W dziesiątą rocznicę katastrofy wojskowego transportowca CASA C-295 pamięć o 20 tragicznie zmarłych - czteroosobowej załodze i 16 oficerach wracających z Warszawy z konferencji o bezpieczeństwie lotów - uczciły rodziny, wojskowi, parlamentarzyści i przedstawiciele władz samorządowych.
"To byli ludzie, którzy swoje życie poświęcili na służbę ojczyźnie, ale ich tragiczna śmierć przypomina nam prawdę o losie żołnierskim. Tych 20 lotników oddało swe życie na służbie" - powiedział minister Błaszczak, zwracając się do zebranych przy pomniku upamiętniającym ofiary katastrofy w Mirosławcu.
Podkreślił obowiązek pielęgnowania pamięci o lotnikach, którzy zginęli i solidarności wobec rodzin ofiar katastrofy. "Mam nadzieję, że rodziny ofiar otoczone zostały troskliwą opieką, zarówno przez dowódców, kolegów, przyjaciół, jak i przez kierownictwo Ministerstwa Obrony Narodowej" - powiedział szef MON.
"Jestem pewien, że pamięć o tych, którzy oddali swoje życie 10 lat temu, 23 stycznia 2008 roku, na trwałe zapisze się w historii Wojska Polskiego. Cześć ich pamięci, niech odpoczywają w pokoju" – podkreślił minister obrony.
Podczas uroczystości szef BBN Paweł Soloch odczytał list prezydenta Andrzeja Dudy.
"Siły Powietrzne RP, a także całe Wojsko Polskie, my wszyscy, jako wspólnota narodowa ponieśliśmy wówczas ogromna stratę" - napisał prezydent. Podkreślił, że w katastrofie zginęli dowódcy, doświadczeni specjaliści i świetni lotnicy, którzy "należeli do elity polskiej armii".
Przy pomniku upamiętniającym ofiary katastrofy ustawiono w dwóch rzędach i zapalono dziesięć białych i dziesięć czerwonych lamp, tzw. nawigacyjne oświetlenie lotniska. Kompania honorowa oddała salwy honorowe, a poczty sztandarowe pokłoniły się sztandarami. Wieńce złożyli rodziny, przyjaciele, żołnierze i przedstawiciele władz.
Podczas Apelu Pamięci wspomniano oficerów, którzy zginęli w Mirosławcu, a także ofiary innych katastrof lotniczych, m.in. pod Smoleńskiem. Odmówiono także ekumeniczną modlitwę za tragicznie zmarłych.
Wojskowy samolot transportowy Casa C-295 rozbił się 23 stycznia 2008 r. o godz. 19:07 przy podejściu do lądowania w Mirosławcu, niespełna kilometr od lotniska 12. Bazy Lotniczej. Maszyna miała na trasie Warszawa-Powidz-Poznań-Mirosławiec-Świdwin-Kraków rozwieźć uczestników konferencji bezpieczeństwa lotów Sił Powietrznych.
Badająca wypadek komisja ustaliła, że do katastrofy przyczynił się niewłaściwy dobór załogi i błędy popełnione przez pilotów, w tym brak obserwacji przyrządów pokładowych i niewłaściwe manewry, wynikające z utraty orientacji przestrzennej.
Na lotnisku nie działał wówczas system precyzyjnego naprowadzania ILS, a załoga samolotu i personel naziemny posługiwały się różnymi jednostkami ciśnienia i wysokości.
Po katastrofie stanowiska straciło pięciu wojskowych bezpośrednio odpowiedzialnych - w ocenie ówczesnego ministra obrony - za decyzje, które do niej doprowadziły. Przed sądem odpowiadał jedynie kontroler lotów z Mirosławca, oskarżany o nieumyślne niedopełnienie obowiązków, który ostatecznie został prawomocnie uniewinniony.(PAP)
autor: Elżbieta Bielecka