"Bezdomni studenci Erasmusa w Italii"- między innymi w taki sposób opisywana jest w mediach we Włoszech i w innych krajach europejskich sytuacja, w jakiej znaleźli się niektórzy młodzi ludzie.
Problemem są zarówno coraz wyższe ceny, jak i brak ofert. W Rzymie minimalny koszt wynajmu jednoosobowego pokoju to 400- 450 euro za miesiąc, ale takie oferty publikowane w internecie znikają w ciągu kilku minut. Najczęściej jest to kwota 500 euro plus w udział w rachunkach.
Sytuacja w Wiecznym Mieście jest bardzo trudna. Na uniwersytet La Sapienza, największy w Europie, przybyli studenci z wielu krajów UE, w tym z Polski, i pod koniec września rozpoczęli zajęcia. Nie brakuje wśród nich tych, którzy mimo trwających niekiedy tygodnie poszukiwań dotąd nie znaleźli pokoju.
Młodzież nocuje w hostelach lub w hotelach i stamtąd kontynuuje poszukiwania stałego miejsca. Inni tymczasowo nocują u kolegów czy zaprzyjaźnionych rodzin.
Studenci, cytowani na portalach informacyjnych mówią o chaosie i coraz większych problemach, z jakimi się zmagają nie mając zapewnionego stałego noclegu w chwili, gdy już rozpoczęły się zajęcia. Co więcej, dodają, spotykają się nawet ze zjawiskiem budzącym ich zdumienie i nazywają je otwarcie dyskryminacją.
Bywa bowiem, że właściciele publikując ogłoszenia o mieszkaniu lub pokoju do wynajęcia zastrzegają- „nie dla studentów Erasmusa” i nie kryją swej niechęci do nich.
Studenci, którzy przyjechali tylko na jeden semestr i potrzebują pokoju na mniej niż na sześć miesięcy, również spotykają się z odmową, ponieważ dla właścicieli ten czas jest za krótki i wolą wynajmować na rok.
Dochodzi też do oszustw: po wpłaceniu zaliczki okazuje się w chwili przyjazdu, że pokój już jest zajęty i nie można odzyskać pieniędzy albo cena za wynajem nagle wzrosła.
Przed oszustwami przestrzegł studentów także portal "Polacy we Włoszech".
Na studenckich grupach na popularnych komunikatorach i w mediach społecznościowych trwa wymiana doświadczeń między coraz bardziej zawiedzionymi młodymi ludźmi przybyłymi na włoskie uczelnie. Ci w najtrudniejszej sytuacji proszą kolegów o pomoc i miejsce na podłodze lub na kanapie.
Dziennik "Il Messaggero", agencja Ansa i prasa w Hiszpanii poinformowały o grupie studentów z tego kraju, którzy nie będąc w stanie znaleźć miejsc w Ferrarze w Emilii- Romanii nocowali na tamtejszym dworcu. Innym cudzoziemcom, którym groziło spanie na ulicach, pomogli studenci, mający już zakwaterowanie.
Kryzys ten , jak się okazało, jest rezultatem tego, że tamtejsza uczelnia przyjęła łącznie 3 tysiące studentów więcej, co przekroczyło możliwości lokalowe w mieście. Jeden z Hiszpanów powiedział: „w wywiadach dla miejscowego dziennika poprosiliśmy o otwarcie dla nas ośrodka sportowego, rozmawialiśmy też z Caritas apelując o jakieś schronienie”.
„Sytuacja jest rozpaczliwa”- przyznał 21-latek, cytowany przez włoski portal Skuola.net.
W Pawii kilkoro zagranicznych studentów nie znajdując dachu nad głową zrezygnowało z miejsc na uczelni i wróciło do domu.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
js/