Premier Morawiecki: dziś toczy się bitwa o to, kto jest wiarygodny
Dziś toczy się bitwa o to, kto jest wiarygodny; Platforma Obywatelska myliła się we wszystkich strategicznych sprawach - mówił w sobotę premier Mateusz Morawiecki. Zapewnił, że rząd będzie dalej realizował programy, które służą bezpieczeństwu Polski.

Szef rządu odwiedził w sobotę Lubelszczyznę w ramach przedwyborczego objazdu po kraju. Podczas spotkania z mieszkańcami powiatu Ryckiego krytykował rządy PO-PSL m.in. za politykę społeczną. Wskazywał, że wówczas nie było takich projektów, jak wprowadzone przez rząd PiS 500 plus, trzynastej i czternastej emerytury. Morawiecki wskazywał też, że nie było wielkich programów rozwojowych dla gmin i powiatów oraz obniżki podatków.
"Tusk był premierem polskiej biedy, pamiętajmy to - historycznie wysokie bezrobocie w drugiej dekadzie XXI wieku, ponad 2,3 mln osób. Dziś w trudnym, kryzysowym czasie mamy spadek bezrobocia. Tak polską gospodarkę prowadzi rząd Prawa i Sprawiedliwości, a porównajmy czasy minione, kiedyś się mówiło czasy słusznie minione, chyba można tak samo powiedzieć o czasach Tuska - czasy słusznie minione, czasy słusznie minionej biedy" - mówił Morawiecki.
Szef rządu na spotkaniu z mieszkańcami Ryk zwracał uwagę, że "dziś toczy się bitwa o to, kto jest wiarygodny".
Jak mówił, Platforma Obywatelska myliła się "we wszystkich strategicznych sprawach" - co do prezydenta Rosji Władimira Putina, rosyjskiego gazu, a także w kwestii polityki niemiecko-rosyjskiej.
Premier zapewnił, że rząd będzie dalej realizował programy, które służą bezpieczeństwu Polski i obywateli. "Za parę dni otwieramy gazociąg bałtycki, ten, z którego (Donald) Tusk zrezygnował, z którego Platforma Obywatelska i PSL zrezygnowało. Oni chcieli związać się z ruskim gazem do 2037 r., a ostatnio odkryliśmy dokumenty, z których wynika, że nawet do 2045 roku. Oni chcieli tego gazu i Tusk się wyrażał lekceważąco o gazie norweskim" - mówił Morawiecki.
Premier przyznał, że Polska jest obecnie w trudnym, a pod pewnymi względami - dramatycznym położeniu. "Będę do końca walczył o polskie rodziny, o to, żeby jak najlepiej wyszły z tego kryzysu (...), żeby nie tracić miejsc pracy, żeby jak najmniej kosztowała energia elektryczna dla polskich gospodarstw domowych, ale też dla polskich szkół, dla powiatów" - zapewniał.
Szef rządu odwiedził wcześniej przedsiębiorstwo "PZL-Świdnik" zajmujące się produkcją samolotów i śmigłowców. Podczas konferencji prasowej premier mówił m.in. o priorytetach rządu PiS do których zaliczył utworzenie silnej armii.
Premier podkreślił, że rząd PiS potroił wydatki na obronność. "Powiedzieliśmy: dość tej nonszalancji, tej bylejakości z czasów Platformy Obywatelskiej i zrealizowaliśmy najważniejszy program w historii Rzeczypospolitej - naprawę finansów publicznych. Bezpieczna Polska bierze się z bezpieczeństwa militarnego, obronnego, ale ono jest możliwe tylko w oparciu o fundament bezpiecznych finansów publicznych" - powiedział Morawiecki.
Jak mówił, "do modernizacji armii potrzebne są trzy rzeczy: pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze". "Nie ma silnego państwa bez silnej armii, ale silna armia może urosnąć tylko na fundamencie silnego, sprawnego od strony finansowej państwa polskiego" - podkreślił.
Wskazał, że "obok wielkich wydatków zbrojeniowych, mamy do czynienia z bezprecedensową polityką społeczną, infrastrukturalną i obniżką podatków". Zapewnił, że "rząd Prawa i Sprawiedliwości to rząd bezpieczeństwa finansowego, ale także bezpieczeństwa polskich granic i bezpieczeństwa wewnętrznego". "Nie szczędzimy sił i środków, aby dla dobra Polski to bezpieczeństwo umacniać, ale ono się bierze ze stabilnego zarządzania finansami publicznymi" - podkreślił szef rządu.
Premier zapowiedział też ograniczenie nadmiarowych zysków spółek energetycznych. "Będę domagał się od spółek Skarbu Państwa - ale przecież w ślad za nimi rynek kształtują również inne spółki, także spółki zagraniczne - aby ograniczały swoje nadzwyczajne, nadmiarowe zyski" - ogłosił Morawiecki dodając, że w tej sprawie opracowane są już konkretne projekty ustaw.
Morawiecki został też zapytany o niedawną wypowiedź przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen dotyczącej wyborów we Włoszech, w której ostrzegła ten kraj ostrzegła przed konsekwencjami odejścia od zasad demokratycznych. "Jeśli sprawy pójdą w trudnym kierunku, wspominałam o Węgrzech i Polsce, to mamy narzędzia" – dodała von der Leyen.
"Wypowiedź pani von der Leyen była skandaliczna. Ona powiedziała, że Bruksela ma narzędzia, by zdyscyplinować Włochy, jeśli powołają taki rząd, który nie będzie na rękę Brukseli" - odpowiedział premier.
"Ja się cieszę z tego wstrząsu, który idzie przez Unię Europejską, z tego prawdopodobnie nowego rządu we Włoszech, rządu, który będzie patrzył na interesy państw narodowych, z tego nowego rządu Szwecji, z tego, że Europa staje się Europą rzeczywistych wartości" - mówił Morawiecki.
Dodał, że "prawdziwe wartości to demokracja, suwerenność, rządy narodów, a nie biurokratów z Brukseli, którzy będą dyktować, szantażować, straszyć, wywierać presję na innych". "Jeśli nasi konkurenci polityczni nie odezwą się w tej sprawie, będzie to najlepsze świadectwo, jakiej Europy oni chcą" - podkreślił.(PAP)
Autor: Mateusz Mikowski
kgr/