Szef KPRM o ewentualnych ustępstwach w sprawie KPO: w polityce nigdy nie mówi się nigdy

2022-11-08 08:31 aktualizacja: 2022-11-08, 10:24
Szef KPRM Marek Kuchciński, fot. PAP/ Łukasz Gągulski
Szef KPRM Marek Kuchciński, fot. PAP/ Łukasz Gągulski
W polityce nigdy nie mówi się nigdy. Zawsze trzeba szukać rozwiązania, które "byłoby najlepsze dla narodu i państwa". Nie można więc "zamykać drzwi" i trzeba szukać porozumienia do końca - powiedział we wtorek szef KPRM Marek Kuchciński pytany o ew. ustępstwa w rozmowach ws. KPO.

Szef KPRM Marek Kuchciński został zapytany we wtorek w Polskim Radiu 24 o komentarz do sondażu "Rzeczpospolitej", z którego wynika, że to rząd jest obarczany większa odpowiedzialnością za brak pieniędzy z KPO.

"To trzeba by było przeanalizować rzetelność tych badań. Opinia publiczna w wielu przypadkach jest troszkę źle informowana" - ocenił Kuchciński.

Jego zdaniem głównym winowajcą jest opozycja na czele z PO, która - jak mówił - od 2015 nie może się pogodzić z przegranymi wyborami i w ten sposób działa, "żeby zniechęcić zagranicę do poważnego traktowania Polski". "Stąd mamy te wszystkie kryzysy i kłopoty z Unią, m.in. związane z KPO" - ocenił szef KPRM.

Sondaż IBRiS

We wtorkowym wydaniu "Rzeczpospolitej" opublikowano sondaż przeprowadzony przez IBRiS, w którym zapytano ankietowanych o to, kto ponosi największą winę za blokadę środków z Krajowego Planu Odbudowy dla Polski. Według 26,7 proc. respondentów winę za to, że "Bruksela blokuję wypłatę środków" ponosi Solidarna Polska i jej szef Zbigniew Ziobro. 25,1 proc. ankietowanych wskazało, że jest to wina PiS z Jarosławem Kaczyńskim na czele, a 12,1 proc. wskazało na rząd Mateusza Morawieckiego. Na winę Komisji Europejskiej za brak środków z KPO wskazało 17 proc. ankietowanych, natomiast na winę opozycji - 11,5 proc. Z kolei 7,6 proc. badanych nie ma zdania w tej sprawie.

Kuchciński był także pytany o stanowisko prezydenta Andrzeja Dudy z wywiadu dla "Sieci", że on już zrobił wszystko co mógł, by doprowadzić do porozumienia z Komisją Europejską w sprawie KPO, a za brak porozumienia odpowiada druga strona.

Kuchciński: UE narzuca własne punkty widzenia

"Prezydent Andrzej Duda ma absolutną rację" - ocenił szef KPRM. "Prezydent Lech Kaczyński mówił, że traktat lizboński jest fundamentem, a prawo do stanowienia wewnętrznego prawa, choćby jeśli chodzi o organizację sądów, należy do państw członkowskich. UE tego nie podtrzymuje i narzuca własne punkty widzenia" - powiedział Kuchciński. "Uważam, że powinniśmy zasadniczo i stanowczo te kwestie przypominać" - dodał.

Przyznał zarazem, że zawsze trzeba szukać "takiego rozwiązania, które byłoby najlepsze dla narodu i państwa". Nie można więc, mówił, "zamykać drzwi" i trzeba szukać porozumienia do końca, stąd minister ds. europejskich Szymon Szynkowski vel Sęk podejmuje rozmowy z Komisją Europejską.

Dopytywany, czy stanowisko wobec UE będzie zgodne z tym, co mówi prezydent, czyli żadnych ustępstw wobec UE, Kuchciński powiedział: "W polityce nigdy nie mówi się nigdy, polityka jest sztuką wykorzystywania możliwości".

Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział w poniedziałek, że w tym tygodniu do Brukseli udaje się minister do spraw europejskich Szymon Szynkowski vel Sęk; jego rozmowy są kolejną rundą uzgodnień związaną z KPO, mogą uwzględniać nowe zapisy - powiedział Morawiecki, pytany o rozmowy ws. KPO i polskiego sądownictwa.

KE na początku czerwca zaakceptowała polski KPO, co było krokiem w kierunku wypłaty przez UE 23,9 mld euro dotacji i 11,5 mld euro pożyczek w ramach Funduszu Odbudowy, jednak pieniądze nie zostały wypłacone. KE zaznaczyła, że polski KPO "zawiera kamienie milowe związane z ważnymi aspektami niezależności sądownictwa, które mają szczególne znaczenie dla poprawy klimatu inwestycyjnego i stworzenia warunków dla skutecznej realizacji" i że "Polska musi wykazać, że te kamienie milowe zostały osiągnięte przed dokonaniem jakichkolwiek wypłat w ramach Funduszu Odbudowy". Jednym z oczekiwań KE była likwidacja Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, co stało się w połowie lipca, gdy weszła w życie prezydencka nowela ustawy o SN. Wątpliwości co do tego, czy nowe przepisy spełniają tzw. kamienie milowe w tej sprawie wyrażali w ostatnim czasie niektórzy przedstawiciele Komisji.

Pod koniec lipca szefowa KE Ursula von der Leyen mówiła "DGP", że aby otrzymać środki z KPO, Polska musi wywiązać się ze zobowiązań podjętych w celu zreformowania systemu środków dyscyplinarnych w sądownictwie. Przyznała, że ustawa likwidująca Izbę Dyscyplinarną jest ważnym krokiem, jednak "nowelizacja ustawy o SN nie gwarantuje sędziom możliwości kwestionowania statusu innego sędziego bez ryzyka, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności dyscyplinarnej". Von der Leyen podkreślała, że Polska musi również w pełni zastosować się do postanowienia TSUE, co jeszcze nie nastąpiło, a w szczególności "nie przywrócono do orzekania zawieszonych sędziów i nadal obowiązuje dzienna kara finansowa".

TSUE latem 2021 r. zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów odnoszących się do uprawnień Izby Dyscyplinarnej SN w kwestiach m.in. uchylania immunitetów sędziowskich. W związku z niewykonaniem tego postanowienia w końcu października zeszłego roku TSUE zobowiązał Polskę do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej kary w wysokości 1 mln euro dziennie.(PAP)

Autor: Piotr Śmiłowicz

mj/