Mularczyk: Polska wyśle notę dyplomatyczną do wszystkich krajów UE i NATO

2022-11-23 09:48 aktualizacja: 2022-11-23, 20:18
Arkadiusz Mularczyk. Fot. PAP/Tomasz Gzell
Arkadiusz Mularczyk. Fot. PAP/Tomasz Gzell
W środę Polska wyśle notę dyplomatyczną do wszystkich krajów UE, NATO oraz do Rady Europy ws. reparacji wojennych od Niemiec - oświadczył w środę w Studiu PAP wiceminister spraw zagranicznych Arkadiusz Mularczyk.

Arkadiusz Mularczyk w rozmowie z PAP.PL pytany był m.in. o to, jakie kolejne działania podejmie Polska w kontekście wysłanej do Niemiec na początku października noty dyplomatycznej ws. reparacji wojennych.

"Dzisiaj między innymi z mojej inicjatywy zostanie wysłana nota dyplomatyczna do wszystkich krajów Rady Europy, Unii Europejskiej, krajów NATO, naszych kluczowych partnerów i przyjaciół na świecie, w której poinformujemy o naszej nocie dyplomatycznej, o przesłankach tej noty, dlaczego ją wysłaliśmy" - oświadczył wiceminister.

Jak dodał, nota ta ma zawierać informacje o tym, że Niemcy nie rozliczyły się ze strat poniesionych przez Polskę w trakcie II wojny światowej, nie zwróciły zrabowanych dzieł sztuki, dóbr kultury, zasobów bankowych, a także nie wypłaciły odszkodowań obywatelom polskim poszkodowanym w wyniku niemieckiej agresji.

"Niemcy nie chcą ani na ten temat rozmawiać, nie chcą zawrzeć umowy międzynarodowej, nie ma także drogi sądowej dla ofiar. Będziemy o tym systematycznie informować opinię międzynarodową" - zaznaczył Mularczyk.

Podkreślił, że nota ma być instrumentem do wyjaśnienia opinii międzynarodowej na świecie, a przede wszystkim dyplomatom, politykom, osobom zainteresowanym problematyką praw człowieka, prawnikom od prawa międzynarodowego, że "temat jest nierozwiązany, że dotyczy on praworządności Europejskiej, międzynarodowej, praw człowieka".

"Chcemy otworzyć międzynarodową dyskusję o postawie Niemiec, o tym, w jaki sposób Niemcy się rozliczyły, czy też się nie rozliczyły z drugiej wojny światowej z Polską" - mówił Mularczyk. Jak zauważył, do tej pory Niemcy nie odpowiedziały na notę Polski w sprawie reparacji wojennych.

Polska domaga się od Niemiec odszkodowania za straty materialne i niematerialne w wysokości 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów złotych, zrekompensowania ofiarom agresji i okupacji niemieckiej oraz ich rodzinom wyrządzonych im szkód i krzywd, a także systemowych działań mających na celu zwrot zagrabionych z Polski w trakcie wojny dóbr kultury, które znajdują się obecnie w Niemczech.

W nocie z początku października wezwano także państwo niemieckie do uregulowania "należności wynikających z rabunkowej działalności" Kas Kredytowych Rzeszy - działającej na okupowanych ziemiach instytucji biorącej udział w finansowaniu prowadzenia wojny przez Niemcy - oraz Banku Emisyjnego w Polsce - instytucji emitującej pieniądz w Generalnym Gubernatorstwie. Wezwano także do zwrócenia zrabowanych przez państwo niemieckie w latach 1939-1945 aktywów i pasywów polskich banków państwowych i instytucji kredytowych.

MSZ poinformowało również, że rząd wezwał Niemcy także do "pełnej rehabilitacji zamordowanych działaczy przedwojennej mniejszości polskiej oraz zrekompensowania strat poniesionych przez organizacje polonijne w Niemczech", a także do systemowego uregulowania statusu Polaków i osób polskiego pochodzenia w Niemczech, poprzez przywrócenie statusu mniejszości narodowej; jak czytamy, nota kładzie nacisk na kwestię nauczania języka polskiego dla mniejszości w Niemczech.

Strona polska oczekuje również właściwej współpracy zakresie upamiętniania polskich ofiar II wojny światowej oraz podjęcia przez Niemcy skutecznych działań prezentujących niemieckiemu społeczeństwa "prawdziwy obraz wojny i jej skutków", szczególnie krzywd wyrządzonych Polsce i Polakom.

MSZ wskazało również, że w nocie użyte zostało pojęcie "odszkodowania", a nie "reparacje", gdyż - jak czytamy - "to pierwsze sformułowanie ma charakter zdecydowanie szerszy i obejmuje zarówno reparacje w rozumieniu prawnomiędzynarodowym, jak i inne roszczenia opisane w treści noty".

1 września zaprezentowano raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej, z którego wynika, że ogólna kwota strat to ponad 6 bilionów 220 miliardów zł 609 mln zł. Raport przygotował działający w poprzedniej kadencji parlamentu zespół, którym kierował poseł PiS Arkadiusz Mularczyk. Na początku października minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau podpisał notę dyplomatyczną ws. reparacji wojennych skierowaną do strony niemieckiej.

W piątek przedstawiciel rządu w Radzie Najwyższej Ukrainy Taras Melnyczuk poinformował, że były ambasador w Berlinie Andrij Melnyk został nowym wiceministrem spraw zagranicznych. Dyplomata zasłynął bardzo krytycznymi uwagami pod adresem rządu RFN po rosyjskiej inwazji na Ukrainę oraz wypowiedziami usprawiedliwiającymi masakry polskiej ludności, którymi miał dowodzić lider OUN Stepan Bandera.

Przed kilkoma miesiącami w rozmowie z niemieckim dziennikarzem Melnyk został m.in. zapytany o masakry polskiej ludności, którymi dowodził Bandera. Ambasador powiedział, że we wskazanym okresie dochodziło zarówno do masakr Polaków, jak i Ukraińców. "To była wojna" – stwierdził polityk. Został odwołany z funkcji ambasadora przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego w lipcu.

Mularczyk o wyborze Melnyka na wiceszefa ukraińskiego MSZ: odbieram to jako zły sygnał

Mularczyk pytany był w środę w Studio PAP o to, czy wybranie Melnyka na stanowisko wiceszefa ukraińskiego MSZ nie jest policzkiem dla Polski ze strony Ukrainy.

"Odbieram to jako zły sygnał i podczas moich spotkań, czy rozmów z kolegami, z partnerami z Ukrainy będę podkreślał, że to jest zły sygnał skierowany wobec Polski" - odpowiedział wiceminister.

Według niego, "jeśli osoba, która zaprzecza faktowi, iż w Małopolsce Wschodniej, na Wołyniu była masakra popełniona przez nacjonalistów ukraińskich na obywatelach polskich, znaczy to, że ta osoba nie ma albo elementarnej wiedzy historycznej, albo ma po prostu złą wolę".

"Odbieram to jako zły sygnał i poddaję tę kwestię pod refleksję naszych ukraińskich kolegów, przyjaciół. Natomiast dzisiaj oczywiście musimy mieć świadomość, że ten zły sygnał nie może nam jednak przesłaniać strategicznych celów, czy interesów. Niezależnie od tego, ważne jest, żeby Ukraina dostała wsparcie od Zachodu, żeby Zachód był zjednoczony i żeby Ukraina wygrała wojnę z Rosją, bo to jest dzisiaj nasz cel strategiczny. Co oczywiście nie przesłania nam tego, że będziemy komunikować naszym kolegom z Ukrainy, że pewne sprawy z naszej perspektywy wyglądają niedobrze" - powiedział Mularczyk.

Na pytanie, czy może polityka Polski w kwestii ludobójstwa wołyńskiego nie jest zbyt miękka, wiceszef MSZ odparł, że podczas każdego spotkania, czy rozmowy z naszymi partnerami ukraińskimi podnosi tę kwestię. "Myślę, że to też jest pewien proces, który musi nastąpić jakby w świadomości ukraińskiej. On w dużej mierze wynika po części z pewnej niewiedzy społeczeństwa ukraińskiego na ten temat, które nie miało tej wiedzy elementarnej" - podkreślił Mularczyk.

Na uwagę, że społeczeństwo to jedna strona, natomiast takie słowa wypowiada dyplomata, wiceminister odparł: "Dlatego tak, jak powiedziałem wcześniej ja podczas spotkań z kolegami z Ukrainy również o tej sprawie mówiłem i podkreślam, że ona jest ważna dla Polski i nie możemy jej pomijać". "I oczekujemy również ze strony ukraińskiej tu pewnych ważnych gestów, na które czekamy" - dodał wiceminister.

Mularczyk zapewnił, że "na pewno nikt w Polsce nie zapomni o tym co, się wydarzyło podczas drugiej wojny światowej, zarówno ze strony Niemiec, jak i ze strony nacjonalistów ukraińskich na Wołyniu, gdzie zginęły dziesiątki tysięcy naszych obywateli". "I o tym nie zapomnimy, będziemy o nich pamiętać, tę pamięć o nich czcić. Natomiast to nie zmienia oczywiście naszej postawy w kontekście tej wojny" - podkreślił wiceszef MSZ.

(PAP)

Rozmawiała Anna Nartowska

Autorzy: Adrian Kowarzyk, Edyta Roś

kgr/