Poroszenko o orędziu prezydenta Dudy: wystąpienie prawdziwego przyjaciela Ukrainy

2022-05-22 21:20 aktualizacja: 2022-05-23, 08:51
Petro Poroshenko. Fot. PAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO
Petro Poroshenko. Fot. PAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO
Wizyta prezydenta Andrzeja Dudy w Kijowie jest niezmiernie ważna, a jego orędzie w ukraińskim parlamencie - wystąpieniem charyzmatycznego przywódcy i prawdziwego przyjaciela - ocenił były prezydent Ukrainy Petro Poroszenko. Potwierdził też informacje o alarmie bombowym w Kijowie w czasie sesji parlamentu.

Prezydent Andrzej Duda przebywa od soboty w Kijowie. W niedzielę wygłosił orędzie w Radzie Najwyższej. Był pierwszym zagranicznym przywódcą, który wystąpił na forum ukraińskiego parlamentu od wybuchu wojny w tym kraju.

Były prezydent Ukrainy Petro Poroszenko ocenił w rozmowie z TVN24, że wizyta Andrzeja Dudy jest "niezmiernie symboliczna".

"Przede wszystkim demonstruje ona, że polski prezydent, polski rząd, polski parlament - zarówno strona rządowa, jak i opozycja, a także, co najważniejsze, Polacy jak naród, stoją ramię w ramię z nami. Prezydent Duda przekazał to w przesłaniu, które wygłosił we wspaniały sposób. Było to wystąpienie charyzmatycznego przywódcy, prawdziwego przyjaciela Ukrainy w parlamencie ukraińskim" - powiedział Poroszenko.

W jego ocenie polski prezydent zawarł w swym wystąpieniu kilka ważnych inicjatyw. "Przede wszystkim to, że ukraińscy obywatele są gośćmi - ukraińskie kobiety, dzieci nie są uchodźcami. Jest to znak godności dla ukraińskiego narodu. Dla nas to ważne" - zaznaczył Poroszenko.

Zwrócił też uwagę na te fragmenty orędzia Dudy, gdzie poparł on członkostwo Ukrainy w Unii Europejskiej i NATO. "To także ma ogromne znaczenie dla nas. Polski prezydent, wspólnie z prezydentem Słowacji i kilkoma innymi przywódcami europejskimi będą stanowić delegację, która będzie odwiedzać różne stolice w Unii Europejskiej po to, by została podjęta niezmiernie ważna decyzja i niech czerwiec 2022 roku stanie się miesiącem dla przyszłej ukraińskiej integracji z UE, by Ukraina uzyskała status oficjalnego kandydata do przyszłego członkostwa" - zaznaczył były ukraiński prezydent.

Ochronione niebo 

Poroszenko potwierdził wcześniejsze informacje polityków ukraińskich o alarmie przeciwlotniczym, ogłoszonym w czasie niedzielnych obrad Rady Najwyższej. "Dokładnie podczas tej sesji parlamentu ukraińskiego, kiedy witano prezydenta Dudę, ogłoszony został alarm. Rosyjskie pociski nadlatywały nad Kijów. Jestem dumny z tego, że system obrony powietrznej, który został stworzony oraz zmodernizowany od roku 2014 za czasów jeszcze mojej prezydentury, okazał się być skuteczny w ochronie nieba ukraińskiego przed rosyjskimi rakietami" - podkreślił b. ukraiński przywódca.

Dodał, że rakiety te "zostały uderzone i zniszczone w obwodzie kijowskim". "Nie trafiły do Kijowa, to jest bardzo ważne" - zaznaczył Poroszenko.

Przekazał zarazem, że Ukraina wciąż potrzebuje broni. "Mamy 700 tysięcy Ukraińców, którzy ochotniczo zgłosili się do sił zbrojnych, ale zdecydowanie nie mamy wystarczająco dużo dla nich. Potrzebujemy więcej ciężkiej broni, która doprowadzi do tego, żeby działania armii ukraińskiej były bardziej wydajne" - wskazał polityk.

Szeroki wachlarz sankcji 

Według niego konieczne są także kolejne sankcje na Rosję, a Polska jest - w jego ocenie - "liderem i rzecznikiem" wprowadzenia embarga do import rosyjskiej ropy naftowej czy gazu.

"Potrzebujemy jednak również sankcji dla szerokiego wachlarza różnych rosyjskich produktów - począwszy od drewna, kończąc na węglu, począwszy od paliwa jądrowego, skończywszy na przemyśle maszynowym. Każdy dolar zapłacony Rosji przekłada się następnie na bomby i pociski, którymi uderzają w Ukrainę. Taka właśnie zdecydowana pozycja Unii Europejskiej ma znaczenie podstawowe" - zaznaczył Poroszenko.

Jego zdaniem, trzeba ponadto odblokować ukraińskie porty, ponieważ w przeciwnym razie Rosja może doprowadzić do głodu w 20 procent państw na świecie - w Ameryce Łacińskiej, Afryce i Azji. "Powinniśmy razem podjąć zdecydowane kroki do poziomu zablokowania okrętów i statków rosyjskich, jeżeli Rosjanie nas nie odblokują, także do poziomu wysłania tureckich, greckich, rumuńskich statków i okrętów marynarki wojennej, które mogłyby eskortować statki komercyjne z portów ukraińskich" - powiedział.

Rozliczenie zbrodni 

Zwrócił ponadto uwagę, że prezydent Duda w swoim wystąpieniu przed Radą Najwyższą mówił o potrzebie rozliczenia zbrodni rosyjskich w Ukrainie. "Po Buczy, Mariupolu, Czernihowie, Hostomelu, a teraz Rubieżnej w obwodzie ługańskim, po tej strasznej katastrofie, po tym, gdy setki ukraińskich kobiet zostało zgwałconych, zamordowanych, gdzie ukraińskie dzieci były mordowane, gwałcone, dziewczynki, chłopcy, po czymś takim świat nigdy nie będzie taki jak wcześniej" - stwierdził Poroszenko.

Dodał, że wszyscy, którzy uczestniczyli w barbarzyńskiej masakrze w Buczy powinni ponieść odpowiedzialność, by - jak mówił - "nie stworzyć precedensu, by coś takiego mogło się wydarzyć po raz kolejny".

Poroszenko powtórzył, że Ukraina liczy na wsparcie Polski w drodze do integracji z UE i NATO. Nie krył, iż liczy na to, że jego kraj uzyska status państwa kandydującego do Unii jeszcze w tym roku. Przypomniał też, że na koniec czerwca zaplanowany jest szczyt Sojuszu Północnoatlantyckiego w Madrycie. "Z całą pewnością będziemy (wtedy) potrzebować decyzji dla planu działań na rzecz członkostwa w NATO dla Ukrainy. To będzie adekwatna odpowiedź państw członkowskich dla Putina - odpowiedź, która będzie demonstrować, że NATO nie boi szantażu ze strony Putina" - stwierdził b. prezydent Ukrainy. (PAP)

autor: Marta Rawicz

an/