Leduchowski zaznaczył, że słynny budynek przy Sobieskiego 100 w wielu aspektach nie spełnia dzisiejszych norm, np. korytarze, klatki schodowe są zbyt wąskie, co może utrudniać dostęp choćby służbom ratowniczym – w razie takiej konieczności.
"Ekspertyza odpowie na pytanie, czy stan elementów konstrukcyjnych w ogóle umożliwia prowadzenie prac budowlanych. Pomoże też rozstrzygnąć kwestię opłacalności remontu" - podkreślił.
"Jeśli chodzi o inne nieruchomości znajdujące się w Warszawie i pozostające w zarządzie Rosji, to jesteśmy w ciągłym kontakcie z Prokuratorią Generalną i Komornikiem. Prace są w toku, dotychczas nie odbyły się kolejne przejęcia" - dodał Leduchowski.
Miasto przejęło "szpiegowo" w marcu. W budynku przy ulicy Sobieskiego 100, w którym w czasach PRL mieszkali pracownicy rosyjskiej ambasady jest ponad 100 mieszkań. Wiele lat temu budynek opustoszał i wymagał remontu. Na przestrzeni lat przedstawiciele Ministerstwa Spraw Zagranicznych i stołecznego ratusza podejmowali szereg prób uregulowania stanu prawnego nieruchomości na rzecz Federacji Rosyjskiej w Polsce i odpowiednio w Rosji na rzecz Polski.
Cały kompleks ma przeszło 7 tysięcy metrów kwadratowych powierzchni użytkowej. Mieszkali w nim pracownicy ambasady, ale również przedstawicielstwa handlowego. Miał też dodatkowe funkcje. W budynkach od strony ulicy był klub rozrywkowy oraz hala do koszykówki na poziomie podpiwniczenia. Budynek położony jest na działce Skarbu Państwa, ale administruje nim miasto.
Budynek po przejęciu przez miasto miał służyć rodzinom ukraińskim i warszawiakom. (PAP)
Autorka: Marta Stańczyk
kw/