Prezes PiS: musimy walczyć o status państwa podmiotowego

2022-06-26 16:27 aktualizacja: 2022-06-27, 09:22
Prezes PiS Jarosław Kaczyński w Inowrocławiu, Fot. PAP/Tytus Żmijewski
Prezes PiS Jarosław Kaczyński w Inowrocławiu, Fot. PAP/Tytus Żmijewski
Musimy walczyć o status państwa podmiotowego, bo nie wszyscy w Europie chcą nam to przyznać. Z czasem możemy uzyskać status państwa, które w regionie jest zdecydowanie najważniejsze - powiedział lider PiS Jarosław Kaczyński w Inowrocławiu.

"Naprawiamy nasze państwo, ale my także walczymy o to, żeby to państwo poprawiło swoją pozycję, a z czasem także poprawiło swój status i oczywiście swoje bezpieczeństwo" - mówił Jarosław Kaczyński podczas spotkania z mieszkańcami i działaczami w Inowrocławiu.

Jak wskazał, status państwa, w odróżnieniu od pozycji, jest trwały. "Na przykład Stany Zjednoczone mają status mocarstwa: mają broń nuklearną, potężną armią, są stałym członkiem w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, mają ogólnoświatowe wpływy - więc są supermocarstwem. Kraje jak Wielka Brytania czy Francja - można powiedzieć, że mają status takich mocarstw drugiego czy nawet już trzeciego rzędu, ale mają. Natomiast my musimy ciągle walczyć o ten pierwszy szczebel - bo nie wszyscy chcą nam to przyznać - to znaczy: status państwa podmiotowego" - mówił lider PiS.

"Państwa podmiotowego - takiego, które nie jest państwem uzależnionym, zklientyzowanym. Bo tak nas ta poprzednia władza próbowała ustawiać i niektórzy w Europie ciągle uważają, że tak powinno być. Dlatego tę naszą opozycję - która jest taka, jak każdy widzi - tak bardzo popierają" - dodał Kaczyński.

Prezes PiS ocenił, że "z czasem możemy uzyskać status państwa, które w tym regionie jest traktowane jako zdecydowanie najważniejsze, choć oczywiście nie oznacza to, że możemy dążyć do jakiejś dominacji, bo na to się nasi sąsiedzi z pewnością nie zgodzą". "Słyszę często takie opowieści różnych publicystów i przestrzegam przed tym, bo to są tak zwane marzenia ściętej głowy, nie ma co ich snuć. Musimy mówić o synergii - jeżeli będziemy działali razem, to będziemy po prostu silniejsi, nieporównanie silniejsi, także w Europie" - stwierdził Kaczyński. Podkreślił, że Polska może odgrywać rolę największego państwa regionie "zawsze bardzo delikatnie i kulturalnie wobec naszych sojuszników".

"Mu musimy być pod tym względem zręczni i ostrożni, a przede wszystkim wzmacniać się, wzmacniać i jeszcze raz się wzmacniać. Do tego jest właśnie potrzebny dobry rząd" - dodał lider PiS.

Kaczyński odnosząc się do sytuacji politycznej w Europie, stwierdził, że teraz mówi się o narodzie europejskim. "W ramach tego narodu europejskiego, którego nie ma, są takie narody, które mają inne prawa i są takie, które mają inne prawa, tzn. mniejsze. Nas niestety próbują zaliczyć do tych, które mają mniejsze prawa" - powiedział Kaczyński.

Stwierdził, że unijne trybunały wskazują w wyrokach, że w Polsce nie można stosować rozwiązań znanych z innych krajów UE, bo "my jesteśmy mniej dojrzali". "Na przykład Niemcy mają wspaniałą tradycję demokratyczną, bo to chodzi właśnie o tradycję demokratyczną, można powiedzieć z Adolfem Hitlerem na czele" - powiedział Kaczyński. (PAP)

Kaczyński o rządach PiS: państwo stało się nieporównanie bardziej wydajne i służebne wobec społeczeństwa

Według prezesa PiS za rządów jego partii znacznie wzmocniono państwo w wielu obszarach. Wymieniał w tym kontekście m.in. zwiększenie dochodów państwa poprzez likwidację luki VAT-owskiej, a także szereg inwestycji np. w służbę zdrowia czy służby mundurowe.

"Wszędzie przeznaczyliśmy bardzo dużo nowych środków, wszędzie były podwyżki, wszędzie były środki na różnego rodzaju przedsięwzięcia modernizacyjne (...). Nasze państwo stało się nieporównanie bardziej wydajne i nieporównanie bardziej służebne wobec społeczeństwa, wobec Polaków, wobec naszego narodu" - powiedział prezes PiS.

"My wiemy, że naród to jest ta wspólnota, która jest podstawą państwa i dla niej jest państwo, państwo jest sługą tej wspólnoty i państwo musi tę wspólnotę, można tutaj użyć określenia, obsługiwać pod każdym względem" - mówił Kaczyński.

Wyjaśnił, że chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa, zarówno w sferze zewnętrznej, czyli militarnej, energetycznej. To jest też - jak mówił - bezpieczeństwo wewnętrzne, czyli walka z przestępczością, ale też bezpieczeństwo medyczne. Zaznaczył, że są plany dojścia do przeznaczania 7 proc. PKB na zdrowie.

Prezes PiS dodał, że także oświata "jest wzbogacana". "Chociaż tutaj ten proces, jeżeli tyko ustabilizuje się sytuacja pieniężna musi być niewątpliwie wzmocniony. Ale oświata zaczyna służyć - to jest proces bardzo trudny, bo jest bardzo ostry sprzeciw - temu, co jest absolutnym warunkiem naszego powodzenia jako narodu, tzn. służyć temu, żeby budować patriotyzm" - mówił Kaczyński.

"Polska młodzież i polskie społeczeństwo powinno być patriotyczne, to jest oczywiste" - dodał.

Prezes PiS: tarcze wywołały impuls inflacyjny, ale wygasłby on, gdyby nie "impuls putinowski"

Podczas spotkania z mieszkańcami Kaczyński pytany był m.in. o wzrost cen. Według niego trzeba uczciwie powiedzieć, iż ma on dwa powody - jeden to Covid.

"Były tarcze - ok. 200 mld zł przekazanych przede wszystkim przedsiębiorstwom - i to musiało wywołać jakiś impuls inflacyjny. Tylko on byłby nieporównanie słabszy i pewnie dzisiaj by już wygasał - byłby, ale na poziomie kilkuprocentowej inflacji" - stwierdził szef PiS. "Wyższej niż była przedtem, ale do zniesienia" - dodał.

Podkreślił, że drugi impuls to "impuls putinowski". "To są ogromne wzrosty cen wszelkiego rodzaju paliw potrzebnych do energetyki, ale w ogóle wszelkich frachtów, surowców, wszystkiego, co jest potrzebne, żeby prowadzić handel zagraniczny i zdobywać różne towary dla Polski" - powiedział Jarosław Kaczyński.

"To jest czynnik, który jest poza naszym wpływem. My możemy stosować różnego rodzaju działania zapobiegawcze, osłaniające pewne grupy" - stwierdził prezes PiS. Wśród nich wymienił obniżenie VAT "nawet do zera", stosowanie wakacji kredytowych, dopłaty do węgla czy nawozów sztucznych.

"Robimy co możemy, ale musimy pamiętać, żeby tym nie wywoływać jeszcze silniejszego impulsu inflacyjnego" - powiedział. Według niego opozycja szczerze życzy rządzącym "Turcji, gdzie jest 60 proc. inflacji". "My nie możemy do tego dopuścić" - zastrzegł szef PiS, oceniając, że druga strona nie ma żadnej recepty na wzrost cen.

"My mamy taką receptę - powiedzmy sobie - częściową, bo nie jesteśmy w stanie robić nic więcej, ale liczymy, że w przyszłym roku ta sprawa będzie się prostowała" - powiedział. "Chociaż nie liczmy na to, że nagle przyjdzie taki miesiąc, że inflacja gwałtownie spadnie" - dodał.

"To jest zjawisko światowe, za nim idą jeszcze inne kwestie, inne niebezpieczeństwa - głodu, nowej wielkiej fali emigracji" - wskazał prezes PiS.

Zaznaczył, że te tematy przeważają podczas spotkań Rady Europejskiej - jak przekazał mu premier Mateusz Morawiecki, nawet ponad temat agresji Rosji na Ukrainie, ponieważ Zachód bardzo boi się tego scenariusza - głodu w Afryce Północnej i emigracji większej, niż poprzednie.

"Można ich tutaj całkowicie zrozumieć, oby tylko chcieli pomagać Ukrainie nie przy pomocy starych hełmów" - podkreślił szef rządzącej partii.

"Równość wobec prawa jest dzisiaj często gwałcona w sposób demonstracyjny"

"Jeden z publicystów, wcale nas przy tym nielubiący, napisał niedawno, że sądy to jest takie państewko wewnątrz naszego państwa, państewko separatystyczne. Otóż tak rzeczywiście jest i to się musi skończyć" - powiedział prezes PiS.

Kaczyński podkreślił, że jego partia nie kwestionuje niezawisłości sądów, jednocześnie zaznaczył, że sądy są częścią państwa i muszą podlegać ustawom. "Jeżeli uważają, że ustawa jest sprzeczna z konstytucją, to muszą się odwołać do Trybunału Konstytucyjnego. Przestrzeganie ustaw jest absolutną koniecznością, no i jest proszę państwa zasada równości wobec prawa. Równości wobec prawa, która dzisiaj jest często gwałcona w sposób demonstracyjny. To są na ogół takie przestępstwa, powiedzmy sobie czy to nieumyślne, czy nie te najcięższe, no ale demonstracja jest niebywała" - mówił.

"Ktoś, kto jest znanym politykiem może kogoś przejechać na pasach, jeszcze do tego mieć jakieś kłopoty - nie pamiętam już czy z prawem jazdy, czy z rejestracją samochodu - i nic mu się z tego powodu nie dzieje" - zaznaczył.

Prezes PiS podkreślił, że zasada równości wobec prawa "jest absolutnie fundamentalna i w ogóle nie ma mowy, żeby była łamana". Dodał, że za takie same przestępstwa każdy odpowiada tak samo, chyba że istnieją przesłanki łagodzące lub obciążające opisane w kodeksie karnym, np. recydywa.

"Równość wobec prawa jest równością wobec prawa. Ta równość jest dzisiaj w Polsce nieustannie łamana" - mówił Kaczyński. Dodał, że musi się to zmienić, a sądownictwo musi działać dobrze, "zgodnie z prawem, zgodnie z ustawami w ramach państwa". "Przy tym musi być obiektywne, czyli niezawisłe i bezstronne, i to jest oczywiste" - podkreślił prezes PiS. 

"Ukraina obroni się, jeśli dostanie od innych państw dużo nowoczesnej broni"

"Ukraina się obroni, o ile dostanie od innych państw dużą liczbę nowoczesnej broni, a w szczególności broni artyleryjskiej dalszego zasięgu i broni precyzyjnej. W tej chwili dostała i tutaj, trzeba powiedzieć, my to już żeśmy zrobili wszystko, co można (...) gdyby inni tak zrobili, to oni (Ukraińcy) mieliby tego w nadmiarze" - powiedział Kaczyński.

Zaznaczył, że Ukraińcy muszą mieć do tej broni stosowną amunicję. "I jeżeli to będą mieli, to oni są w stanie nie tylko się obronić, ale nawet przejść do kontruderzenia. Natomiast jeśli tego zabraknie, to naprawdę tutaj może być niedobrze, stąd zawsze każdą okazję wykorzystuje do tego, żeby apelować o to, aby ta broń jak najszybciej przybyła na Ukraina. Ona przybywa, ale nie w tym tempie, które powinno być" - powiedział prezes PiS.

Odpowiadając na pytanie, czy Polska jest bezpieczna, odparł, że w tej chwili kraje NATO są bezpieczne. "Chociaż gdyby Rosjanie wygrali na Ukrainie i Zachód okazałby się tak kompromitująco słaby, żeby nie potrafili obronić Ukrainy, to wtedy rzeczywiście ten poziom bezpieczeństwa gwałtownie by spadł" - powiedział prezes PiS.

Kaczyński wskazał, że Polska zamawia duże ilości broni i chce wzmocnić armię. "Robimy to dlatego, żeby Rosjanie wiedzieli, że tu nie mają czego szukać" - podkreślił. 

Kaczyński o samorządach broniących komunistycznych nazw ulic: weszli w buty SLD, tylko je przebili

Jeden z uczestników spotkania w Inowrocławiu zadał prezesowi PiS pytanie o to, co sądzi "o samorządach, które bronią komunistycznych nazw ulic - przykład Inowrocław, gdzie konieczny był wyrok NSA podtrzymujący wcześniejszą, zaskarżoną przez miasto decyzję wojewody, kończący proces dekomunizacji jednej z ulic o nazwie Iwana Alejnika".

"Przecież mówiłem, że oni weszli w buty SLD, tylko, że je przebili. To jest dokładnie to" - mówił Kaczyński.

Zapytał dodatkowo, kto to był. Wojewoda kujawsko-pomorski Mikołaj Bogdanowicz odpowiedział, że był to "radziecki czołgista, który "wyzwalał Inowrocław". Zginął w Inowrocławiu w 1945 r. w trakcie walki z Niemcami.

"Niemców bili, to prawda i to było w naszym interesie. Niestety to, co zrobili później powoduje, że trzeba te rzeczy zmienić. Wolałbym, aby było to inaczej. Znam z opowiadań, ale na przykład moja mama i jej koleżanki oraz siostra starsza, jako młode dziewczęta spędziły ten czas między podłogą a piwnicą. Było takie miejsce i tam były ukryte. Tam się można było ukryć. Wyszły dopiero wtedy, gdy tamci sobie poszli dalej" - mówił Kaczyński o ofensywie radzieckiej przeciwko Niemcom w czasie II wojny światowej.

Prezes PiS: wygrać wybory to mieć minimum 235 głosów w Sejmie, chcielibyśmy mieć więcej

Kaczyński zapytany został też o to, jak wygrać kolejne wybory i jakie koalicja dopuszcza Prawo i Sprawiedliwość w nowej kadencji.

"Wygrać wybory to znaczy mieć - to jest minimum oczywiście, takie marne minimum, bo to trudno się z taką większością rządzi, codziennie się o tym przekonujemy - te, co najmniej 235 głosów" - powiedział prezes PiS.

"To się jakoś do nas przylepiło" - wskazał. "Mieliśmy 37 procent i 235 głosów, i 43 procent, czyli najlepszy wynik w historii polskiego parlamentaryzmu łącznie z okresem międzywojennym i to nawet licząc wynik koalicji Narodowo-Demokratycznej, bo to były różne partie, ale główną była Narodowa Demokracja, tylko w Królestwie Polskim i to też nie całym (...) i znów 235 głosów, no, ale choćby tyle" - dodał Kaczyński.

"Tak naprawdę to chcielibyśmy uzyskać więcej, bo koalicjantów jakoś nie bardzo widać proszę państwa, nie bardzo widać" - zaznaczył. "Ich przywódcą jest Donald Tusk, powtarzam. Oni grymaszą, kręcą nosem, ale to wiadomo: chcą jak najwięcej dostać, ale wódz tam jest jeden, a reszta to są tacy w tej chwili troszkę zbuntowani podwładni" - ocenił. 

"Życzę wszystkim mieszkańcom, aby były tu inne, lepsze rządy"

Padło również pytanie dotyczące prezydenta Inowrocławia Ryszarda Brejzy, który kilka raz zabierał głos w sprawie środków z rządowego funduszu Polski Ład. "Ostatnio zwrócił uwagę, że nie uwzględniono dwóch inwestycji - budowy ulic oraz modernizacji odkrytego basenu. Jakie są kryteria podziału środków?" - pytał dziennikarz.

"Kryteria są proste. Chodzi o to, jakie są potrzeby społeczne, jakie jest zapotrzebowanie samorządów i wreszcie, w jaki sposób dany samorząd działa, na ile można liczyć, że to zostanie wykorzystane w sposób właściwy i na właściwy cel. Ja oczywiście nie uczestniczyłem w żaden sposób w tym podziale, ale sądzę, że ci, którzy mieli tutaj jakieś negatywne zdanie, mieli argumenty" - odpowiedział prezes PiS.

Kaczyński dodał, że nie wydaje mu się, aby rządy "pana Brejzy (Ryszarda - PAP) były najlepszym rozwiązaniem dla Inowrocławia".

"Szczerze życzę temu miastu, wszystkim państwu, wszystkim mieszkańcom, także naszym przeciwnikom, żeby były tu jakieś inne, lepsze rządy. W tym wypadku jestem tylko obywatelem, tak jak inni, i jest to moja ocena, jako obywatela" - dodał prezes PiS. (PAP)

autorzy: Karol Kostrzewa, Tomasz Więcławski, Mikołaj Małecki, Marcin Chomiuk, Danuta Starzyńska-Rosiecka, Aleksander Główczewski,

kw/