Wiceminister kultury o obrazie Wassilego Kandinskiego: wstępnie tę sprawę wygraliśmy

2022-12-21 09:19 aktualizacja: 2022-12-21, 12:00
Obraz Kandinsky’ego został skradziony w Polsce w 1984r. Fot. Twitter/ Marcin Król konsul RP w Berlinie
Obraz Kandinsky’ego został skradziony w Polsce w 1984r. Fot. Twitter/ Marcin Król konsul RP w Berlinie
Wygraliśmy tę sprawę wstępnie - powiedział w środę wiceminister kultury Jarosław Sellin, odnosząc się do obrazu Wassilego Kandinskiego. "Jest to obraz ukradziony i należy go po prostu Polsce oddać" - dodał.

Na antenie TVP 1 wiceszef MKiDN był pytany m.in. o obraz Wassilego Kandinskiego, który został sprzedany przez dom aukcyjny Grisebach w Berlinie, mimo protestów strony polskiej wskazującej, że obraz ten został skradziony z polskiego Muzeum Narodowego w 1984 r.

"Wygraliśmy tę sprawę wstępnie" - powiedział Jarosław Sellin. Zaznaczył, że "dom aukcyjny w Berlinie zachował się jak paser". "Miał dowody od nas, że to jest obraz skradziony w 1984 roku z Muzeum Narodowego w Warszawie. Stuprocentowe dowody dostarczyliśmy, a i tak aukcję przeprowadzili i za ponad 300 tys. euro obraz sprzedali" - przypomniał wiceszef resortu kultury.

"Uruchomiliśmy taką awanturę - także międzynarodową, ponieważ media światowe się tym zainteresowały - że ten dom aukcyjny, który musi o swoją wiarygodność dbać, pikował w dół, jeśli chodzi o swoją wiarygodność bardzo mocno w ciągu dwóch dni" - powiedział Jarosław Sellin. "W związku z tym się zreflektowali i uznali, że nie doprowadzą do końca procesu tej sprzedaży" - dodał.

Wiceszef MKiDN wyjaśnił, że obraz "jest sprzedany niby formalnie, ale nie konsumują tej sprzedaży - nie biorą tych pieniędzy, nie oddają nowemu właścicielowi tego obrazu - tylko oddają sprawę sporu o proweniencję tego obrazu do sądu". "Tutaj jestem optymistą" – zaznaczył Jarosław Sellin. "Moim zdaniem mamy stuprocentowe dowody, bo nie ma żadnych wątpliwości, że to jest obraz ukradziony i należy go po prostu Polsce oddać, oddać do Muzeum Narodowego w Warszawie" - podkreślił. Dopytywany, czy obraz wróci, Sellin zaznaczył, że "jest duża szansa".

Wiceszef MKiDN był także pytany o wystawę "Idę w świat i trwam. Obrazy Jacka Malczewskiego z Lwowskiej Narodowej Galerii Sztuki" prezentowaną w Muzeum Narodowym w Poznaniu. Na ekspozycji znalazły się 34 obrazy ewakuowane ze Lwowa do Polski.

"Jeżeli Ukraińcy proszą, żeby jakąś część zbiorów ukryć w Polsce czy przetrzymać w Polsce w czasie wojny - a wiadomo, że nawet Lwów jest atakowany rakietami, więc taka prośba się pojawiła - to my natychmiast na to zareagowaliśmy" – powiedział wiceszef MKiDN. Przypomniał także, że "Muzeum Narodowe w Poznaniu ma największą kolekcję obrazów Malczewskiego w swoich własnych zbiorach".

"Byłem na otwarciu wystawy. Jest ona bardzo poruszająca, pokazująca w takim wojennym anturażu właśnie te wspaniałe dzieła Malczewskiego, które są w zbiorach Lwowskiej Narodowej Galerii Sztuki" – zaznaczył.

Jarosław Sellin powiedział także, że "Polacy będą mogli te obrazy oglądać przez tyle miesięcy, ile trzeba, dopóki się prawdopodobnie wojna nie zakończy i Ukraińcy nie powiedzą, że już jest bezpiecznie i te obrazy mogą do nich wrócić".(PAP)

Autorka: Anna Kruszyńska

kgr/