Premier: raport służy prawdziwemu pojednaniu polsko-niemieckiemu. Bez prawdy, odszkodowania, nie ma normalnych relacji

2022-09-01 14:22 aktualizacja: 2022-09-01, 22:49
Mateusz Morawiecki. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Mateusz Morawiecki. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Celem wojennym III Rzeszy Niemieckiej było unicestwienie przeciwnika. Polacy mieli być wymordowani, eksterminowani w ogromnej większości. Zabrała się za to cała Rzesza Niemiecka przy wsparciu milionów zwykłych Niemców z ogromnym zaangażowaniem - powiedział w czwartek premier Mateusz Morawiecki

W czwartek na Zamku Królewskim w Warszawie odbywa się prezentacja raportu o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej.

"II wojna światowa była być może najkrwawszym konfliktem w historii ludzkości. W liczbach bezwzględnych oczywiście jest najkrwawszym. Użyłem sformułowania 'być może', gdyż trzeba też patrzeć na proporcje ludności świata, kontynentów w innych epokach" - mówił premier. Jak jednak podkreślił, "była na pewno wojną, która charakteryzowała się innym podejściem". "Wyraził je zresztą tuż przed wojną Adolf Hitler na tajnym spotkaniu ze swoją generalicją. Powiedział bardzo prosto - celem tej wojny, celem ataku nie jest jakaś linia, ale całkowite unicestwienie przeciwnika" - podkreślił Morawiecki. "A więc zniszczenie, Vernichtung, czyli anihilacja, unicestwienie" - dodał. "To był cel III Rzeszy Niemieckiej. Zabrała się za to cała Rzesza Niemiecka przy wsparciu milionów zwykłych Niemców z ogromnym zaangażowaniem" - podkreślił.

Premier: Polacy mieli być wymordowani, eksterminowani w ogromnej większości

Przypomniał, że "w Generalplan Ost (Generalny Plan Wschodni) ujęto bardzo dokładnie, co ma się stać z Polakami; Polacy mieli być wymordowani, eksterminowani w ogromnej większości, a ta niewielka mniejszość, która miała zostać przy życiu, miała być niewolnikami narodu panów". "Realizowano Generalplan Ost z żelazną konsekwencją, od pierwszych dni wojny. Pierwsze minuty wojny to obok Westerplatte, także Wieluń. Wieluń, godzina 4:40 i pierwsze bomby, 46 ton tych bomb spadło na to śpiące miasto" - mówił Morawiecki.

"1200 osób, dzieci, kobiet, także chorych w szpitalu oznaczonym na dachu znakiem Czerwonego Krzyża zostało zamordowanych" - podkreślił.

Przypomniał, że "takich miast w samym tylko wrześniu, w wojnie obronnej było 158 - miast, miejscowości, które uległy zniszczeniu, jak Wieluń, w co najmniej połowie lub trzech czwartych swojej substancji materialnej".

"Później z ogromną konsekwencją była realizowana dzień po dniu, tydzień po tygodniu Akcja AB, która dotyczyła całego Generalnego Gubernatorstwa i zniszczenia nie tylko inteligencji, tak jak my dzisiaj ją rozumiemy, ale zniszczenia wszystkich osób, które przyczyniają się do podtrzymania funkcji państwowych, samorządowych, publicznych. Elity były przedmiotem szczególnej nienawiści" - przypomniał szef rządu.

Morawiecki mówił też o liście stworzonej przed wojną, na której znalazło się ponad 60 tys. nazwisk. "Oni wszyscy byli poszukiwani. Większość zginęła w pierwszych miesiącach wojny. Akcja Tannenberg, Sonderaktion Krakau , Intelligenzaktion - to wszystko nazwy specjalnych akcji prowadzonych przeciwko Polakom, które doprowadziły w pierwszych miesiącach wojny do ogromnych, monstrualnych, niewyobrażalnych zbrodni" – podkreślił Mateusz Morawiecki.

Premier: tłumaczenie, że sprawcami zbrodni wojennych byli tylko rządzący powszechne i dziś 

Tłumaczenie, że sprawcami zbrodni wojennych byli tylko rządzący i wykonawcy rozkazów, jest powszechne także i dziś – powiedział premier.

"Warto się zastanowić nad powszechnym także i dziś tłumaczeniem: to byli tylko rządzący, ewentualnie jeszcze jakaś grupa tych, którzy uczestniczyli w zbrodniach na zasadzie wykonywania rozkazów" – mówił Morawiecki.

Dodał, że "powszechne było traktowanie ich jak gdyby nic się nie stało".

Premier Przytoczył m.in. przykłady SS-manów, którzy robili kariery w powojennej RFN. Przypomniał postacie sprawcy zbrodni przy tłumieniu Powstania Warszawskiego Heinza Reinefartha, po wojnie burmistrza miasta na wyspie Sylt, oraz Ottona von Fircksa, uczestnika brutalnych wysiedleń Polaków z Kraju Warty i Zamojszczyzny, w tym porwań i germanizacji dzieci, który po wojnie został posłem do Bundestagu i "miał czelność oskarżać Polaków o zbrodnie na Niemcach".

Premier: obok bezpośrednich strat, Polska w wyniku II wojny światowej utraciła szanse rozwojowe 

Obok bezpośrednich strat, Polska w wyniku II wojny światowej straciła także szanse rozwojowe - powiedział premier Mateusz Morawiecki. Przypomniał, że nasz kraj stracił ponad 5 mln 200 tys. ludzi, w tym także elity i naukowców.

Szef rządu powiedział, że w latach 90. XX w. "okazywało się, że Polacy byli współsprawcami a później, że Polscy są współwinni - może w ogóle całej II wojnie światowej, a już na pewno zbrodniom tam popełnianym". "Czelność, czy niebywała bezczelność ze strony niektórych Niemców i wielu innych komentatorów z całego świata była pewnego rodzaju szokiem dla ogromnej większości Polaków" - powiedział. Jak dodał, to "pomieszanie pojęć, nieprawda, fałsz i kłamstwo, któremu musimy dać odpór, któremu daje odpór ten raport".

Szef rządu zwrócił uwagę, że obok bezpośrednich strat, Polska w wyniku II wojny światowej straciła także szanse rozwojowe.

Dla zobrazowania strat premier przywołał raport Angusa Maddisona, jednego z najsłynniejszych ekonomistów i ekonometryków, mierzący produkt krajowy brutto w dolarach międzynarodowych, porównujący Hiszpanię i Polskę w roku 1951 i 1991 r.

"Według tego raportu - w roku 1951 zniszczona wojną Polska - na głowę jednego mieszkańca miała średnio 113 proc. dochodu w porównaniu do dochodu per capita mieszkańca Hiszpanii. Czterdzieści lat później wynosił on 38 proc. Niebywała utrata wielkich szans rozwojowych daje się mocno odczuć także dziś" - powiedział premier.

Szef rządu: cała gospodarka, całe państwo Polskie nie mogło się normalnie rozwijać

Wspomniał także o elitach, które Polska straciła w wyniku wojny. "Inżynierowie, którzy nie wynaleźli swoich wspaniałych wynalazków; naukowcy, którzy nie byli w stanie przekuć swoich myśli w czyn, bo zostali zamordowani" - wymieniał Morawiecki.

Jak zaznaczył, "cała gospodarka, całe państwo Polskie nie mogło się normalnie rozwijać" i musimy o tym wiedzieć, bo strata ponad 5 mln 200 tys. ludzi to pewnego rodzaju liczba, której nie jesteśmy w stanie sobie w ogóle wyobrazić. Nikt przecież takiej straty rodzinom, ich bliskim - nie jest w stanie nigdy zrekompensować; nikt nijak nie jest w stanie przywrócić im życia, a więc jest to problem egzystencjalny, wręcz metafizyczny" - ocenił.

"Jesteśmy zobowiązani, aby te straty w dokładny sposób policzyć i w oparciu o te wyliczenia przedstawić, tak jak powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński - tym, którzy są tego winni" - podkreślił premier Morawiecki. (PAP)

Premier: Niemcy ponoszą odpowiedzialność za II wojnę światową jako całe społeczeństwo

Niemcy ponoszą odpowiedzialność za II wojnę światową jako całe społeczeństwo; zwykli Niemcy dokonywali grabieży na własną rękę, państwo niemieckie dokonywało grabieży systemowo i systematycznie - powiedział premier Mateusz Morawiecki.

Szef rządu stwierdził, że raport to wielki krok w kierunku uzyskania zadośćuczynienia od Niemiec.

Ocenił, że Niemcy odpowiedzialność za II wojnę światową ponoszą jako całe społeczeństwo. "Myślimy o tych stratach jako o stratach wojennych, ale w Polsce dochodziło do rabunku monstrualnych rozmiarów przez zwykłych Niemców, zwykłe niemieckie rodziny" - wskazywał.

"Zwykli Niemcy - jeśli można użyć (tego określenia) w odniesieniu do tych zbrodniarzy, bandytów, rabusiów, gwałcicieli - dokonywali grabieży na własną rękę, a państwo niemieckie dokonywało grabieży w sposób systemowy i systematyczny" - oświadczył premier.

Morawiecki: bez prawdy, bez zadośćuczynienia, bez odszkodowania nie ma normalnych relacji między ludźmi, a tym bardziej między państwami i narodami

Według Morawieckiego raport może służyć prawdziwemu pojednaniu polsko-niemieckiemu. "Bez prawdy, bez zadośćuczynienia, bez odszkodowania nie ma normalnych relacji między ludźmi, a tym bardziej między państwami i narodami. Udawanie, że nic się nie stało, albo stało się niewiele jest drogą donikąd. A więc ten raport jest szansą dla Niemiec, jest dobry dla relacji polsko-niemieckich w przyszłości, o ile tylko Niemcy zrozumieją jego głęboki polityczny, materialny, metafizyczny i ludzki sens" - powiedział.

Zdaniem premiera, wypłata Polsce reparacji wojennych może być także przestrogą. "Różni zbrodniarze mogą chcieć dopuszczać się kolejnych zbrodni. I tak się też dzieje. Brak ukarania zbrodniarzy, brak zadośćuczynienia, rekompensaty, odszkodowań, brak poniesienia odpowiedzialności zachęca do kolejnych zbrodni" - dodał.

"Wierzę głęboko, że ten raport nie tylko ukaże tę zbrodnię w liczbach, bo jak mówimy o tych milionach (ofiar) to coś we mnie się wewnątrz gotuje, przecież za każdą ofiarą jest indywidualna, osobista tragedia, osobisty dramat" - mówił Morawiecki.

Premier powiedział też, że "chcemy patrzeć w przyszłość, chcemy oczywiście iść ku lepszemu jutru, ale można to czynić tylko na fundamencie prawdy i na fundamencie zadośćuczynienia".(PAP)

Autorzy: Anna Kruszyńska, Rafał Białkowski, Magdalena Gronek, Aleksandra Rebelińska, Karol Kostrzewa

dsk/