Minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau podpisał w poniedziałek notę dyplomatyczną w sprawie reparacji, która zostanie przekazana dyplomacji niemieckiej. To kolejny krok, podejmowany przez polski rząd na drodze do otrzymania reparacji wojennych od Niemiec. Wcześniej, 1 września, zaprezentowano raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. Oszacowano je na 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów zł.
Do decyzji MSZ odniósł się w rozmowie z PAP poseł Adrian Zandberg. "Chciałbym, żeby zadośćuczynienie trafiło do pokrzywdzonych rodzin, a nie żeby znowu skończyło się na pustym gadaniu. W tej sprawie będziemy rozliczać rząd z efektów" - powiedział. "Wysłać notę jest stosunkowo łatwo, trudniej przekonać do zadośćuczynienia niemiecką opinię publiczną. Bez tego nawet najsłuszniejsza nota trafi do archiwum niemieckiego MSZ i na tym ta historia się skończy" - ocenił.
"Chciałbym usłyszeć od rządu, jakie realne działania chce teraz podjąć. Czy zaczął w końcu szukać w tej sprawie niemieckich sojuszników? Żeby wynegocjować pieniądze, potrzebny jest plan i zręczna dyplomacja. Strojeniem groźnych min w TVP nikt się w Niemczech nie przejmie" - powiedział.
Biedroń: tutaj potrzebne są dobre relacje polsko-niemieckie
W ocenie współprzewodniczącego Nowej Lewicy, europosła Roberta Biedronia spraw reparacji tak się nie rozwiązuje. "Tutaj potrzebne są dobre relacje polsko-niemieckie, w których jedna i druga strona będzie prowadziła ze sobą dialog, a nie fajerwerki medialne" - ocenił w rozmowie z PAP.
"Premier Mateusz Morawiecki do dziś nie przedstawił mapy drogowej dochodzenia do reparacji. My, jako Lewica, apelowaliśmy o to, aby na posiedzeniu Sejmu lub w inny sposób przedstawiono nam tę mapę, a do dziś PiS tego nie zrobiło" - podkreślał Biedroń. "To są tylko i wyłącznie fajerwerki, które do niczego nie doprowadzą" - dodał. "Reperacji, które - w naszej ocenie - są Polsce należne - nigdy ich nie otrzymamy, tylko dlatego, że PiS zawalił sprawę takimi nieprzemyślanymi, nierozsądnymi działaniami" - stwierdził.
Lider PSL: liczymy na skuteczność rządzących
"Liczymy na skuteczność rządzących" - powiedział PAP lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, komentując podpisanie przez szefa MSZ noty dyplomatycznej ws. reparacji wojennych od Niemiec. Prezes PSL przypomniał, że jego ugrupowanie poparło przyjętą przez Sejm uchwałę, w której wezwał rząd Niemiec do przyjęcia odpowiedzialności politycznej, historycznej, prawnej oraz finansowej za wszystkie skutki spowodowane w wyniku rozpętania II wojny światowej.
"Liczymy na jak najszybszą skuteczność, ponieważ dzisiaj każde pieniądze są Polsce potrzebne, więc chcielibyśmy, żeby one dotarły do Polski" - dodał.
Prezes PSL wyraził jednocześnie zdziwienie, dlaczego do tej pory nie wyrażono zgody na powołanie komisji, która monitorowałaby te sprawy w polskim parlamencie. "Złożyliśmy wniosek o taką komisję, ale niestety do dzisiaj ona nie powstała" - powiedział lider PSL. "To dziwne, bo wtedy dyplomacja parlamentarna mogłaby wesprzeć tę notę dyplomatyczną" - dodał.
Lider PSL przyznał, że niestety nie widzi woli rządzących, aby utworzyć tę komisję. Zadeklarował jednocześnie, że PSL będzie przypominać o niej na każdym posiedzeniu Sejmu. Zdaniem Kosiniaka-Kamysza komisja jest potrzebna również po to, by - oprócz doniesień medialnych - parlamentarzyści opozycji mieli większą wiedzę nt. działań polskiej dyplomacji.
Lider PSL przypomniał również, że z badań opinii publicznej wynika, że większość Polaków uważa, że Polsce należy się zadośćuczynienie za szkody spowodowane przez Niemcy w czasie II wojny światowej, ale jednocześnie większość nie wierzy, że uda się je uzyskać. "A nasi wyborcy pytają też, dlaczego, skoro pieniądze z KPO leżą na stole, to się ich nie bierze, a mówi się tylko o reparacjach, gdzie nie wiadomo, jaki będzie skutek" - dodał.
Winnicki: nota ws. reparacji wojennych - "igrzyska dla ludu"
"Po pierwsze, Polsce należą się reparacje wojenne od Niemiec" - powiedział poseł Konfederacji Robert Winnicki, pytany przez PAP, czy Konfederacja nadal jest sceptyczna wobec zapowiedzi liderów obozu rządzącego w tej sprawie. "Prawo i Sprawiedliwość nie przedstawiło przez te wszystkie lata żadnego modelu, żadnej ścieżki, jak chce na Niemcach wymusić te reparacje" - podkreślił. Przekonywał, że "jest to kwestia siły politycznej, jaką trzeba zaprezentować, żeby zmusić państwo, które przez 70 lat z okładem tych reparacji nie płaciło".
"W związku z tym, że nie widzimy - od siedmiu lat kiedy PiS rządzi - żadnej ścieżki dojścia do tego, żeby te reparacje uzyskać, (oceniamy, że) to są igrzyska" - powiedział Winnicki.
"Gdy nie ma chleba, nie ma węgla, prąd drożeje, gaz drożeje, w związku z tym zamiast chleba, węgla, gazu i taniego prądu, to są igrzyska dla ludu" - dodał poseł Konfederacji.
Szef klubu KO: nota dyplomatyczna ws. reparacji wyłącznie dla celów polityki krajowej
PAP poprosiła o komentarz szefa klubu KO Borysa Budkę. Jego zdaniem nota dyplomatyczna w sprawie reparacji to "ruch zrobiony wyłącznie dla celów polityki krajowej". Jak dodał, "rząd PiS przez siedem lat nie zrobił nic by relacje Polski z Niemcami były na tyle dobre, żeby tego typu żądania mogły zostać zrealizowane".
Polityk zapewnił, że KO będzie wspierać każde działanie rządu na arenie międzynarodowej zmierzające do uzyskania reparacji. "Oczekujemy jednak, że te działania będą profesjonalne, że Sejm będzie informowany o planach rządu, że komisja spraw zagranicznych będzie mogła to monitorować (...) Przede wszystkim rząd PiS-u powinien przedstawić całościowy plan działań. Rząd powinien przewidywać co stanie się na następnych etapach. Poczekamy co rząd dalej będzie z tym wszystkim robił" - stwierdził Budka.
Pytany o szanse na uzyskanie reparacji od Niemiec odparł, że zależy to od profesjonalizmu prowadzenia działań w tej sprawie. "Na razie rząd premiera Mateusza Morawieckiego zrobił wszystko, żeby tych reparacji nie dostać. Tak pogorszył nasze stosunki z Niemcami, tak absurdalnie atakował Niemcy jakby celowo przygotowywał grunt pod to, żeby odpowiedź Niemiec była negatywna. Tak się nie prowadzi dyplomacji. To jest droga, która potwierdza tezę, że gra reparacjami ma dla tego rządu wyłącznie cel wewnętrzny" - ocenił Budka.
Polskie żądania ws. reperacji odrzuca kanclerz Niemiec Olaf Scholz. W jednym z ostatnich wywiadów dla "Frankfurter Allgemeine Zeitung" Scholz powiedział: "Mogę zaznaczyć, podobnie jak wszystkie poprzednie rządy federalne, że kwestia ta została ostatecznie rozstrzygnięta w prawie międzynarodowym". (PAP)
Autorzy: Grzegorz Bruszewski, Mateusz Mikowski, Daria Kania
mj/