Jak dowiedziała się Polska Agencja Prasowa w Prokuraturze Krajowej, sprawa dotyczy morderstwa, do którego doszło w styczniu 1996 r. Krzysztof F., były sędzia, adwokat i radca prawny udusił 11-letniego chłopca, po czym usiłował wymusić okup od nieświadomych śmierci dziecka rodziców. Po zatrzymaniu został w 1999 r. prawomocnie skazany przez Sąd Apelacyjny w Łodzi na karę 25 lat pozbawienia wolności.
Mężczyzna kończy odbywać karę. W związku z tym dyrektor więzienia w Sieradzu wniósł o uznanie Krzysztofa F. za osobę niebezpieczną dla otoczenia. Zgodnie z przepisami, jeśli sąd stwierdzi wysokie prawdopodobieństwo popełnienia kolejnego przestępstwa przez skazanego, to orzeka o zastosowaniu wobec niego nadzoru prewencyjnego, zaś w przypadku stwierdzenia prawdopodobieństwa bardzo wysokiego – orzeka o skierowaniu do ośrodka zamkniętego w Gostyninie.
W konsekwencji Sąd Okręgowy w Sieradzu uznał Krzysztofa F. za osobę stwarzającą wysokie zagrożenie, zasądził zastosowanie wobec mężczyzny nadzoru prewencyjnego oraz umieszczenie jego danych, w tym DNA, w odpowiednich policyjnych rejestrach.
Prokuratura zaskarżyła to postanowienie wskazując na błędy w postępowaniu dowodowym. Sąd jednak nie uwzględnił tej apelacji. Śledczy skierowali też w tej sprawie kasację do Sądu Najwyższego. Ten jednak uznał, że podniesione zarzuty nie mogą być przyczyną przyjęcia skargi kasacyjnej do rozpoznania z przyczyn formalnych.
Wobec tego Prokurator Generalny złożył do SN skargę nadzwyczajną, w której wniósł o uchylenie orzeczenia sądu apelacyjnego i przekazanie mu sprawy do ponownego rozpoznania.
Według prokuratury sąd błędnie nie wziął pod uwagę informacji z więzienia w Sieradzu o aktualnym postępie terapii Krzysztofa F., jej efektach oraz celowości jej kontynuowania na wolności.
"Informacje te należy uznać za niezwykle istotne dla przeprowadzenia rzetelnej prognozy zachowań kryminalnych byłego sędziego. Są one dla niego niekorzystne, ponieważ podczas odbywania kary nie podjął on terapii w zakresie uzależnienia od hazardu. To właśnie ten nałóg był główną przyczyną dokonania zabójstwa w nadziei na uzyskanie środków pieniężnych na długi i dalszą grę" - wskazali śledczy.
Zdaniem prokuratury, właściwa ocena tej okoliczności wymagałaby uwzględnienia, że skazany posiada osobowość nieprawidłową z zaburzeniami w sferze emocjonalno-motywacyjnej i cechuje go skłonność do mało przemyślanych działań impulsywnych. Śledczy zauważyli, że Krzysztof F. nigdy nie wykazał chęci, by zrozumieć przyczyny swojej zbrodni.
W skardze nadzwyczajnej Prokurator Generalny wskazał też na nieuzasadnione - jego zdaniem - pominięcie opinii lekarzy, którzy przez wiele dni badali Krzysztofa F. "W tym zakresie sąd zlekceważył także stanowisko dyrektora szpitala psychiatrycznego, który wskazywał na istotność takiej opinii w postępowaniu. W efekcie głos lekarzy, którzy posiadali największą wiedzę o skazanym nie został bezpośrednio wysłuchany" - uzasadniono w skardze.
Zdaniem Prokuratora Generalnego sąd nie dopuszczając dowodów, o które wnioskowali śledczy, naruszył konstytucyjne zasady sprawiedliwości proceduralnej i zaufania obywateli do państwa.
Krajowy Ośrodek Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie działa od 2014 r. Trafiają tam sprawcy najpoważniejszych przestępstw, którzy odbyli karę więzienia, ale w opinii dyrektorów placówek powinni być nadal izolowani, bo z powodu preferencji seksualnych lub zaburzeń osobowości mogą popełniać kolejne przestępstwa. O umieszczeniu w Gostyninie decyduje sąd na podstawie opinii biegłych.(PAP)
autor: Mateusz Mikowski
mar/