Dramatyczne poszukiwania na Zalewie Zegrzyńskim. Fałszywy alarm spowodowali nietrzeźwi plażowicze
Dramatyczne wezwanie odebrał we wtorek wieczorem dyżurny legionowskiego WOPR. Na wodach Zalewu Zegrzyńskiego dryfował skuter wodny bez pasażera. Na nogi postawiono ratowników i funkcjonariuszy innych służb. Przeczesywali akwen w przeświadczeniu, że walczą o ludzkie życie. Tymczasem chodziło jedynie o ludzką bezmyślność.

"Takie zgłoszenia traktujemy zawsze bardzo poważnie. Na hasło człowiek pod wodą angażujemy wszystkie dostępne siły i środki" - powiedział PAP szef legionowskiego WOPR Krzysztof Jaworski. "I tak też było w przypadku tego, unoszącego się na wodzie w okolicach Białobrzegów, skutera"
Zaraz po zawiadomieniu otrzymanym o 19.46 od legionowskiej straży pożarnej do akcji ruszyła załoga dyżurna woprowców. Zaraz za nią, będąca w gotowości, załoga na łodzi z sonarem. Obie pełną mocą stukonnych silników motorowych, dociskając gaz do dechy.
Przeczesywali akwen w przeświadczeniu, że walczą o ludzkie życie
"Natychmiast powiadomiliśmy też policję rzeczną, która również błyskawicznie wysłała swoją załogę" - przekazał szef Legionowskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Krzysztof Jaworski, wraz z dwoma innymi ratownikami, był w sporej odległości od przystani, włączyli "koguta" w aucie i - najszybciej jak się dało - ruszyli na miejsce. Podobnie jak druhowie OSP z Kątów Węgierskich i Nieporętu, oderwani od codziennych zajęć. I tak samo jak strażacy z Legionowa, którzy cumują swoją łódź na przystani woprowskiej i też natychmiast pospieszyli na wezwanie.
Wszyscy rozpoczęli poszukiwania. Kilkadziesiąt osób, masa sprzętu i - lekko licząc - 250 litrów paliwa.
"Sternika i pasażera skutera odnaleźliśmy na plaży. Nie potrzebowali naszej pomocy, spokojnie spożywali alkohol" - podsumował relację Jaworski. Dodał, że mężczyźni beztrosko opowiedzieli ratownikom, że ze skutera to sobie spadli i ktoś ich zabrał z wody. A ktoś inny miał zabrać skuter. Faktu, że bawili się tak po alkoholu nawet nie zamierzali ukrywać.
Szef legionowskich woprowców zaapelował o odpowiedzialność
Ponieważ upalna pogoda zachęca do wypoczynku nad wodą szef legionowskich woprowców zaapelował o odpowiedzialność. Najlepiej, by plażowania i wodnych sportów nie łączyć ze spożywaniem alkoholu.
"Decyzja, żeby orzeźwić się w wodzie po spożyciu alkoholu bywa tragiczna w skutkach" - przestrzegł ratownik WOPR.
Legionowskie wodne ochotnicze pogotowie ratunkowe - po trosze ze względu na specyfikę swojej służby - w miejscu weekendowego, intensywnego wypoczynku mieszkańców stolicy, angażuje się w akcje mające uświadamiać to niebezpieczeństwo. Ratownicy stworzyli m.in. spot, oparty na autentycznej historii tragicznie zakończonego wieczoru kawalerskiego nad Zegrzem. Przyszły pan młody, choć ratownicy podjęli go z wody w kilka minut po otrzymaniu wezwania, niestety nie przeżył.(PAP)
Autor: Luiza Łuniewska
gn/