Strażnicy miejscy z Ekopatrolu otrzymali wezwanie około godziny 9.30 w środę. Mieszkaniec jednej z posesji w Rembertowie powiadomił funkcjonariuszy, że rankiem zauważył ptaka, który kuśtykając chodził po ziemi i nie mógł odlecieć. Mężczyzna przez pewien czas obserwował pustułkę, mając nadzieję, że po prostu jest zdezorientowana i za chwilę odfrunie. Ta jednak nie odlatywała, więc gospodarz wezwał Ekopatrol.
"Pustułka mogła mieć uszkodzone skrzydło. Niewykluczone, że w coś uderzyła. Gdy próbowaliśmy ją odłowić, kulejąc uciekała przed nami" – mówili strażnicy, którzy podjęli interwencję.
Pomimo braku współpracy, po kilkunastu minutach ranny ptak został jednak odłowiony. Strażnicy umieścili go bezpiecznie w transporterze i przewieźli do Ptasiego Azylu w stołecznym ogrodzie zoologicznym, gdzie zajmą się nim specjaliści.
Pustułka należy do rodziny sokołowatych i jest najpospolitszym sokołem zamieszkującym Polskę. Ptak potrafi "zawisać" w powietrzu i wpatrywać się w potencjalną ofiarę, niekiedy z bardzo dużych wysokości, dzięki ułożonym pod odpowiednim kątem skrzydłom i ogonowi. Pustułka zasiedla tereny wiejskie i miejskie. Zdecydowanie stroni od obszarów leśnych. Ptaki te w ogóle nie budują gniazd i wykorzystują już gotowe konstrukcje.
Polska nazwa ptaka wywodzi się od rosyjskiego "pustoj", co oznacza "głupi". Tak negatywne określenie nadali jej jednak sokolnicy, którzy nie mogli wyszkolić tego gatunku do polowania na ptaki. Uważali zatem, że brakuje mu zdolności niezbędnych do nauki nowych umiejętności. Wynika to jednak głównie ze sposobu latania oraz taktyki chwytania ofiar. Na terenie Polski gatunek ten jest objęty ścisłą ochroną gatunkową.
Autorka: Marta Stańczyk
mar/