"1 października rosyjskie siły w mieście Łyman w obwodzie donieckim wycofały się w obliczu ukraińskiego natarcia. Łyman był prawdopodobnie broniony przez słabo obsadzone jednostki z Zachodniego i Centralnego Okręgu Wojskowego Rosji oraz kontyngenty dobrowolnie zmobilizowanych rezerwistów. Siły te prawdopodobnie poniosły ciężkie straty, wycofując się z miasta jedyną drogą, która nadal znajdowała się w rękach rosyjskich" - napisano w codziennej aktualizacji wywiadowczej.
"Łyman jest ważny pod względem operacyjnym, ponieważ zapewnia kontrolę nad kluczowym przejściem drogowym przez rzekę Doniec, za którą Rosja próbuje umocnić swoją obronę" - oznajmił brytyjski resort.
Jak dodano, wycofanie się Rosji z Łymana to także znaczący cios polityczny, ponieważ miasto znajduje się w obwodzie donieckim - regionie, który Rosja rzekomo chciała "wyzwolić" i nielegalnie zaanektować.
"Wycofanie się doprowadziło do kolejnej fali publicznej krytyki rosyjskiego dowództwa wojskowego przez wysokich urzędników. Dalsze straty terytorium na nielegalnie okupowanych terenach niemal na pewno doprowadzą do nasilenia tej publicznej krytyki i zwiększenia presji na wyższych dowódców" - podkreślono w raporcie. (PAP)
mmi/