Marek Sawicki o rosyjskim procederze: trzeba postawić Putinowi ultimatum

2022-06-15 23:44 aktualizacja: 2022-06-16, 08:48
Fot. PAP
Fot. PAP
W sprawie ukraińskiego zboża świat zachodni powinien postawić Putinowi ultimatum - korytarze "humanitarne" dla transportu płodów rolnych Morzem Czarnym, w innym przypadku odwet będzie zdecydowany - powiedział w środę w Studiu PAP poseł Marek Sawicki (PSL).

Oglądaj Studio PAP na naszym na kanale YouTube 

lub

wysłuchaj w formie podcastu

Poseł PSL Marek Sawicki w środę w Studiu PAP mówił o wpływie wojny na Ukrainie na niedobory zboża i żywności wskutek zablokowania przez Rosję ukraińskich portów. Podkreślił, że rozwiązaniem problemu mogłoby być zorganizowanie konwojów "humanitarnych", w ramach których transportowanoby zboże. "Potencjał militarny USA, Francji i Wielkiej Brytanii pozwala na to, żeby w sprawie żywności Putinowi jasno postawić ultimatum - korytarze +humanitarne+ dla przewozu Ukraińskiego zboża Morzem Czarnym" - powiedział.

Zaznaczył, że skoro - według doniesień medialnych - Rosjanie masowo "kradną ukraińskie zboże i sprzedają je na całym świecie", to świat zachodni powinien przerwać ten proceder. "Jeśli wolny, demokratyczny świat nie przewiezie tego zboża do Afryki, to mieszkańcy Afryki sami przypłyną na tratwach i sobie to zboże w Europie wezmą" - ocenił.

Zdaniem Sawickiego należy powiadomić Putina, że "dopóki te 25 mln ton zboża, zalegającego w elewatorach na Ukrainie, nie wywieziemy do Afryki", to nie może on "zaatakować żadnego masowca, który z tym zbożem będzie płynął, bo odwet będzie zdecydowany".

Poseł PSL stwierdził, że Polska nie jest gotowa na to, aby "nagle z 10 mln ton, które możemy w naszych portach przeładować, zwiększyć ten przeładunek do 40-50 mln ton". "Do tego dołożyć transport kolejowy, który póki co jest niewydajny" - zaznaczył.

Sawicki odniósł się również do propozycji prezydenta USA Joe Bidena, by budować m.in. w Polsce silosy, co ma umożliwić eksport zboża z Ukrainy. "Propozycja Bidena (...) może jest i fajna, tylko już nie na te żniwa" - ocenił.

Były minister rolnictwa powiedział, że "od 3 tygodni obserwujemy spadki cen, jeśli chodzi o oferty składane rolnikom na zakup zboża jeszcze z poprzednich żniw". Ta sytuacja niepokoi rolników, szczególnie że pozostało "jeszcze niespełna półtora miesiąca do nowych żniw".

Zdaniem Sawickiego, jeżeli elewatory w Polsce zostaną "zasypane zbożem ukraińskim, to normalne że (pośrednicy - PAP) nie kupią polskiego zboża".

W środę w TVP 1 minister rolnictwa Henryk Kowalczyk ocenił, że "Ukraina potrzebuje wywozić miesięcznie ok. 5 mln ton zboża". Zaznaczył, że "nie jesteśmy w stanie takich ilości przewieźć", m.in. z powodu różnicy szerokości torów na Ukrainie i w Polsce". "Możliwości przeładunkowe na granicy też są ograniczone" - przyznał.

Szef resortu rolnictwa wyjaśnił, że stąd pomysł, by tymczasowe silosy zbożowe budować w Polsce, "tam gdzie są końcówki szerokich torów" - najdalej w Sławkowie. "Gdy w tych okolicach będą budowane silosy, wtedy będzie sprawnie przebiegał transport zboża przez granicę" - stwierdził Kowalczyk. Ocenił, że zorganizowanie tego zajmie ok. trzech-czterech miesięcy. Minister wyjaśnił, że "1,5 mln ton to jest maksymalna ilość, którą jesteśmy w stanie w tej chwili wspomóc Ukrainę". Według niego "każda następna ilość wymaga dodatkowego sprzętu".

Szef MRiRW zwrócił uwagę, że jeśli nie pomożemy Ukrainie w eksporcie, to braki zbóż w wielu miejscach na rynkach światowych "mogą się odbić na światowej cenie zbóż".

Na początku czerwca premier Mateusz Morawiecki podczas wizyty w Kijowie poinformował, Polska pomoże Ukrainie w eksporcie jej zboża. "Polska stara się wraz z Rumunią, Słowacją i Węgrami pomóc Ukrainie nie tylko wyeksportować zboża; staramy się także wypracować nowe połączenia, poprzez które również w przyszłości będziemy mogli pomagać w eksporcie ukraińskich towarów" - mówił Morawiecki.

Sawicki: to mi przypomina PRL

We wtorek minister klimatu i środowiska Anna Moskwa poinformowała, że Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy, który zagwarantuje cenę tony węgla w wysokości 996 zł brutto, czyli tyle ile wyniosła średnia w ubiegłym roku według GUS. Dopłaty wyrównujące cenę będą trafiać do zarejestrowanych podmiotów, które następnie mają sprzedawać węgiel klientom indywidualnym w cenie gwarantowanej. Projekt przewiduje zakup do trzech ton przez każde gospodarstwo domowe.

Poseł PSL Marek Sawicki w środę w Studiu PAP skrytykował pomysł cen gwarantowanych. "W tej chwili mamy początek kartek na węgiel, niewykluczone, że za 2-3 miesiące kolejne produkty będą objęte tego typu reglamentacją" - powiedział. "Po 32 latach mamy powrót do PRL-u - to jest rzeczywiście smutne" - dodał.

Zielona energia 

Pytany, jak rozwiązać problem wysokich cen węgla, ocenił, że najlepszym rozwiązaniem jest inwestowanie w energię odnawialną, co - jak dodał - rząd Prawa i Sprawiedliwości utrudnił. Jego zdaniem rząd powinien też inwestować pieniądze w budowę biogazowni wytwarzających energię elektryczną i cieplną ze spalania biogazu. Biogazownie, zdaniem posła PSL, miałyby być uzupełnieniem mixu energetycznego opartego na pozyskiwaniu energii ze źródeł odnawialnych. "Podstawa - wiatr, słońce; a magazyn energii to biogaz jako uzupełnienie" - dodał.

Zaznaczył, że w tym celu należałoby wprowadzić zmiany prawne. "Dziś budowa wszystkich chlewni, obór i kurników powinna być związana z koniecznością wybudowania biogazowni, aby nie zanieczyszczać atmosfery i mieć +zeroemisyjne+ mięso" - powiedział. "Biogazownie w 85 proc. buduje się z polskich podzespołów, natomiast jeśli chodzi o wiatraki czy fotowoltaikę, to tam jest odwrotnie i mamy rzeczywiście duży import elementów z zagranicy" - dodał.

Sawicki zaznaczył, że "PiS w latach 2005-2007 zablokował jakiekolwiek inwestycje w nowe wyrobiska kopalniane (...) i po 2015 roku mamy do czynienia z podobną sytuacją". Ocenił też, że z dnia na dzień nie da się zwiększyć wydobycia węgla, który do niedawna w dużej mierze sprowadzany był z Rosji. "Jeśli ktoś mówi, że trzeba zainwestować duże pieniądze w ciągu 3-4 lat na nowe ściany wydobywcze, to ja mówię - zainwestujmy pieniądze w energie odnawialną" - dodał.

Podczas wtorkowej konferencji minister klimatu i środowiska poinformowała, że podmioty, które się zdecydują na współpracę w programie cen gwarantowanych na węgiel, zobowiązane są do zarejestrowania się w nim i tym samym do zagwarantowania, że węgiel będzie przekazywany odbiorcom w cenie gwarantowanej.

Minister powiedziała też, że programem wsparcia zostaną objęci odbiorcy indywidualni, spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe, które używają węgla do ogrzewania.

"Nie będzie to pieniądz dawany do ręki obywatelowi" - zaznaczyła minister Moskwa. Wyjaśniła, że z dopłaty będzie można skorzystać, kupując węgiel w składzie prywatnym, który przystąpił do programu, lub zamawiając go przez sklep PGG. Tam trzeba będzie przedstawić zaświadczenie z Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków, co "daje prawo do otrzymania węgla w gwarantowanej cenie w limicie do 3 ton".

Adrian Kowarzyk, Anna Nartowska 

an/