Trzaskowski w trakcie sobotniego spotkania z powstańcami w Muzeum Powstania Warszawskiego z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy podkreślił, że co roku w rocznicę wybuchu powstania padają słowa wielkie, chwytające za dusze.
"I słusznie, bo takich słów trzeba używać, gdy oddajemy hołd bohaterom, bez których nie byłoby naszej wolności" – podkreślił.
"Czasami te wielkie słowa, jak +danina krwi+ są wielką abstrakcją. W dzisiejszych czasach, gdy za naszą wschodnią granicą trwa wojna, okazuje się, że to nie jest abstrakcja, okazuje się, jak te wartości są istotne" – powiedział.
"Uświadamiamy sobie ponad wszelką wątpliwość, że musimy wam podziękować za to, że jesteśmy dzisiaj bezpieczni"
"Uświadamiamy sobie ponad wszelką wątpliwość, że musimy wam podziękować za to, że jesteśmy dzisiaj bezpieczni" – powiedział prezydent stolicy. "Bez was, bez doświadczenia Powstania Warszawskiego, być może bezpieczni byśmy nie byli" – dodał.
Podkreślił, że powstanie pokazało, że jesteśmy przywiązani do demokracji, do wolności, "że Polska jest immanentną częścią Zachodu".
"Ten wasz akt udowodnił wtedy całemu światu, że nie damy się spacyfikować, nie pozwolimy na to, żeby nasza ojczyzna była zawłaszczona" – mówił.
Zwrócił uwagę, że bez tego doświadczenia powstańczego dużo trudniej byłoby nam na drodze do niepodległości, do NATO, do Unii Europejskiej. "A bez tego nie byłoby naszego bezpieczeństwa" – wskazał.
Trzaskowski powiedział, że dlatego obecne obrazy z Ukrainy chwytają nas mocno za serce, bo pamiętamy, co to znaczy, kiedy szaleniec próbuje skazać miasto na zagładę.
"Dokładnie wiemy, co to znaczy walczyć za wartości, oddawać życie, wiemy, co to znaczy, że miasto jest zrównane z ziemią. Ale na końcu Warszawa odrodziła się, jak Feniks z popiołów" – mówił.
"Najważniejsze jest to, że bez was nie bylibyśmy bezpieczni, bez was ta nasza droga do wolności byłaby dużo, dużo trudniejsza i za to trzeba wam podziękować. Dzisiaj młodym pokoleniom trzeba to właśnie tłumaczyć, kiedy zadawane są pytania o sens Powstania Warszawskiego" – stwierdził. (PAP)
Autorzy: Aleksander Główczewski, Anna Kruszyńska
gn/