Władze Ukrainy: w Ołeniwce doszło do ataku bronią termobaryczną

2022-08-02 06:45 aktualizacja: 2022-08-02, 10:49
Fot. MYKOLA TYS PAP/EPA
Fot. MYKOLA TYS PAP/EPA
Według wstępnych danych międzynarodowych ekspertów, ukraińscy jeńcy wojenni w tzw. rosyjskim obozie filtracyjnym w Ołeniwce na wschodzie Ukrainy zostali zabici bronią termobaryczną - poinformował w nocy z poniedziałku na wtorek prokurator generalny Ukrainy Andrij Kostin.

"Co trzy godziny dowiaduję się, co dzieje się w tym postępowaniu karnym. Wprowadziliśmy teraz międzynarodowych ekspertów. Pragnę poinformować, że ich wstępne wnioski wskazują, że do tego mordu była użyta broń termobaryczna. Oznacza to, że na pewno nie był to ostrzał rakietowy - oni są tego pewni" - napisał Kostin na Telegramie.

Kostin dodał, że toczą się pilne czynności śledcze w sprawie konkretnych osób, odpowiedzialnych za zabójstwo w Ołeniwce. "Sprawa jest bardziej skomplikowana. Moim zdaniem priorytetem jest w tej chwili ujawnienie rosyjskiej propagandy i dezinformacji" - stwierdził.

Komentując nagranie z tortur i zabójstwa ukraińskiego jeńca przez rosyjskie wojsko, Kostin powiedział, że śledztwo zawiera informacje na temat kilku osób, które mogą być odpowiedzialne za tę zbrodnię.

"Istnieją informacje o kilku osobach, ale w tej chwili nie ma niepodważalnych informacji o osobie, która popełniła to przestępstwo. Jak tylko uda nam się uzyskać niepodważalne dowody, ta osoba zostanie powiadomiona o podejrzeniu i może zostać uznana za osobę poszukiwaną za granicą" - oświadczył.

W niedzielę doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak na Twitterze napisał, że z analizy zdjęć satelitarnych wynika, że w tzw. obozie filtracyjnym w Ołeniwce, gdzie zginęły dziesiątki ukraińskich jeńców, doszło do wybuchu termobarycznego wewnątrz obiektu.

"Ostrzał? Nie, zamach terrorystyczny" - stwierdził Podolak.

ISW: za atak na obóz w Ołeniwce, gdzie zginęli ukraińscy jeńcy, odpowiadają wojska rosyjskie

"Za atak na obóz w Ołeniwce, gdzie w wyniku wybuchu zginęło 53 ukraińskich jeńców wojennych, odpowiadają wojska rosyjskie" – ocenił amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW) na podstawie najnowszych informacji. Dotąd ten think tank wstrzymywał się z jednoznaczną oceną.

Dwaj amerykańscy urzędnicy potwierdzili w poniedziałek w rozmowie z portalem Politico, zastrzegając sobie anonimowość, że na miejscu wybuchu nie wykryto śladów użycia przekazanych przez USA systemów HIMARS, najprecyzyjniejszej artylerii na wyposażeniu ukraińskiej armii. Obaliło to twierdzenia Kremla, że atak przeprowadzono właśnie z takiego systemu.

Zdjęcia satelitarne i wykonane na miejscu w obozie sugerują natomiast, że atak uszkodził tylko jeden budynek, jego ściany nie zawaliły się. Nie pozostawił też po sobie żadnego krateru w pobliżu. To bardzo mocna przesłanka, że przyczyną zniszczeń było precyzyjne uderzenie albo materiały wybuchowe umieszczone wewnątrz budynku - ocenia ISW.

Według jednego z urzędników, cytowanych przez Politico, „dowody pokazały, że atak nie został przeprowadzony przez Kijów”. Jeśli Ukraina użyłaby czegoś innego niż HIMARS, atak niemal na pewno pozostawiłby po sobie ślady, takie jak kratery czy zniszczenia budynków wokoło. Skoro USA wykluczyły użycie systemów HIMARS, ISW twierdzi, że to Rosja odpowiada za atak, którym - jak zaznaczono w raporcie - pogwałciła konwencje genewskie.

Do tej pory amerykański think tank podkreślał, że dowody zdają się wskazywać na Rosję jako sprawcę przeprowadzonego 28 lipca ataku na obóz w Ołeniwce na wschodzie Ukrainy, ale nie podejmował się własnej, jednoznacznej oceny. ISW informował również, że Kreml utrudnia międzynarodowe dochodzenie w tej sprawie, nie dopuszczając do obozu wysłanników Czerwonego Krzyża.

Tymczasem Rosja najprawdopodobniej przekierowuje siły z północnej części obwodu donieckiego na południe Ukrainy, by wzmocnić tam obronę okupowanych terenów w obwodzie chersońskim i zaporoskim. Może to zatrzymać rosyjską ofensywę na Słowiańsk i umożliwić Ukraińcom kontrofensywę w okolicach Iziumu – ocenia ISW.

Przegrupowania wojsk rosyjskich na południu Ukrainy sugerują również, że ukraińska kontrofensywa nie ogranicza się do obwodu chersońskiego, ale może być prowadzona na całym froncie południowym – napisano w raporcie think tanku.

Na okupowanych terenach Ukrainy priorytetem Kremla jest najprawdopodobniej przygotowanie fałszywych referendów, dotyczących włączenia tych ziem do Rosji, a nie warunki życia mieszkańców. Wojska okupacyjne prawdopodobnie nasilają również kroki, mające na celu zduszenie ruchu oporu, ponieważ partyzanci wciąż przeprowadzają ataki na rosyjskich urzędników i kolaborantów – dodano.(PAP)

mj/