W wywiadzie dla "GPC" Rogala podkreślił, że "polityka Komisji Europejskiej prowadzi do eliminacji węgla i zamykania kopalń w Europie". "W to miejsce jako paliwo przejściowe, do momentu uzyskania pełnego przejścia na OZE, do wytwarzania energii miał służyć gaz ziemny, w głównej mierze ten z Rosji. Jako dogmat przyjęto, że zawsze będzie dostępny i tani. Ostrzeżenia, że takie uzależnienie jest niebezpieczne, były powszechnie lekceważone, czego dowodem są gazociągi Nord Stream 1 i 2. Obecny kryzys obnażył wielką słabość systemu energetycznego Unii Europejskiej, a przede wszystkim brak racjonalnych podstaw do prowadzenia w tak szybkim tempie zielonej rewolucji w energetyce" - stwierdził.
"Agresywne zamykanie kopalń węgla w całej Europie było głupotą"
Prezes PGG przypomniał, że "obecnie każde państwo członkowskie musi sobie przede wszystkim radzić samo z dostępem do energii i jej ceną". "Nie jestem wrogiem ekologów czy zmian technologicznych; przeciwnie, kreatywność i jej następstwo, jakim jest rozwój, powinny być stale wspierane. Jednakże agresywne zamykanie własnych źródeł energii, kopalń węgla w całej Europie w tak szybkim nieskoordynowanym tempie, z tworzeniem innych źródeł energii, było po prostu głupotą. Płacą za to absolutnie wszyscy Europejczycy, może poza Skandynawią" - powiedział.
Rogala zwrócił uwagę, że "energia z odnawialnych źródeł energii nie jest dostępna ciągle, bo zależy od pogody, a nikt nie chce obywatelom wyłączać prądu, bo np. jest bezwietrznie". "A gaz ziemny jest ekstremalnie drogi. System sprzedaży węgla został tak skonstruowany, że takie państwa jak Austria (81 proc. energii z OZE) mają dużo wyższą cenę energii niż Polska, gdzie jest jej w miksie 18 proc. Musimy zrozumieć, że niskoemisyjne, wysokosprawne bloki węglowe mogą wspierać rozwój źródeł odnawialnych. Trzeba wykorzystać możliwości 40 polskich bloków węglowych o mocy 200 MW do współpracy z nowymi turbinami wiatrowymi, bo gdy wiatru nie ma, to tylko bezpieczna energia z węgla daje pewność dostaw" - zaznaczył. (PAP)
mj/