Policja zaapelowała przez głośniki do aktywistów klimatycznych okupujących wieś, aby "natychmiast opuścili swoje blokady". W przeciwnym razie trzeba by ich eksmitować "na siłę" - informuje telewizja ARD.
"Spadajcie!”, "Wstydźcie się!", "Na barykady!" oraz "Ochrona klimatu to nie przestępstwo!" - krzyczeli demonstranci w stronę policji. Według niemieckiej agencji informacyjnej dpa ton w stosunku do służb jest czasem agresywny.
Niemiecka korporacja RWE chce wyburzyć wioskę Luetzerath na zachodzie RFN, aby wydobywać znajdujący się tam węgiel brunatny. Aktywiści klimatyczni zajęli jednak opuszczoną osadę i chcą przeciwstawić się tym planom. "Mamy nadzieję, że uda się utrzymać Luetzerath przez sześć tygodni" - powiedziała w niedzielę rzeczniczka Inicjatywy Luetzerath. Policja zamierza usunąć aktywistów.
Protestujący aktywiści planują między innymi blokady oraz obronę zajętych domów i zbudowanych przez siebie domków na drzewach. W związku z eksmisją w Luetzerath policja Nadrenii Północnej-Westfalii (NRW) ma otrzymać pomoc z całych Niemiec.
Domy i grunty w Luetzerath należą do niemieckiej korporacji energetycznej RWE, która planuje wznowienie prac odkrywkowych i wydobycie węgla. Sprzeciwiają się temu aktywiści klimatyczni, którzy żyją tu w zajętych budynkach, namiotach i domkach na drzewach.
W ubiegłym tygodniu w Luetzerath doszło już do kilku starć między policją a aktywistami klimatycznymi. Od środy może rozpocząć się faktyczna eksmisja.
Z Berlina Berenika Lemańczyk
mar/