Marszałek woj. lubuskiego: miałam świadomość, że rtęć nie jest przyczyną śnięcia ryb

2022-08-15 22:53 aktualizacja: 2022-08-16, 10:01
Akcja oczyszczania Odry ze śniętych ryb przy użyciu zapory elastycznej w Widuchowej, Fot. PAP/Marcin Bielecki
Akcja oczyszczania Odry ze śniętych ryb przy użyciu zapory elastycznej w Widuchowej, Fot. PAP/Marcin Bielecki
Marszałek woj. lubuskiego Elżbieta Polak przyznała, że miała świadomość, że rtęć nie jest przyczyną śnięcia ryb w Odrze. Przekazałam informację, że w pierwszych badaniach stwierdzono obecność rtęci w Odrze, a nie mówiłam nic o przyczynach śmierci - podkreśliła.

Marszałek woj. lubuskiego skomentowała w Polsat News poniedziałkową wypowiedź premiera Mateusza Morawieckiego, który stwierdził, że ws. skażenia Odry "próbowano budować teorie rtęci". "Ale spuśćmy zasłonę wstydu za tym działaniem marszałek Polak i pana Donalda Tuska" – powiedział szef rządu podczas konferencji prasowej.

"Pan premier zamiast hejtować marszałka woj. lubuskiego powinien zająć się tym, co należy do jego obowiązków, bo to nie jest moje zadanie zarządzanie kryzysowe, klęska żywiołowa. Rząd wysłał tutaj co prawda swoich ministrów, którzy odbyli konferencję prasową w Cigacicach nad Odrą. Wypadli pożal się Boże" - zaznaczyła Polak.

Marszałek woj. lubuskiego przypomniała, że w sprawie skażenia Odry rozmawiała w piątek z ministrem rolnictwa, klimatu i środowiska Kraju Związkowego Brandenburgia Axelem Vogelem. "Dostałam informację z pierwszej ręki, że w pierwszych badaniach pojawiła się rtęć i to o takim natężeniu, że skala tego nie ogarniała. To nie była taka pierwsza informacja, ponieważ media niemieckie pisały już o tym wcześniej" - przypomniała.

Na pytanie, czy miała świadomość, że rtęć nie jest przyczyną śnięcia ryb, Polak przyznała: "tak, oczywiście". "Przekazałam informację - ona jest wciąż dostępna na moich mediach społecznościowych - że w pierwszych badaniach stwierdzono obecność rtęci w Odrze. A nie mówiłam nic o przyczynach śmierci. Uważałam, że skoro jako funkcjonariusz publiczny powzięłam taką informację (...) to moim konstytucyjnym obowiązkiem jest poinformować wędkarzy, mieszkańców o ewentualnym zagrożeniu zdrowia i życia. Rząd, niestety, tego nie robił" - zwróciła uwagę.

Dopytywana, czy nie należało wspomnieć, że to nie rtęć jest przyczyną śnięcia ryb, marszałek woj. lubuskiego odpowiedziała, że "były również jeszcze inne informacje o zasoleniu, wzbogaceniu tlenu". "Nie sądziłam, że mam jakieś przygotowywać wypracowania na ten temat (...). Dla mnie w tym dniu, w piątek, gdy nie było żadnych informacji - my dzisiaj to oceniamy, minęło kilka dni - kluczową informacją była zawartość rtęci w wodzie. Pan minister poinformował, że czekają na kolejne badania, że będą badać jeszcze ryby i wiadomo było, że też czekamy na wykonanie badań przez rząd polski" - podsumowała.

"Rzeczpospolita" poinformowała w poniedziałek, że minister rolnictwa, klimatu i środowiska Kraju Związkowego Brandenburgia Axel Vogel wskazał na konferencji prasowej w Lebus w Brandenburgii, nad Odrą, w powiecie Märkisch-Oderland, że badania trwają. "Szukamy w ciemności - insektycydy, pestycydy, wszystko jest teraz badane. I to właśnie robią Polacy ze swoim centralnym laboratorium. To samo robimy z naszym krajowym laboratorium" - tłumaczył.

"Wracając do tematu rtęci, a także aby to raz na zawsze wyjaśnić: mieliśmy sytuację w odniesieniu do rtęci, gdzie pierwsza próbka, która została przeanalizowana w laboratorium, wskazała wynik ponad skalę (...) I oczywiście nie mogliśmy z tego odczytać, jak wysoka jest zawartość rtęci. Oznaczało to, że trzeba było przeprowadzić dalsze dochodzenie" – podał.

"Rozmawiałem też o tym z marszałek województwa lubuskiego, panią Elżbietą Polak i poinformowałem ją o tym. Ale powiedziałem też bardzo wyraźnie, że może to być wartość odstająca, może to być anomalia, może to być wydarzenie lokalne, z którego nie możemy jeszcze wnioskować ogólnie" - tłumaczył Vogel, dodając, że zastrzegł, iż muszą zostać pobrane i zbadane próbki kontrolne, a pierwszy wynik nie może być podstawą do wyciągania wniosków dla całej Odry.

Minister zaznaczył, że choć rtęć została stwierdzona w Odrze, to otrzymano wartości, które mieszczą się w "ekologicznym zakresie tolerancji".

Tymczasem marszałek woj. lubuskiego napisała w piątek na swoim profilu na Twitterze: "To jednak prawda. Axel Vogel minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali. Nie ma jeszcze badań samych ryb. Strona niemiecka ma mieć je jeszcze dziś".

W poniedziałek Główny Inspektorat Ochrony Środowiska podał, że badanie próbek wody z Odry granicznej po stronie polskiej w woj. lubuskim, prowadzone od 10 sierpnia w sposób ciągły, realizowane przez Centralne Laboratorium Badawcze GIOŚ, nie potwierdziło obecności rtęci.

GIOŚ przedstawił także udostępnione w poniedziałek przez stronę niemiecką wyniki badań.

Inspektorat zaznaczył, że w przesłanym, wraz z załączoną mapką miejsc poborów, raporcie badań laboratoryjnych okazało się, że są to punkty poborów wykonanych nie w głównym nurcie Odry, a tylko w jej dopływach lub starorzeczach. Próbki wody dla laboratorium GIOŚ są - jak wskazano - pobierane punktowo w głównym nurcie Odry.

Wyniki niemieckich badań laboratoryjnych wykazały obecność rtęci i wskazały na przekroczone normy dla wód powierzchniowych. Wskaźnik ten nie przekracza norm dopuszczalnych dla wody pitnej. (PAP)

gn/

TEMATY: