Podczas uroczystości powołania prezydent podziękował sędziemu Kozielewiczowi za to, że zgodził się przyjąć to - jak mówił Andrzej Duda - odpowiedzialne i trudne zadanie. "Od samego początku byłem zwolennikiem i wielkim orędownikiem postania Izby Dyscyplinarnej, powstania generalnie izby, która będzie w sposób jednoznaczny badała sprawy odpowiedzialności zawodowej, etycznej, moralnej sędziów. I karnej, w jakimś sensie" - mówił prezydent.
Według niego, "jest to bardzo potrzebne dla odbudowania opinii o wymiarze sprawiedliwości w Polsce".
"Wiemy doskonale, że nie chodziło od samego początku i nie chodzi tylko o sędziów. Chodzi generalnie o ludzi wykonujących zawody prawnicze" - wskazywał prezydent.
Zaznaczył też, że z jego punktu widzenia najważniejsze spośród zawodów prawniczych są dwa zawody: sędziego i prokuratora.
"Bo tą dwa zawody, które ja uważam za państwowe, reszta to są dla mnie przede wszystkim zawody usługowe" - dodał prezydent.
Andrzej Duda podkreślił, że Kozielewicz jest sędzią bardzo długo, ma bardzo duże doświadczenie, autorytet.
"Jest pan jednym z najpoważniejszych sędziów w Sądzie Najwyższym, nie tylko w sensie wieku, ale w sensie stażu sędziowskiego, bo w Sądzie Najwyższym już jest 23 lata" - podkreślił prezydent.
"Pan prezes doskonale pamięta czas wyborów samorządowych, co do których były tak wielkie wątpliwości na scenie politycznej i pociągnęły one za sobą tak wiele wstrząsów. Wkrótce po tym pan prezes został wiceprzewodniczącym PKW, później przewodniczącym PKW. Od tego czasu nigdy zarzutów wobec wyborów i wobec PKW nie było. Niezwykle sobie to cenię, bo to bardzo ważne" - podkreślił prezydent.
"Oczekuję, panie prezesie, że nie będzie świętych krów, że nie będzie w Polsce ludzi, którzy w szczególności egzekwują odpowiedzialność prawną od innych, a sami uważają, że są poza odpowiedzialnością, bo to jest po prostu niemoralne, to jest antypaństwowe, to jest niszczące" - mówił również prezydent, zwracając się do sędziego Kozielewicza podczas uroczystości.
Podkreślił, że sędziowie muszą przestrzegać prawa w życiu codziennym. "To jest jedno z wymagań, którego musi przestrzegać każdy sędzia, ale musi być też ciało, które to egzekwuje, bo nie wszyscy przestrzegają, nie wszyscy są poważni, nie wszyscy rozumieją swoją rolę. A niektórzy, niestety, się gubią, kiedy staną się częścią niezwykle ważnej dla państwa grupy zawodowej, jaką jest stan sędziowski" - zaznaczył Andrzej Duda.
"Ogromnie liczę na pana prezesa, ogromnie liczę na spokojne podejście, ogromnie liczę na pana autorytet, bo uważam, że ma pan autorytet wśród wszystkich sędziów: wśród tych sędziów, którzy byli przed reformami w Sądzie Najwyższym, wśród tych sędziów, którzy przyszli do tego sądu po rozpoczęciu procesu reform. Uważam, że jest pan w stanie podołać temu zadaniu" - zwrócił się prezydent do Kozielewicza, dziękując, że podejmuje się tej misji.
Oświadczył jednocześnie, że jest mu "niezmiernie przykro", że część środowiska sędziowskiego atakuje Izbę Odpowiedzialności Zawodowej.
Kozielewicz podziękował prezydentowi za powołanie na funkcję, podkreślając jednocześnie, że to "bardzo trudna misja". W swym wystąpieniu Kozielewicz mówił m.in. o przypadkach wykroczeń dokonywanych przez sędziów.
"Bywały przypadki takie w sprawach dyscyplinarnych właśnie - jedzie pani po dziecko do przedszkola pani sędzia, jedzie 140 (km/h), dozwolone tam jest 90. (...) 'Wysoki sądzie dyscyplinarny, ja się spieszyłam, bo przecież dziecko musiałam z przedszkola zabrać'. To pani ma być inaczej traktowana niż inna osoba? Ma pani przestrzegać przepisów, jechać 90. Proste? Proste" - powiedział.
Jak wskazywał Kozielewicz, "nie może być tu świętych krów".
"Sędzia popełnia wykroczenie - to sędzia odpowiada za wykroczenie. Sędzia ma teraz wybory, kiedyś nie miał (..) może mandat zapłacić, jeśli mandatu nie płaci, idzie sprawa do sadu dyscyplinarnego, to musi zostać za wykroczenie ukarany" - zaznaczył.
Kim jest Kozielewicz?
Wiesław Kozielewicz urodził się w 1955 r. w Hrubieszowie. Ukończył studia prawnicze na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Orzekał w Sądzie Rejonowym w Hrubieszowie, Sądzie Wojewódzkim w Zamościu oraz Sądzie Apelacyjnym w Lublinie. W 1999 r. został sędzią Sądu Najwyższego. Był przewodniczącym IV Wydziału w Izbie Karnej SN. Od 2014 r. pełnił funkcję zastępcy przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej, w latach 2019-2020 - przewodniczącego PKW. Jest autorem publikacji z zakresu prawa karnego, dyscyplinarnego oraz historyczno-prawnych.
Wybór prezesa IOZ kończy formowanie się tej Izby, zajmującej się m.in. rozstrzyganiem spraw dyscyplinarnych sędziów. IOZ została utworzona w miejsce zlikwidowanej w lipcu Izby Dyscyplinarnej.
11 października zgromadzenie sędziów Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN wyłoniło troje kandydatów na prezesa nowej izby. Byli to sędziowie: Marek Dobrowolski, Wiesław Kozielewicz i Maria Szczepaniec. Nowego prezesa IOZ, zgodnie z ustawą, wskazuje prezydent.
W połowie września Andrzej Duda wyznaczył 11 sędziów SN do orzekania w tej Izbie. Wybrał ich spośród 33 sędziów wylosowanych w sierpniu przez kolegium SN.
Prezydent wyznaczył do orzekania w nowej izbie sędziów: Tomasza Demendeckiego, Marka Dobrowolskiego, Pawła Grzegorczyka, Zbigniewa Korzeniowskiego, Wiesława Kozielewicza, Marka Motuka, Marka Siwka, Barbarę Skoczkowską, Krzysztofa Staryka, Marię Szczepaniec i Pawła Wojciechowskiego. Postanowienie prezydenta w tej sprawie 27 września opublikowano w "Monitorze Polskim".
Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN powstała w połowie lipca, po wejściu w życie nowelizacji ustawy o SN, jednocześnie została zlikwidowana Izba Dyscyplinarna. Nowa Izba przejęła też sprawy niezakończone przed Izbą Dyscyplinarną. Tej i innych zmian w sądownictwie oczekiwała Komisja Europejska, m.in. od nich uzależniając akceptację KPO i wypłatę Polsce pieniędzy z Funduszu Odbudowy.(PAP)
Autorka: Sylwia Dąbkowska-Pożyczka
kgr/kw