Obraz “La cueillette des olives” ("Zbieranie oliwek") został namalowany przez van Gogha w 1889 roku, gdy artysta przebywał w szpitalu psychiatrycznym w Saint-Rémy. Obecnie jest w posiadaniu fundacji nieżyjącego już greckiego potentata żeglugowego Basila Goulandrisa i jego żony Elise. Wcześniej należał do Metropolitan Museum of Art (MET). Placówka sprzedała go około 1972 roku. Teraz autorzy pozwu twierdzą, że transakcja odbyła się potajemnie, a ówczesny szef MET doskonale wiedział, że pierwotna właścicielka, Hedwiga Stern, domaga się jego zwrotu.
Jak podaje serwis Artnet News, powodowie przypomnieli też, w jakich okolicznościach Hedwiga Stern straciła ów obraz. Jak twierdzą, dzieło zostało jeszcze przed II wojną światową skonfiskowane przez III Rzeszę. Stało się to dwa lata po tym, jak Hedwiga Stern wraz z mężem Fritzem i dziećmi uciekli z Monachium do Berkeley w Kalifornii. W 1938 roku naziści wyznaczyli byłego prawnika Stern, Kurta Mosbachera, do likwidacji jej majątku, w tym obrazów van Gogha i Renoira. Prace zostały sprzedane przez Thannhauser Gallery, która należała do żydowskiego marszanda Justina Thannhausera, a w latach 30. została przejęta przez niemieckiego handlarza dziełami sztuki Paula Roemera. Dzieła za 55 tys marek kupił Theodor Werner.
Autorzy pozwu przekonują w nim, że po zakończeniu II wojny światowej Stern poszukiwała swoich obrazów w Niemczech, ale bezskutecznie. Z czasem okazało się, że oba dzieła zostały już sprzedane. "Zbieranie oliwek" w 1948 roku kupił nowojorski kolekcjoner Vincent Astor. Potem dzieło van Gogha trafiło do Knoedler Gallery, a stąd w 1956 roku odkupili je przedstawiciele Metropolitan Museum of Art.
Spadkobiercy Hedwigi Stern przypomnieli też, że obraz został kupiony, a potem potajemnie wycofany z kolekcji i ostatecznie sprzedany na polecenie Theodore'a Rousseau, ówczesnego głównego kustosza i wicedyrektora MET. Co ciekawe, Rousseau był członkiem Monuments Men and Women, grupy amerykańskich i brytyjskich kuratorów, historyków sztuki i innych specjalistów, którzy tropili dzieła sztuki zrabowane przez nazistów. Cicha sprzedaż może świadczyć o tym, że miał świadomość pochodzenia “Zbierania oliwek”.
Kiedy w 1972 roku “The New York Times” poinformował o tajemniczej sprzedaży obrazu van Gogha przez MET, nazwał to “niezwykłą akcją”, ponieważ muzeum nigdy wcześniej nie pozbywało się dzieł takich mistrzów jak van Gogh. Ówczesny dyrektor muzeum, Thomas Hoving, tłumaczył, że dochód został wykorzystany na ”zakup wspaniałych arcydzieł, których nie mamy i które nigdy nie będą już dostępne”. Jako przykład podawał obraz Diego Velazqueza. Wyjaśnienie to jednak nie zadowoliło sceptyków, a Amerykańskie Stowarzyszenie Dealerów Sztuki nazwało sprzedaż nadużyciem zaufania publicznego. Zdaniem ekspertów informacja o wycofaniu z kolekcji tak ważnego dzieła powinna zostać ogłoszona publicznie, aby dać innym instytucjom kultury szansę na jego odkupienie.
Teraz, w oświadczeniu dla Artnet News, rzecznik MET podtrzymał stanowisko byłego szefa tej placówki. Zapewnił, że obraz van Gogha zarówno wszedł do kolekcji, jak i został z niej wycofany zgodnie z prawem, a także wszelkimi wytycznymi i politykami przyjętymi w muzeum. "W żadnym momencie, gdy MET było właścicielem obrazu, nie było żadnej wzmianki, że należał on kiedyś do rodziny Sternów. Informacje te stały się dostępne dopiero kilkadziesiąt lat po tym, jak obraz opuścił kolekcję muzeum - odpowiedział rzecznik muzeum “The Art Newspaper” na pytanie w tej sprawie.
Fundacja Basila i Elise Goulandrisów nie odpowiedziała na prośby o komentarz. Na jej stronie internetowej można jednak przeczytać, że po wycofaniu go z kolekcji MET obraz został przejęty przez fundację za pośrednictwem galerii Marlborough Fine Art.
W pozwie wartość obrazu wyceniono na ponad 75 tys. dolarów, czyli minimalną kwotę, jaką MET otrzymało za obraz w 1972 roku, chociaż rzeczywista cena sprzedaży i dzisiejsza wartość dzieła są z pewnością znacznie wyższe. W 1972 roku raport “New York Timesa” sugerował, że cena wywoławcza dzieła van Gogha wynosiła około 1,5 miliona dolarów. (PAP)
kgr/