Premier Morawiecki: "Rosja zawsze czekała na czas słabości Polski"

2022-07-22 18:23 aktualizacja: 2022-07-22, 23:19
Premier Mateusz Morawiecki. Fot. PAP
Premier Mateusz Morawiecki. Fot. PAP
Atak rosyjski w kierunku Polski jest groźny i odbywa się przede wszystkim poprzez wysokie ceny surowców naturalnych - gazu, ropy naftowej, węgla i innych źródeł ogrzewania; polscy politycy powinni się zjednoczyć w trudnym czasie - mówił premier Mateusz Morawiecki.

Premier na piątkowym spotkaniu w Działdowie podkreślił, że "Rosja zawsze czekała na czas słabości Polski, na to aż Polska będzie wewnętrznie skłócona". "Na braku jedności najbardziej korzysta Putin. Mamy bardzo szczególny czas, to nie tylko Polska przeżywa problemy, ogromne problemy przeżywają wszystkie państwa europejskie, na taka okazje Putin czeka jak drapieżca na swoją ofiarę, bo wchodzi klinem w tę rzeczywistość, która jest w tych krajach UE, krajach Europy, jak lód wchodzący w szczelinę stara się je rozbijać, niszczyć, rozsadzać" - mówił Morawiecki.

Ocenił, że nie przypadkiem Rosja atakuje, gdy sytuacja w wielu krajach jest trudna także politycznie. "Atak w kierunku Polski jest bardzo groźny. On odbywa się przede wszystkim poprzez wysokie ceny surowców naturalnych - wysokie ceny gazu, wysokie ceny ropy naftowej, węgla - w związku z tym innych źródeł ogrzewania domów, mieszkań" - powiedział.

"Kryzys zbożowy na Ukrainie zaraz zaskutkuje głodem w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie"

Dlatego - przekonywał Morawiecki - "wielkim zadaniem polskich polityków, tych, którzy powinni się zjednoczyć w trudnym czasie, całej polskiej klasy politycznej, powinno być tłumaczenie tego ludziom, że kryzys zbożowy na Ukrainie zaraz zaskutkuje głodem w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie, i że o to chodzi, by wywołać ten głód, bo wraz z głodem rozpocznie się wielka migracja, przez Morze Śródziemne do Europy".

Według premiera może to doprowadzić do takiego kryzysu migracyjnego jak przed siedmiu laty, tylko dwa razy lub nawet 10 razy większego.

 

Na mojej trasie po Polsce🇵🇱 dzisiaj spotkałem się z mieszkańcami Działdowa. Pan poseł Zbigniew Babalski i pan poseł...

Posted by Mateusz Morawiecki on Friday, July 22, 2022

 

Powiedział też, że w trudnej sytuacji ludzi można podzielić na dwa typy: na takich, którzy "chowają się w swoich gabinetach, zamykają na cztery spusty, boją się wychodzić do ludzi, nie rozmawiają z ludźmi, boją się tej władzy, która jest w ich rękach, szukają winnych gdzieś naokoło tego, co się dzieje". "Węgiel, inflacja, Ukraina, surowce energetyczne, gdzieś tam wszystko jest uwypuklane, ale nie ma ludzi do rozwiązywania problemów" - mówił premier.

Drugi typ ludzi - dodał - to tacy, którzy "zdają sobie sprawę z tego, że czas jest trudny i robią wszystko, by ulżyć ludziom i rozwiązywać problemy". "Ja chcę państwu obiecać, że rząd PiS to taki rząd, będziemy robić wszystko, by rozwiązywać te problemy, które są wokół nas, a jest ich wiele" - zaznaczył.

Jak powiedział premier, Adam Czartoryski walczący dwieście lat temu o niepodległość Polski mawiał, iż w czasie swojego życia i walki poznał tylko dwie partie: partię polską i partię antypolską. "I chciałbym, aby wszystkie partie działające w III RP tu i teraz, w tym czasie próby, były partiami polskimi, tego bym sobie zdecydowanie życzył" - podkreślił. Aby tak było, dodał, "czasem każdy musi ugryźć się w język".(PAP)

Premier Mateusz Morawiecki w swoim wystąpieniu w Działdowie zaznaczył, że odwiedził teren byłego hitlerowskiego obozu w Działdowie, co zrobiło na nim wielkie wrażenie.

"To nieznany prawie nikomu w Polsce, a co dopiero w Europie, niemiecki obóz koncentracyjny Soldau, który funkcjonował ponad 5 lat, utworzony zaraz na początku był prawie do samego końca (wojny) świadectwem niemieckiej zbrodni" - powiedział.

"Cechą charakterystyczną czasów nowej Polski jest to, że to święte miejsce, które powinno być miejscem pamięci, miejscem przestrogi, miejscem odwiedzin ludzi z całego świata było zapomniane w III RP" - dodał.

"Chcę obiecać, że państwo polskie zatroszczy się o to miejsce od jego początku do końca"

"Chcę obiecać, że państwo polskie zatroszczy się o to miejsce od jego początku do końca, czyli od zbudowania muzeum poprzez troskę o to miejsce, uświęcone krwią naszych przodków, ludzi innych krajów" - zapowiedział.

Dodał, że nigdzie, poza Dachau i Oświęcimiem, nie zginęło tak wielu duchownych jak właśnie w obozie w Działdowie. "O tym wszystkim świat się musi dowiedzieć. Państwo będzie musiało współprowadzić to muzeum" - podkreślił premier.

Obóz KL Soldau powstał w 1945 roku w celu eksterminacji polskiej inteligencji, duchowieństwa - przeprowadzono tu także akcję T4 tj. eliminację osób umysłowo chorych, także Niemców. Kompleks obozowy zlokalizowano w koszarach III Batalionu 32. Pułku Piechoty Wojska Polskiego, budynki usytuowane były w odległości 500 m od centrum miasta i zaledwie ok. 50 m od dworca kolejowego. Pierwszymi osadzonymi tu byli żołnierze, którzy dostali się do niewoli w czasie bitwy pod Mławą.

Obecnie na terenie po KL Soldau prowadzone są prace remontowe, powstaje tam m.in. ogród pamięci. Ofiary KL Soldau są obecnie upamiętnione m.in. w Komornikach k. Działdowa.

13 lipca Komisja Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu ogłosiła, że w lesie białuckim niedaleko miejscowości Iłowo Osada w powiecie działdowskim odkryła dwa masowe groby z czasów II wojny światowej, w których pochowano ok. 8 tys. ludzi, w większości byli to więźniowie KL Soldau. Zapowiedziano zbadanie kolejnych 6 miejsc, w których mogą znajdować się podobne groby. (PAP)

autorzy: Piotr Śmiłowicz, Agnieszka Libudzka

gn/