Zbigniew Rau: decyzja KE ws. kandydatury Ukrainy i Mołdawii jest właściwa

2022-06-17 15:02 aktualizacja: 2022-06-17, 19:58
Zbigniew Rau. Fot. PAP/Marcin Obara
Zbigniew Rau. Fot. PAP/Marcin Obara
Przyznanie przez Komisję Europejską Ukrainie i Mołdawii statusu państw kandydujących do UE to właściwa decyzja – powiedział szef MSZ Zbigniew Rau.

"To właściwa decyzja, wspieramy ją i przyjmujemy z uznaniem, a jakimi warunkami będzie obłożona w dalszej perspektywie, trzeba poczekać i zobaczyć" – powiedział minister dziennikarzom w piątek w Ochrydzie w Macedonii Północnej. Rau od poniedziałku odbywa podróż po krajach Bałkanów zachodnich jako przewodniczący OBWE.

"Polska popiera starania Gruzji o status kandydata do UE, ta polityka nie ulega zmianie, należy jednak pamiętać, że w naszej części świata takie okazje, takie okna możliwości zdarzają się nieczęsto i trzeba zrobić wszystko, żeby je jak najlepiej i jak najszybciej wykorzystać" – dodał.

Komisja Europejska wydała w piątek pozytywną opinię w sprawie przyznania Ukrainie i Mołdawii statusu państw kandydujących do Unii Europejskiej. W przypadku Gruzji szefowa KE Ursula von der Leyen poinformowała, że zasługuje ona na europejską perspektywę, ale na status kandydata do UE jest dla niej za wcześnie.

O wydaniu przez KE pozytywnej opinii w sprawie przyznania Ukrainie statusu państwa kandydującego do UE poinformowała podczas piątkowej konferencji prasowej szefowa KE Ursula von der Leyen.

Wiceszef MSZ powiedział PAP, że polska dyplomacja przez ostatnie tygodnie zabiegała o to, aby Ukraina otrzymała status kandydata do UE. Zwrócił jednocześnie uwagę, że nie oznacza to natychmiastowej integracji, tylko rozpoczyna pewien proces. "Decyzja finalna będzie zapadać na poziomie Rady Unii Europejskiej. Ale opinia Komisji Europejskiej znacząco przybliża Ukrainę do takiego statusu, podobnie Mołdawię" - dodał Przydacz.

Bez zaskoczenia

Pytany, czy polskie MSZ spodziewało się takiej opinii KE już w piątek, Przydacz odpowiedział twierdząco. "Nie jest ona dla nas zaskoczeniem, dlatego że wypracowywaliśmy ją przez ostatnie tygodnie i oczywiście z zadowoleniem przyjmujemy pozytywną opinię Komisji. Teraz będziemy koncentrować się na działaniach dyplomatycznych, aby również i Rada Unii Europejskiej finalnie podjęła taką decyzję" - zadeklarował.

Przydacz przypomniał, że Polska działała w tej sprawie "bilateralnie, w kanałach dwustronnych pomiędzy stolicami, ale także i pracując w Brukseli". Wskazał na aktywność premiera Mateusza Morawieckiego, który wielokrotnie spotykał się z Ursulą von der Leyen i przekonywał, "jak ważne jest danie pewnego rodzaju politycznego sygnału Kijowowi, aby podnieść morale Ukraińców, dać im przekonanie, że Europa jest otwarta na integrację z UE oraz jak ważne jest to dzisiaj, w obronie bezpieczeństwa regionalnego".

Integracja Ukrainy z UE

Na uwagę PAP, że postawa KE ws. Ukrainy może być ważnym sygnałem również dla Rosji, wiceminister zaznaczył, że dla Polski "istotne jest, że proces, który rozpoczął się od podpisania umów stowarzyszeniowych z Unią Europejską, od umowy o pogłębionej strefie wolnego handlu i o ruchu bezwizowym, jest kolejnym krokiem pokazującym możliwości integracji Ukrainy z UE".

"Dla Ukrainy jest to ważny sygnał, pokazuje też gotowość i otwartość struktur europejskich na przyszłą integrację Ukrainy. Ale powinno być też znakiem widocznym dla innych czynników, w tym dla mnie w tym dla Rosji. To Ukraina sama ma prawo wybierać kierunki swojej polityki zagranicznej i to, z kim chce się integrować. O ewentualnym jej dalszym statusie w ramach integracji europejskiej będzie decydować tylko Ukraina i tylko państwa UE, a nie żadne państwo trzecie, w tym Rosja" - podkreślił.

Wiceszef MSZ pytany przez PAP o postawę niektórych państw UE, w tym Francji, które kilka tygodni temu były raczej wstrzemięźliwe wobec perspektywy szybkiego integrowania Ukrainy z UE, ocenił, że mamy teraz do czynienia jedynie z pozytywną opinią Komisji Europejskiej.

"To nie jest jeszcze finalna decyzja, którą ewentualnie podejmie Rada UE, w skład której wchodzą wszystkie państwa członkowskie. Tylko wtedy będzie to decyzja wiążąca. Więc opinia KE znacząco przybliża Ukrainę do uzyskania tego statusu, natomiast na pewno Komisja wydając taką opinię brała też pod uwagę atmosferę, która panowała w poszczególnych stolicach europejskich" - powiedział Przydacz.

Zwrócił uwagę, że atmosfera ta w ostatnich tygodniach ulegała zmianie "na skutek aktywności dyplomatycznej nie tylko Polski, ale i innych państw" oraz wobec "nacisku opinii publicznej w państwach Europy Zachodniej i argumentacji, która była w dyskursie publicznym przedstawiana".

Według Przydacza, jest jasne, że także Ukraina "udowodniła swoimi działaniami, poprzez obronę swojej suwerenności, poprzez determinację, z jaką broni swojej wolności i prawa do funkcjonowania, że jest partnerem, z którym warto współpracować, który jest godzien tego, aby uznać go za walczący także o europejskie wartości". "A z drugiej strony Rosja, na dialog z którą stawiała część państw stawiało w poprzednich latach, wyłączyła się z grona cywilizowanych państw realizując agresywną politykę, atakując Ukrainę" - dodał.

Według niego, ważne jest teraz, aby Ukraina nie tylko skutecznie broniła swojego terytorium, ale też realizowała reformy, które będą ją zbliżać do struktur europejskich. "Tak jak Polska przed rokiem 2004 musiała wykonać szereg trudnych i ciężkich reform, aby móc dołączyć do UE, tak i taka droga będzie przed Ukrainą. I nie wiemy, jak długo ona potrwa, ale na pewno będą to lata ciężkiej pracy ze strony Ukrainy" - zaznaczył Marcin Przydacz. 

Gruzja. Partia rządząca: jesteśmy trochę rozczarowani nieotrzymaniem statusu kandydata do UE

Nieotrzymanie przez Gruzję statusu kandydata do UE jest dla nas w pewnym stopniu rozczarowujące - oznajmił w piątek Irakli Kobachidze, lider rządzącej w tym kraju partii Gruzińskie Marzenie.

"Gruzja czekała na przyznanie jej europejskiej perspektywy przez UE przez wiele lat. Cieszymy się, że dzisiaj ta perspektywa została oficjalnie przyznana przez KE i że pokazano nam co zrobić, by otrzymać status kandydata" - powiedział Kobachidze, cytowany przez portal Civil.ge.

Lider Gruzińskiego Marzenia zaznaczył, że "status kandydata nie daje krajowi żadnych finansowych ani innych materialnych przywilejów", przyznał jednak, że to, iż Gruzja go nie otrzymała jest "w pewnym sensie rozczarowujące".

"Rozumiemy, że Gruzja nie poświęciła się wystarczająco, tak jak Ukraina czy nawet Mołdawia, by otrzymać ten status dzisiaj. Rozumiemy, że poświęcenia i krew przelana 14 lat temu (wojna z Rosją w 2008 r.) i 30 lat temu, a także 300 tys. osób wewnętrznie przesiedlonych niestety już straciły znaczenie dla naszych europejskich partnerów" - dodał.

Komisja Europejska w piątek wydała pozytywną opinię w sprawie przyznania Ukrainie i Mołdawii statusu państw kandydujących do Unii Europejskiej. W przypadku Gruzji szefowa KE Ursula von der Leyen poinformowała, że zasługuje ona na europejską perspektywę, ale na status kandydata do UE jest dla niej za wcześnie.

Autor: Mieczysław Rudy

an/