Europosłowie PiS odnieśli się do raportu organizacji Transparency International EU dotyczącego oświadczeń europosłów o otrzymywanych dochodach, który, jak mówili, wykazał dodatkowe profity europosła PO na poziomie kilkuset tysięcy euro.
Europoseł PiS Tomasz Poręba (PiS) ocenił, że działalność Sikorskiego "od lat jest w naszym przekonaniu bardzo mocno prorosyjska, bardzo mocno wspierająca Kreml". Jak mówił, to działalność szkodliwa dla Polski, ale także dla całego świata zachodniego.
"Te wszystkie wypowiedzi i jego działalność jest intrygująca w kontekście tego, co niedawno ujawniły organizacje obywatelskie - Transparency International. Otóż, jak poinformowało, europoseł Sikorski dysponuje między 600 a 800 tys. euro zewnętrznych dochodów (poza wynagrodzeniem europosła - przyp. PAP). Dzisiaj chcielibyśmy go zapytać, co to są za pieniądze. Apelujemy przede wszystkim o to, żeby ujawnił źródło pochodzenia tych środków. Zadajemy pytanie, czy to nie są pieniądze rosyjskie, i jeżeli nie ma nic do ukrycia, to chcemy - w kontekście jego działalności i wypowiedzi - by udowodnił, że źródło pochodzenia tych środków to nie są pieniądze z Rosji" - wezwał Poręba.
Polityk zwrócił się również do lidera PO Donalda Tuska, by wywarł nacisk na Sikorskiego, aby ten ujawnił źródło swoich dochodów.
"Jak to się stało, że polski eurodeputowany jest numerem 1, jeżeli chodzi o najwyższe zarobki?"
Europoseł PiS Dominik Tarczyński mówił, że Sikorski miał zarobić dodatkowe 804 tys. euro (to maksymalna kwota, o której mowa w raporcie). "Chcielibyśmy się dowiedzieć, jak to się stało, że polski eurodeputowany jest numerem 1, jeżeli chodzi o najwyższe zarobki" - oświadczył.
Dodał, że działalność Sikorskiego to nie tylko ostatni wpis na Twitterze, ale przestrzeń ostatnich kilku lat. "Od lat widzimy, że ta polityka, te wypowiedzi są prorosyjskie" - zaznaczył Tarczyński.
"Minister Sikorski jest również przewodniczącym delegacji PE ds. USA. Wydaje mi się, że powinien zrezygnować z tej funkcji" - wskazał na konferencji europoseł Zdzisław Krasnodębski (PiS)
Europosłanka Jadwiga Wiśniewska (PiS) podkreśliła, że Sikorski, gdy był szefem MSZ zorganizował 2 września 2010 r. doroczną naradę ambasadorów z udziałem szefa MSZ Rosji Sergieja Ławrowa na temat współpracy polsko-rosyjskiej. "To jest istotne pytanie, jaką rolę pełni Radosław Sikorski w życiu publicznym?" - zaznaczyła.
Europoseł Ryszard Czarnecki (PiS) wskazał, że to kolejna wypowiedź Sikorskiego, która pokazuje całkowitą nieodpowiedzialności. "Ktoś, kto był szefem MSZ Polski przez wiele lat, marszałkiem sejmu i zajmuje się relacjami transatlantyckimi w imieniu PE, musi znać słowo odpowiedzialność. (...) To, co się dzieje uderza w relacje europejsko-amerykańskie, a także daje amunicję dla rosyjskiej propagandy" - zaznaczył.
W poniedziałek doszło do wycieków w jednym miejscu w gazociągu Nord Stream 2 na południowy wschód od duńskiej wyspy Bornholm oraz w dwóch miejscach w gazociągu Nord Stream 1 na północny wschód od Bornholm. Stacja pomiarowa szwedzkiej Narodowej Sieci Sejsmologicznej (SNSN) zarejestrowała w poniedziałek dwie silne podwodne eksplozje na obszarach, gdzie stwierdzono wycieki. "Nie ma wątpliwości, że to eksplozje" - zaznaczył Bjoern Lund z SNSN.
Zdarzenie to skomentował na Twitterze we wtorek europoseł PO Radosław Sikorski. "Thank you, USA" - napisał, zamieszczając zdjęcie gazu wydobywającego się na powierzchnię Bałtyku.
Wpis ten został bardzo szybko podchwycony m.in. przez rosyjskie media. Sam Sikorski w kolejnych wpisach tłumaczył się ze swoich słów. "Uszkodzenie Nordstream zawęża pole manewru Putina. Jeśli będzie chciał wznowić dostawy gazu do Europy, będzie musiał rozmawiać z krajami kontrolującymi gazociągi Brotherhood i Jamał" - podkreślił. Dodał też, że Ukraina i kraje Bałtyckie od 20 lat sprzeciwiają się budowie gazociągów Nord Stream. Polityk przypomniał nagranie wypowiedzi prezydenta USA Joe Bidena. "Jeśli Rosja dokona inwazji na Ukrainę, nie będzie już Nord Stream 2. Położymy temu kres" - mówił prezydent USA na udostępnionym przez Sikorskiego filmie.
W kolejnym wpisie w środę Sikorski zdystansował się nieco od pierwszego i wyjaśnił, że to była jego prywatna opinia. "Cieszy mnie, że Nord Stream, który zwalczały wszystkie polskie rządy od 20 lat, jest w 3/4 sparaliżowany. To dobre dla Polski. Oby duńskie śledztwo ustaliło sprawców" - napisał na Twitterze Sikorski. "Robocze hipotezy o tym, kto miał motyw i zdolność, aby to zrobić, stawiam naturalnie tylko we własnym imieniu" - dodał.
Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)
Autorzy: Mikołaj Małecki, Łukasz Osiński
js/