94 buldożki francuskie na 35 mkw. Okrutna pseudohodowla w Łodzi

2022-10-18 15:12 aktualizacja: 2022-10-19, 08:57
Psy z łódzkiej pseudohodowli, Fot. Facebook/TOZ
Psy z łódzkiej pseudohodowli, Fot. Facebook/TOZ
"Nie dający się wytrzymać fetor odchodów i amoniaku, choroby skóry, ustawione pod sufit niewielkie klatki, w których zwierzęta nie mogły się poruszać to tylko niektóre z form tego niesamowitego okrucieństwa" - poinformowało na Facebooku łódzkie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Interwencja w celu uratowania zwierząt trwała ponad 12 godzin.

Prokuratura Rejonowa Łódź - Górna nadzoruje postępowanie dotyczące znęcania się nad 94 psami w z hodowli w jednym z mieszkań. Zwierzęta były zaniedbane. Psy odebrano właścicielce - przekazał we wtorek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.

"To co zobaczyliśmy w środku trudno określić inaczej jak SZOK i NIEDOWIERZANIE. ‼️ Prawie 100 buldożków francuskich utrzymywanych było w warunkach rażącego niechlujstwa i zaniedbania" - relacjonuje TOZ. I dodaje: "Zwierzęta wymagały NATYCHMIASTOWEGO odbioru! Dzięki zaangażowaniu Inspektorów Łódzkiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Łodzi oraz innych służb będących na miejscu w tym Policji, Animal Patrol Straży Miejskiej, Straży Pożarnej udało się uratować i odebrać 93 psy Z TEGO PIEKŁA".

Prokuratura Rejonowa Łódź - Górna nadzoruje postępowanie dotyczące znęcania się nad zwierzętami. "W składającym się z pokoju i kuchni mieszkaniu a częściowo także w znajdującym się nad nim pustostanie odnaleziono łącznie 94 psy w typie buldoga francuskiego. Z mieszkania wydobywał się fetor amoniaku. Na podłodze stwierdzono obecność psich odchodów. Na ścianach i suficie widoczne były duże ilości owadów" - relacjonował Kopania.

"Na miejscu pojawili się także funkcjonariusze policji, Animal Patrol oraz przedstawiciele Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. W ocenie inspektorów weterynarii duża część zwierząt znajdowała się w złym stanie zdrowotnym i istniało zagrożenie ich życia" - podkreślił prokurator.

"Psy były pokryte odchodami, kleiły się od moczu, większość miała zmiany na skórze oraz w obrębie uszu, oznaki stanu zapalnego, przerośnięte pazury. W mieszkaniu odnaleziono 24 klatki, służące do przetrzymywania zwierząt. Część z psów kobieta wyniosła do niezamieszkałego lokalu zlokalizowanego nad jej mieszkaniem. Odnalezione tam zwierzęta nie miały dostępu do wody i do jedzenia" - mówił rzecznik. "Z aktualnych ustaleń wynika, że zlikwidowana hodowla oferowała do sprzedaży szczenięta" - podsumował.

Prokuratura nadzorować będzie postępowanie o przestępstwo dotyczące znęcania się nad zwierzętami. Czyn ten zagrożony jest karą do lat trzech więzienia.

Prawie 100 psów w mieszkaniu przetrzymywała mieszkanka Łodzi, która prowadziła oficjalnie zarejestrowaną hodowlę. "Otrzymaliśmy zgłoszenie mailowe, mówiące o niewłaściwym utrzymywaniu dużej liczby psów - około 150 - w jednym z mieszkań w Łodzi. We współpracy z Powiatowym Inspektoratem Weterynarii postanowiliśmy sprawdzić zasadność zgłoszenia. Panie doktor, które skontrolowały sytuację uznały, że zwierzętom może zagrażać bezpośrednie niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia. Dlatego na miejsce wezwaliśmy policję i straż miejską" - powiedziała PAP prezes Łódzkiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami (TOnZ) Amanda Chudek.

Na miejscu ustalono, że w liczącym ok. 30 m kw. mieszkaniu znajdowało się co najmniej kilkadziesiąt psów; nieznośny fetor unosił się nawet w okolicy budynku. Jak wynikało z raportu lekarek weterynarii, zwierzęta przetrzymywane były po kilka w niewielkich klatkach.

Okazało się, że ich właścicielka była oficjalnie zarejestrowanym hodowcą. Jak wyjaśnił rzecznik prasowy Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Psa Rasowego Kennel Club Bartłomiej Juszczak, inspektor ds. kontroli dobrostanu zwierząt przeprowadzał kontrolę w jej hodowli w roku 2016; wówczas nie wykazano żadnych nieprawidłowości.

"Kennel Club nigdy nie wiedział, że tak wiele psów znajduje się w tym mieszkaniu - wykazywano znacznie mniejszą liczbę. Poza tym nie otrzymaliśmy nigdy żadnych sygnałów od sąsiadów czy osób, które kupowały szczenięta w tej hodowli, że są jakiekolwiek nieprawidłowości. Dokumentacja weterynaryjna nigdy nie budziła zastrzeżeń co do stanu zdrowia i utrzymania tych psów, jednak będziemy jeszcze ją sprawdzać. Hodowla została zawieszona" - zaznaczył.

"To w większości buldożki francuskie, choć widziałem też co najmniej jedną chihuahua i prawdopodobnie inne rasy. Niektóre psy były w klatkach, inne puszczone luzem. Zastanawia fakt, że hodowla zarejestrowana była pod tym adresem, natomiast nabywcy psów z pewnością musieli odbierać je w innym miejscu" - dodał Juszczak.

Właścicielka hodowli początkowo nie chciała wpuścić do środka interweniujących społeczników i służb, skłoniła ją do tego dopiero stanowcza postawa policji i Animal Patrolu łódzkiej Straży Miejskiej. Na podstawie Ustawy o Ochronie Zwierząt psy zostały odebrane i będą umieszczone w wielu różnych placówkach. (PAP)

Żeby pomóc psom, np. oferując dom tymczasowy należy wypełnić ankietę na stronie: https://zalogabulldoga.org/ankieta-dla-kandydatow-na-dom-tymczasowy-dla-podopiecznego-fundacji-zaloga-bulldoga/?fbclid=IwAR3AMXqon5ICdpRmFbcT1EhHxGdf0P5xSHK8teKtQFr_gpva2efbV7AUmiM.

Autorzy: Hubert Bekrycht, Agieszka Grzelak-Michałowska

kw/

TEMATY: