![Zamknieta stacja benzynowa, Fot. PAP/EPA/SEBASTIEN NOGIER](/sites/default/files/styles/main_image/public/202210/pap_20221012_0YU.jpg?itok=giHumc-b)
Szef CGT Philippe Martinez poinformował w czwartek, że jego organizacja będzie pracować nad doprowadzeniem do strajku w sektorze publicznym, w tym na kolei i w energetyce.
Związkowcy CGT twierdzą, że akcje społeczne na rzecz podwyżek płac już trwają w kilku firmach, takich jak Safran i EDF oraz w przemyśle spożywczym. Od poniedziałku strajki mają rozpocząć się w części zakładów należących do przewoźnika publicznego SNCF.
Rząd Francji apeluje do koncernu TotalEnergies o podniesienie płac z uwagi na „nadprogramowe zyski”, które firma wypracowuje w związku z wysokimi cenami energii. Prezydent Emmanuel Macron wystosował z kolei wezwanie w środę wieczorem o odblokowanie kraju i zaapelował o odpowiedzialność do szef w firm i pracowników.
TotalEnergies zaproponował związkom zawodowym w środę wieczorem „rewizję budżetu na podwyżki płac w 2023 roku w oparciu o inflację w 2022 roku”, czyli 6 proc. oraz specjalna premię w grudniu w wysokości miesięcznej pensji. Związkowcy domagają się jednak 10-procentowych podwyżek.
Koalicja parlamentarna lewicy Nupes zapowiedziała z kolei na niedzielę „marsz przeciwko wysokim kosztom życia i bezczynności klimatycznej”.
Z Paryża Katarzyna Stańko (PAP)
kw/