Groźny wirus zaatakował dzieci. To przez COVID

2022-06-06 06:50 aktualizacja: 2022-06-07, 07:22
Fot. JOEL CARRETT PAP/EPA
Fot. JOEL CARRETT PAP/EPA
Pandemia COVID-19 spowodowała w Australii zanik niektórych szczepów „zimowego” wirusa RSV i pojawienie się nowych - informuje pismo „Nature Communications”.

RSV jest pospolitym wirusem, który na ogół powoduje łagodne objawy przypominające przeziębienie. Jednak infekcja może mieć ciężki przebieg, zwłaszcza u niemowląt i osób starszych. Zachorowania spowodowane przez RSV pojawiają się sezonowo w okresie zimowym.

Naukowcy z University of Sydney przeprowadzili sekwencjonowanie genetyczne głównych ognisk infekcji RSV, występujące poza sezonem (latem 2020 i 2021) w różnych rejonach kraju.

RSV był jednym z pierwszych kluczowych patogenów układu oddechowego, które pojawiły się ponownie po COVID-19

Wykazali, że pandemia COVID-19 zmieniła normalne wzorce występowania wirusa RSV w Australii. Pojawiły się nowe szczepy, a większość innych zniknęła. W roku 2020, po raz pierwszy w historii, zimowa epidemia RSV nie wystąpiła z powodu ograniczeń w podróżowaniu i wprowadzenia obostrzeń związanych z COVID-19. Jednak RSV był jednym z pierwszych kluczowych patogenów układu oddechowego, które pojawiły się ponownie po COVID-19. Wywołane przez tego wirusa epidemie zbiegły się w czasie ze złagodzeniem pandemicznych obostrzeń.

Zaskakującym odkryciem był „załamanie” występowania szczepów RSV znanych już przed COVID-19 oraz pojawienie się nowych szczepów RSV, które zdominowały każdą epidemię w Australii Zachodniej, Nowej Południowej Walii i Australijskim Terytorium Stołecznym.

„Nasze badania genetyczne wykazały, że większość poprzednich szczepów RSV „wymarła” i że w przypadku każdej epidemii tylko jedna linia genetyczna przetrwała wszystkie blokady” – powiedział główny badacz, dr John-Sebastian Eden.

„Musimy ponownie ocenić nasze obecne zrozumienie i oczekiwania dotyczące pospolitych wirusów, w tym grypy, oraz zmienić nasze podejście do tego, jak z nimi postępujemy”.

Badanie stawia również ważne pytania dotyczące tego, jak szybkie rozprzestrzenianie się i ewolucja RSV mogą wpływać na ponowne pojawienie się innych wirusów, w tym grypy.

Obecnie nie ma szczepionki przeciwko RSV

"Konstelacja szczepów grypy krążących przed i po COVID-19 również bardzo się zmieniła, co prowadzi do wyzwań dotyczących wyboru składu i terminu podawania naszych corocznych szczepionek. Na przykład sezon grypowy w Australii rozpoczął się znacznie wcześniej niż w poprzednich latach” – powiedział dr Eden.

Obecnie nie ma szczepionki przeciwko RSV, ale jest to ważny cel rozwoju szczepionek i terapii.

„Musimy być czujni – niektóre wirusy mogły prawie zniknąć, ale prawdopodobnie powrócą w najbliższej przyszłości, być może w nietypowych momentach i wywierając silniejsze działanie” – wskazał dr Eden. -„Nasze systemy opieki zdrowotnej muszą być przygotowane na duże epidemie RSV poza normalnymi okresami sezonowymi”.

Naukowcy zsekwencjonowali genetycznie setki próbek RSV-pozytywnych zebranych przed i po pandemii COVID-19 i wykorzystali te dane do stworzenia genetycznego „drzewa genealogicznego” – śledząc pochodzenie każdego szczepu wirusa.

Eden: odkryliśmy, że pojawiły się dwa nowe szczepy RSV

Przed COVID-19 dwa główne podtypy RSV (A i B) krążyły wspólnie na podobnym poziomie. Zmieniło się to radykalnie od końca 2020 r. do początku 2021 r. Podczas epidemii podtyp RSV-A okazał się szczepem dominującym – stanowił ponad 95 proc. przypadków we wszystkich stanach. RSV-B prawie zniknął.

„Odkryliśmy, że pojawiły się dwa nowe szczepy RSV, oba podtypy RSV-A, różniące się pochodzeniem geograficznym” – zaznaczył dr Eden.

W ramach procesu ewolucyjnego wirusy w naturalny sposób gromadzą niewielkie zmiany genetyczne, które są wystarczające, aby je odróżnić, ale możliwe jest również prześledzenie tych zmian z powrotem do „rodzica” wirusa, podobnie jak w genetycznym drzewie genealogicznym.

Naukowcy odkryli, że różnorodność genetyczna RSV-A i RSV-B była wyjątkowo niska, ale prawdopodobnie zwiększy się w miarę otwierania międzynarodowych granic. (PAP)

Autor: Paweł Wernicki

dsk/