Nadal około jednej trzeciej stacji we Francji nie ma paliwa z powodu trwającego od 3 tygodni strajku związkowców i pracowników obu koncernów. Jednocześnie za trzy euro i drożej za litr można kupić benzynę w internecie, odsprzedawaną nielegalnie przez handlarzy.
We wtorek w Paryżu dostęp do stacji benzynowej, gdzie dopiero co uzupełniono stan paliwa, zablokowała innym kierowcom grupa 10 osób, która napełniła swoje kanistry z dystrybutorów, nie dopuszczając pozostałych chętnych.
„Jestem w szoku. (...) Przywożą kanistry, pojemniki i napełniają je benzyną, które potem sprzedają (w internecie) po trzy euro za litr!” - oburzał się jeden z kierowców, cytowany przez dziennik „Le Parisien”.
W Creteil pod Paryżem policja aresztowała pięć osób, które kupiły 50 litrów paliwa i próbowały je odsprzedać za 3,50 euro za litr.
„Wraz z rosnącym niedoborem benzyny powstał równoległy rynek i mamy do czynienia z mnożącymi się wykroczeniami” - przyznał w stacji BFM TV przedstawiciel władz departamentu Dolina Marny w paryskim regionie Ile-de-France.
Rząd chce zakazu napełniania kanistrów
Rząd zwrócił się do prefektów o wydanie zakazów napełniania kanistrów z dystrybutorów. Będzie za to grozić do pół roku pozbawienia wolności i grzywna w wysokości 3750 euro.
Tymczasem wielu zawodowych kierowców ogłosiło przestoje w pracy. Pielęgniarki, opiekunki i lekarze odwołują wizyty domowe z powodu braku paliwa i niemożności dojazdu do pacjentów i podopiecznych.
Premier Borne wydała administracyjny nakaz powrotu do pracy osobom zatrudnionym w rafineriach pod groźbą kary więzienia do pół roku i grzywny 10 tys. euro. W środę rano nakaz zaczęto egzekwować w rafinerii ExxonMobil w Gravenchon-Port-Jerome. Robotnicy głosowali za kontynuowaniem strajku.
Z Paryża Katarzyna Stańko
mar/