„Był to czas pełen magii i wierzeń. Dawniej obwiązywano nogi ławy łańcuchem, robiono tak na Wigilię, żeby się chleb tego domu trzymał. Pod ławę kładziono metalową część od pługa, żeby w okresie wiosennym i letnim krety nie wchodziły w szkodę. W chałupach stawiany był snop zboża – wcześniej stawiano cztery snopy z różnych zbóż, w każdym rogu izby ale później się zachowało, żeby chociaż jeden taki snop był. Gospodarz wróżył sobie z takiego snopu. Brał kłos, rozcierał go w dłoniach i liczył ile było ziarenek. Jeśli było dużo, to znaczyło, że będzie dobry urodzaj” - opowiada PAP.PL Magdalena Kowalak z działu etnograficznego Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu.
Wystawa opowiada także o tym, co jadało się podczas Wigilii. „Dawno temu starano się, żeby kolacja wigilijna zrobiona była ze składników, które pochodziły z czterech przestrzeni – z pola, ogrodu, lasu i wody. Na pewno musiały być z lasu grzyby, musiały być ryby z jeziora czy jakiegokolwiek zbiornika wodnego, oczywiście dużo potraw przyrządzano z mąki, no i owoce. Owoce, z których przyrządzano zupy owocowe – śliwki, jabłka, gruszki. Nie było jakiejś określonej liczby tych potraw – bo zależało to od tego, czy dom był bogaty, czy biedny” - tłumaczy Robert Rumiński, etnograf z Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu.
Na wystawie można też podziwiać ozdoby świąteczne, zastawy, obrusy. Ekspozycja przygotowana jest na terenie dworu i 10 chałup z przełomu XIX i XX wieku.
Wystawę można zwiedzać do końca lutego 2023 r.
Autorka: Monika Rutke
js/