Straż miejska karze jak chce. Wszystko według własnego uznania. Miażdżący raport NIK
To, czy za popełnione wykroczenie otrzymamy mandat, czy pouczenie zależy przede wszystkim od indywidualnego podejścia strażnika miejskiego do konkretnego wykroczenia i od miasta, w którym do niego doszło - wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli.

Najwyższa Izba Kontroli skontrolowała prowadzenie postępowań mandatowych i stosowanie pouczeń przez funkcjonariuszy straży miejskich oraz egzekwowanie grzywien nałożonych przez nich w drodze mandatu karnego w latach 2019-2021.
Z raportu po kontroli NIK wynika, że o tym, czy za popełnione wykroczenie otrzymamy mandat, czy pouczenie zależy przede wszystkim od indywidualnego podejścia strażnika miejskiego do konkretnego wykroczenia i od miasta, w którym do niego doszło.
Dla przykładu w ubiegłym roku w Starachowicach straż miejska w 86 proc. przypadków decydowała się na pouczenie sprawcy. Z kolei w Karpaczu 82 proc. wykroczeń zakończyło się wystawieniem mandatów. Zróżnicowana była również ich wysokość. Średnia kwota z trzech lat objętych kontrolą wyniosła od 73 zł w Inowrocławiu do 180 zł we Wrocławiu.
Zdaniem autorów raportu uznaniowość wynika z tego, że w obowiązujących przepisach nie sprecyzowano zasad stosowania tzw. środków oddziaływania wychowawczego - np. pouczenia, zwrócenia uwagi, ostrzeżenia.
"Powodem uznaniowości może być również brak organu nadrzędnego nad strażami miejskimi, który wprowadziłby jednolite procedury. Zachowanie funkcjonariuszy w czasie interwencji regulują obecnie procedury wewnętrzne przyjęte w danej jednostce. Problem w tym, że nie wszędzie obowiązują - wprowadziła je zaledwie 1/3 skontrolowanych straży" - poinformowała NIK.
Izba zwraca uwagę, że jeśli za czyn o tej samej kwalifikacji prawnej, np. za spożywanie alkoholu w miejscu publicznym, funkcjonariusz może nałożyć grzywnę lub udzielić pouczenia, niezbędne jest, by właściwie opisał i samo wykroczenie, i powody swojej decyzji.
"Tymczasem nieprawidłowe dokumentowanie okoliczności popełniania wykroczeń NIK wykryła we wszystkich 12 skontrolowanych jednostkach. W przypadku interwencji zakończonych pouczeniem problem ten dotyczył od 50 do 100 proc. badanych spraw" - napisano.
Z raportu wynika, że pouczenie było w ostatnich latach najczęstszą formą reakcji strażników miejskich na ujawnione wykroczenia. W przypadku skontrolowanych jednostek, w całym badanym okresie tylko w trzech funkcjonariusze częściej wystawiali mandaty — w Warszawie, we Wrocławiu i w Karpaczu.
"Stosunkowo rzadko straż miejska decydowała się na skierowanie sprawy wykroczenia do sądu. Wśród skontrolowanych jednostek najczęściej korzystała z tej możliwości straż miejska w Busku-Zdroju - 13,8 proc. w 2021 r. w odniesieniu do nałożonych mandatów i pouczeń" - napisano.
Straż miejska karze według uznania
W rozmowie z kontrolerami NIK strażnicy miejscy tłumaczyli, że ich reakcja na wykroczenie jest uzależniona najczęściej od okoliczności, wagi popełnionego czynu i zachowania sprawcy. Na surowszą karę wpływa m.in. agresja i złośliwość wobec strażników, czy lekceważący stosunek do prawa i jego nagminne łamanie. Funkcjonariusze biorą także pod uwagę stan rodzinny, majątkowy, wiek, niepełnosprawność i wiedzę sprawcy wykroczenia o przepisach prawa.
"Mimo rozbieżności w stosowaniu kar, tylko w 1/3 jednostek zauważono, że uznaniowe podejście do tych samych wykroczeń naraża straż miejską na zarzut stronniczości, dlatego wprowadzono tam procedury pozwalające to ryzyko minimalizować" - wskazano.
Dodano, że w Straży Miejskiej w Kielcach przyjęto np., że w przypadku zastosowania środków oddziaływania wychowawczego, strażnik jest bezwzględnie zobowiązany do wylegitymowania sprawcy i do szczegółowego opisu swojej reakcji na jego zachowanie. W notatniku służbowym oraz w systemie wspomagania dowodzenia e-mandat powinny się znaleźć wpisy zawierające dane sprawcy, uzasadnienie zastosowania np. pouczenia oraz powody odstąpienia od nałożenia mandatu bądź skierowania wniosku o ukaranie do sądu.
Zdaniem Izby kontrola pokazała również, że nowelizacja ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji, która weszła w życie w lutym 2021 r. nie usprawniła systemu poboru i egzekucji grzywien.
"W ponad połowie skontrolowanych urzędów miast, proces egzekwowania mandatów nałożonych przez strażników miejskich był nieprawidłowy i nieskuteczny. Z powodu niewysłania upomnień albo niepodjęcia kolejnych działań po ich skutecznym doręczeniu, od osób ukaranych grzywną urzędy nie odzyskały w sumie blisko 1 mln zł. Z kolei we wszystkich skontrolowanych urzędach doszło do przedawnienia należności z tytułu grzywien, których łączna kwota przekroczyła 13 mln zł" - napisała NIK.
Izba złożyła wniosek do MSWiA o wprowadzenie obowiązku takiego dokumentowania wykroczenia przez straż miejską, z którego jasno będzie wynikało, dlaczego funkcjonariusz nie wystawił sprawcy mandatu, a jedynie go pouczył. Do Ministra Finansów natomiast złożyła wniosek o wprowadzenie rozwiązań zapobiegających sytuacji, w której koszty wyegzekwowania grzywny będą wyższe niż sama grzywna.
NIK wniosła również o podjęcie przez wojewodów działań informacyjnych w celu wyeliminowania stwierdzonych w wyniku kontroli nieprawidłowości dotyczących stosowania pieczęci na upoważnieniach do nakładania grzywien w drodze mandatu karnego wydawanych strażnikom, a także uwzględnienie tego zagadnienia w działalności nadzorczej.
W czwartek po południu raportem z kontroli NIK zajmie się Sejmowa Komisja Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej.(PAP)
autor: Marcin Chomiuk
mar/