"Rybacy od trzech dni wybierają śnięte ryby z kanałów szczecińskich" - powiedział wojewoda. Podał też informację o ilości wyławianych ryb. Pierwszego dnia było to około 2,5 tony, drugiego dnia podobnie, natomiast w czwartek 1,6 tony. "To pokazuje na ewidentnie zmniejszenie ilości śniętych ryby. One są w coraz gorszym stanie, w coraz większym stanie rozkładu. Co z jednej strony powoduje trudności w wydobyciu, ale z drugiej strony świadczy o coraz mniejszym śnięciu nowych ryb" - podkreślił Bogucki.
Zaznaczył, że jeżeli zaobserwowano 'świeże' śnięte ryby to zwykle są to ryby, które ucierpiały w wyniku przyduchy. "Ale też ten proces nie jest na wielką skalę" - dodał
"Miejmy nadzieję, że jak najszybciej dojdzie do natlenienia się wody poprzez wymieszanie z wodami Dąbia i Zalewu Szczecińskiego. Być może pomogą także deszcze, chociaż burze nie są korzystne. Oby ten trend wyhamowania śnięcia ryb się utrzymał" - zaznaczył.
Decyzja o przedłużeniu zakazu korzystania z Odry
Podał też powód przedłużenia zakazu korzystania z Odry, który najpierw miał obowiązywać do poniedziałku 22 sierpnia, a potem został zmieniony decyzją wojewody do czwartku, 25 sierpnia.
"Zarówno strona samorządowa, ale także rybacy wskazali, że wolą żeby ten zakaz był dłuższy, żeby nie był przedłużany z dnia na dzień. Wtedy będą mogli lepiej zorganizować sobie pracę" - powiedział wojewoda. "Ten zakaz może być w każdym momencie cofnięty, wtedy, kiedy sytuacja w wodzie będzie dobra" - dodał. Jak zaznaczył zadecydują o tym dwie kwestie: kwestie składu chemicznego wody i kwestia związana z tym czy w rzece są śnięte ryby, czy ich nie będzie.(PAP)
Autorki: Marta Stańczyk, Elżbieta Bielecka
mmi/