W poniedziałek na komisariat w Karczewie zadzwonił mężczyzna, który oświadczył, że podczas prac polowych wykopał z ziemi przedmiot przypominający granat.
Jego żona, która w tym czasie zbierała wydobywane kamienie, podniosła go i wrzuciła do pobliskiego stawu.
Na miejscu natychmiast pojawili się policjanci, którzy zabezpieczyli okolice stawu.
"Akcja wydobywania niewybuchu trwała przez kilka kolejnych dni. Niezbędne tu było także zaangażowanie nurków minerów z 13. Dywizjonu Trałowców w Gdyni wyspecjalizowanych do realizacji tego typu zadań. Na miejscu interweniował również patrol saperski nr 17. z Warszawskiej Brygady Pancernej, który sprawdzał brzeg akwenu wodnego i był w gotowości przejąć od nurków wydobyte przedmioty wybuchowe" - przekazała mł. asp. Paulina Harabin.
Po czterech dniach poszukiwań, w czwartek, nurkowie minerzy wydobyli z dna zbiornika granat ręczny radzieckiej produkcji. "Dokładnie sprawdzili też okoliczny teren, nie znajdując kolejnych wybuchowych pocisków. Niebezpieczny przedmiot został zabezpieczony i zabrany z miejsca przez funkcjonariuszy Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji w Warszawie Sekcji Minersko–Pirotechnicznej" - powiedziała policjantka.
Policja przestrzega przed podnoszeniem, odkopywaniem, przenoszeniem lub wrzucaniem do ognia, bądź miejsc takich jak stawy, jeziora, czy też rowy niewybuchów. W przypadku znalezienia takiego niewybuchu należy powiadomić służby dzwoniąc na nr alarmowy 112.(PAP)
Autorka: Marta Stańczyk