Wiceszef MSZ: nie wykluczamy, że Rosja i Białoruś będą chciały nas skłócić wewnętrznie

2022-11-07 08:26 aktualizacja: 2022-11-07, 11:33
wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz, fot.  PAP/  Rafał Guz
wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz, fot. PAP/ Rafał Guz
Nie możemy wykluczyć, że Białoruś oraz Rosja będą chciały jeszcze raz odwrócić naszą uwagę, pokłócić nas wewnętrznie i wywołać podziały - powiedział w poniedziałek wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz.

Wiceszef polskiej dyplomacji był pytany w Programie Pierwszym Polskiego Radia, na ile poważne dla Polski jest zagrożenie ze strony Białorusi i Rosji.

Wiceminister przypomniał, że w ubiegłym roku doszło do kryzysu imigranckiego na granicy z Białorusią. "To w zeszłym roku miało wywołać kryzys, który miał nas osłabić przed realną fazą wojenną, jaką wówczas planowała Moskwa. Dzisiaj nie możemy wykluczyć, że tego typu scenariusze będą powtarzane. Nie możemy wykluczyć, że Białoruś oraz Rosja będą chciały jeszcze raz odwrócić naszą uwagę, pokłócić nas wewnętrznie i wywołać podziały" - mówił.

Jego zdaniem, część polskiej opozycji znowu będzie chciała stawać przede wszystkim po stronie tych, którzy próbują destabilizować rzeczywistość.

Jak dodał, Polska musi zabezpieczyć się przed takimi scenariuszami. "Jak widać ogrodzenie zbudowane na granicy z Białorusią skutecznie zniechęciło Białoruś i migrantów do szturmowania polskiej granicy, jednocześnie jest bezpiecznie (...). Niestety jest też granica z Obwodem Kaliningradzkim. Nie możemy wykluczyć, że czy to zimą czy wiosną, także Rosja będzie chciała kontynuować tego typu agresywną politykę" - powiedział Przydacz.

Zaznaczył, że Polska nie notuje obecnie zagrożenia militarnego ze strony Białorusi. "Na pewno będzie też oddziaływanie na przestrzeń medialną i publiczną. O to w tym wszystkim też chodzi. O to, żeby wywołać wewnętrzne podziały, aby nas osłabić i sprawdzić, kto ewentualnie jest po polskiej stronie skory do przyjmowania rosyjskich argumentów" - dodał.

Aby zapobiec przedostawaniu się nielegalnych migrantów z terenu Białorusi, pod koniec stycznia ruszyła budowa zapory na granicy polsko-białoruskiej. Budowa bariery fizycznej (pięciometrowego płotu ze stalowych przęseł zwieńczonego drutem żyletkowym) na 186-kilometrowym odcinku granicy z Białorusią zakończyła się latem. Budowa bariery elektronicznej trwa od czerwca. Pierwsze odcinki perymetrii na polsko-białoruskiej granicy mają być gotowe w pierwszej połowie listopada. Koszt całej zapory na tej granicy to ok. 1,6 mld zł.

Z kolei w środę ruszyła budowa tymczasowej zapory w okolicy Wisztyńca na granicy Polski z obwodem kaliningradzkim. Zapora o wysokości 2,5 m i szerokości 3 m ma powstać na całej długości granicy z Rosją. Zainstalowane mają być też urządzenia, które pozwolą na elektroniczny dozór granicy. Budowa zapory elektronicznej ma ruszyć do końca roku.(PAP)

Autor: Mateusz Mikowski

mj/