Onet o tajnych spotkaniach w PiS. "Media opozycyjne usiłują za wszelką cenę podzielić nasz obóz"

2022-07-12 10:12 aktualizacja: 2022-07-12, 15:42
Ryszard Terlecki, fot. PAP/Leszek Szymański
Ryszard Terlecki, fot. PAP/Leszek Szymański
Media opozycyjne usiłują za wszelką cenę jakoś podzielić nasz obóz, skłócić polityków - ocenił wicemarszałek Sejmu, szef klubu PiS Ryszard Terlecki. Zapewnił, że nie ma pomysłu, żeby dokonywać jakichś istotnych zmian w rządzie.

Szef klubu PiS w Programie Trzecim Polskiego Radia był pytany o doniesienia portalu Onet.pl ws. spotkania wpływowych polityków Prawa i Sprawiedliwości krytycznych wobec polityki premiera Mateusza Morawieckiego.

"Media opozycyjne usiłują za wszelką cenę jakoś podzielić nasz obóz, skłócić polityków" - powiedział Terlecki.

Przyznał, że było wiele spotkań, na których również padały krytyczne uwagi pod adresem niektórych działań rządu czy premiera. "Ale to nie znaczy, że to jest jakiś spisek czy zebranie, które ma doprowadzić do jakichś zmian. Takich zmian nie będzie" - podkreślił.

"Można wyrazić swoje narzekania, swoje pretensje, należy je potem przekazać premierowi, czy adresatom tych narzekań, więc media przywiązują dużą wagę do spotkań, które są naturalne i oczywiste" - dodał Terlecki.

Dopytywany o przykłady tych narzekań, szef klubu PiS odpowiedział: "Choćby taka, że niektórzy ministrowie twierdzili, że niedokładnie orientowali się w planie KPO, czyli tych funduszy europejskich, które mamy dostać w rezultacie odszkodowań za pandemię, i że tu nie byli dokładnie informowani".

"Jak się orientuję, to premier wyjaśniał to i po tym się okazało, że niektórzy nie doczytali, czy nie przywiązywali odpowiedniej wagi do dokumentów, które krążyły po ministerstwach. Różne są pola sporu" - stwierdził polityk PiS.

Dopytywany, czy pozycja premiera nie jest zagrożona, Terlecki zapewnił, że "nie ma pomysłu, żeby dokonywać jakichś istotnych zmian w rządzie".

Wicemarszałek Sejmu: nie będzie prac nad zmianami w ordynacji wyborczej

Nie będzie prac nad zmianami w ordynacji wyborczej; przyglądaliśmy się jak mogłyby rozmaite zmiany wpłynąć na wynik wyborów, ale wydaje się, że ta ordynacja, która jest obecnie, jest optymalna - mówił wicemarszałek Sejmu.

Szef klubu PiS w Programie Trzecim Polskiego Radia został zapytany o to czy pomysł dotyczący zmian w ordynacji parlamentarnej został odłożony na przyszłą kadencję.

"Odłożyliśmy już w tej chwili definitywnie. Nie będzie prac nad zmianami w ordynacji" - poinformował Terlecki.

"Przyglądaliśmy się jak mogłyby rozmaite zmiany wpłynąć na wynik wyborów, ale wydaje się, że ta ordynacja, która jest obecnie, jest optymalna" - dodał.

Terlecki został też zapytany o kwestię projektu dotyczącego przesunięcia wyborów samorządowych. Polityk PiS odparł, że z tego co wie projekt jest już napisany i miał trafić do Sejmu, ale - jak zaznaczył - trwają rozmowy "wydaje mi się, że przede wszystkim z panem prezydentem".

Szef klubu PiS powiedział, że nie widział tego projektu, ale słyszał, że jest i "gdzieś pod koniec czerwca miał trafić do Sejmu". "Wydaje się, że wszystkie strony, zarówno Sejm, jak i PKW, jak i przede wszystkim pan prezydent rozumieją potrzebę takiego ruchu. To znaczy przesunięcia o parę miesięcy wyborów samorządowych, ale decyzji jeszcze nie ma" - zastrzegł.

Zaznaczył, że chodzi o jednorazowe przesunięcie terminu wyborów. "Przesunięcie wyborów na powiedzmy kwiecień też ma znaczenie pozytywne dla tych samorządów" - mówił. W tym kontekście wskazał, że jeśli wybory odbywają się jesienią, to nowo wybrane władze mają już gotowy budżet, z którym muszą dalej pracować. "Natomiast gdyby wybory odbyły się wiosną, to te nowo powołane organy samorządowe mogłyby swój budżet kształtować" - mówił.

Wybory samorządowe wypadają jesienią 2023 r. w związku z tym, że w 2018 r. wydłużono kadencję samorządów z 4 do 5 lat (ostatnie wybory samorządowe odbyły się 21 października 2018 roku). Jednocześnie jesienią 2023 wypada konstytucyjny termin wyborów parlamentarnych (ostatnie odbyły się 13 października 2019 roku).

Ryszard Terlecki: w kuluarach krążą plotki o nowej partii po stronie opozycji

"W kuluarach krążą plotki o nowej partii po stronie opozycji. To nas w tej chwili bardzo interesuje, bo to jest zapowiadane na wrzesień. Pewne szczegóły już znam, ale może nie będę ich w tej chwili jeszcze zdradzać" - mówił Terlecki w Programie Trzecim Polskiego Radia.

Pytany, jak powstanie nowego ugrupowania wpłynęłoby na PiS odparł, że "to pytanie jaka to byłaby partia, jak ona byłaby duża". "Ilu posłów z różnych klubów by przygarnęła. Bo mówi się też o posłach nie tylko Platformy, więc ciekawe" - powiedział.

Terlecki odnosząc się z kolei do Zjednoczonej Prawicy stwierdził, że "w tej chwili mamy bezpieczną większość".

"Nie ma potrzeby szukania rezerw, ale takie możliwości zawsze są. Oczywiście różnie udaje się realizacja takich pomysłów, ale myśli się przecież o posłach, którzy nie popadają w ten obłęd totalnej opozycji i starają się jakoś zachować rozsądnie i przyzwoicie w Sejmie" - dodał.

Na uwagę, że jeden z koalicjantów w ramach Zjednoczonej Prawicy, Solidarna Polska, sonduje możliwość samodzielnego startu w wyborach, szef klubu PiS odparł, że patrzy na to z "takim trochę pobłażaniem". "Między 0,7 a 1,2 (proc.) to niewielkie są skoki, czy różnice w poparciu i myślę, że środowisko, które by się zdecydowało na taki ruch, to znaczy na samodzielny start, z perspektywą 1,2 (proc.), to popełnia samobójstwo polityczne. Nie sądzę, aby nasi koledzy ze Zjednoczonej Prawicy mieli na to ochotę" - ocenił.

Terlecki pod koniec maja w felietonie dla "Dziennika Polskiego" napisał że przed każdymi wyborami parlamentarnymi powstaje nowa partia opozycyjna. "Tak było w minionych latach z partiami Palikota, Petru, czy Biedronia" - zauważył. Terlecki podkreślił w felietonie, że o nowej partii "mówi się dziś w Platformie, a rozmaici jej posłowie snują plany przełomu politycznego zaraz po tegorocznych wakacjach". "Zapewne największym obciążeniem i przeszkodą w pozyskiwaniu wyborców okazał się Tusk, a nadzieje pokładane w jego powrocie z Europy dawno minęły" - dodał.

"PO nie ma żadnego programu, poza 'gderliwym frustratem', czyli Donaldem Tuskiem"

Platforma Obywatelska nie ma żadnego pomysłu, nie ma żadnego programu, poza "gderliwym frustratem", czyli Donaldem Tuskiem, który próbuje jakoś zmobilizować elektorat PO - mówił wicemarszałek Sejmu, szef klubu PiS Ryszard Terlecki.

Terlecki w Programie Trzecim Polskiego Radia został zapytany o niedawny sondaż SW Research dla "Rzeczpospolitej", z którego wynikało, że według 16,7 proc. badanych najlepsze pomysły na walkę z inflację ma PO, a zdaniem 16,4 proc. - PiS.

"Widziałem ten sondaż. Wydaje mi się, że Platforma nie ma żadnych pomysłów" - skomentował sondaż szef klubu PiS.

Na uwagę, że zdaniem PO, jeśli usunie się Adama Glapińskiego z funkcji szefa NBP, będzie to pierwszy krok do spadku inflacji, Terlecki odparł, że są to bajki.

"To są takie próby przełożenia jakichś własnych frustracji na język realnej, konkretnej polityki" - powiedział Terlecki.

"To jest właśnie cała Platforma. Nie mają żadnego pomysłu, nie mają żadnego programu, poza gderliwym frustratem, czyli Donaldem Tuskiem, który próbuje jakoś zmobilizować elektorat Platformy do takiego wzmożenia, żeby jednak utrzymać te sondaże na poziomie 20-paru procent" - ocenił Terlecki.

"To jest właśnie cała Platforma - pokrzyczeć, pokrzyczeć, wywiesić jakieś kartki z napisami w Sejmie, ponarzekać w mediach, zebrać 20 osób w jakimś miasteczku i przedstawić to jako wielki wiec triumfalny opozycji" - dodał szef klubu PiS. 

(PAP)

Autor: Rafał Białkowski

js/