"Podczas usuwania gruzu zniszczonego bloku, w piwnicy znaleziono ponad 200 ciał w zaawansowanym stanie rozkładu" - napisał Andriuszczenko w komunikatorze Telegram.
Według niego w związku z tym, że miejscowi mieszkańcy odmówili udziału w zbieraniu i pakowaniu ciał ofiar, rosyjskie ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych opuściło miejsce prac.
"Ciała zabitych pozostawiono na miejscu; przez częściowo usunięty gruz odór czuć prawie w całej okolicy" - opisał.
"Mariupol przekształcił się w jeden wielki cmentarz"
Andriuszczenko dodał, że proces pochówku ciał z podwórek bloków jest w mieście "faktycznie wstrzymany". By "oficjalnie" za darmo pochować zwłoki, należy czekać w kolejce, na własną rękę przewieźć ciało do "kostnicy", zgłosić, że ciało zostało dopiero co znalezione albo zgodzić się na nagranie wideo, w którym trzeba powiedzieć, że ofiara zginęła z rąk ukraińskiej armii - relacjonował doradca mera.
Dodał, że w związku z tym w "improwizowanej kostnicy" przy sklepie Metro na ulicy leży w workach ogromna liczba ciał, co widać na załączonym przez niego zdjęciu.
"Miasto przekształciło się w jeden wielki cmentarz" - napisał Andriuszczenko. (PAP)
mmi/