używały smartfona w sposób problematyczny
Naukowiec tłumaczy, że u dzieci w młodszym wieku szkolnym lepiej spisują się restrykcje: kontrola rodzicielska tego, jak dziecko korzysta z internetu i instalowanie oprogramowania, które np. ogranicza czas korzystania z aplikacji oraz limituje dostępne treści.
Ważne jest też modelowanie zachowań. "Ponieważ dzieci powielają zachowania dorosłych, warto, żeby i rodzice podjęli refleksję nad swoimi sposobami korzystania z mediów elektronicznych" - zwraca uwagę pedagog.
U starszych nastolatków z kolei ważny jest dialog. Dobry efekt ma też wzmacnianie samokontroli - ćwiczenie z młodym człowiekiem umiejętności wyznaczania sobie granic - to uniwersalna cecha zapobiegająca wytwarzaniu się problematycznych zachowań.
Czynnikiem chroniącym przed problematycznym korzystaniem z internetu - podsumowuje naukowiec - jest też na pewno satysfakcja z życia offline. Jeśli więc dziecko ma hobby, poznaje świat i doświadcza rzeczy, które rozwijają, ma większe szanse, aby uniknąć problematycznego używania internetu.
Badania dr. Tomczyka realizowane są w ramach finansowanego z NAWA projektu „Nauczyciele przyszłości w społeczeństwie informacyjnym – między paradygmatem ryzyka i szans”.(PAP)
Autorka: Ludwika Tomala
mmi/