"Międzynarodowa Agencja Antydopingowa (WADA) została poinformowana przez Rosyjską Agencję Antydopingową (RUSADA), że jej trybunał dyscyplinarny podjął decyzję w sprawie reprezentującej Rosyjski Komitet Olimpijski (ROC) łyżwiarki figurowej Kimiły Walijewej. Trybunał orzekł, że choć zawodniczka naruszyła przepisy antydopingowe, nie wynikało to z jej błędu lub zaniedbania. Dlatego też trybunał nie nałożył na nią żadnej kary poza anulowaniem jej wyników z dnia pobrania próbki (25 grudnia 2021 roku)" - napisano na oficjalnej stronie internetowej WADA.
Kierowana przez Witolda Bańkę międzynarodowa agencja ma prawo odwołać się od tej decyzji do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS) w Lozannie - co najpewniej uczyni. Jak poinformowano, WADA zwróciła się do RUSADA o przesłanie pełnego uzasadnienia podjętej decyzji.
"Jednakże biorąc pod uwagę aspekty tej sprawy, których WADA jest już świadoma, Agencja jest zaniepokojona stwierdzeniem braku winy lub zaniedbania i nie zawaha się skorzystać z prawa odwołania się do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu, jeśli uzna to za słuszne" - podkreślono w oświadczeniu.
Pierwotnie decyzja RUSADA spodziewana była w trzecim kwartale poprzedniego roku, ale pojawiła się dopiero w połowie stycznia. W listopadzie WADA zapowiedziała, że ze względu na "niedopuszczalne" opóźnienie zamierza odwołać się do CAS bez czekania na wyniki postępowania strony rosyjskiej, ale nie poinformowała, czy przyniosło to jakikolwiek efekt.
"WADA domagała się czteroletniej dyskwalifikacji dla zawodniczki. Po szczegółowej analizie decyzji RUSADA, WADA rozważy, jakie kolejne kroki pomogą rozwiązać tę kwestię tak szybko, jak to możliwe, bez dalszych niepotrzebnych opóźnień. Nie będzie żadnych komentarzy WADA do czasu otrzymania i przeanalizowania uzasadnienia decyzji i akt sprawy" - zapowiedziano.
Sprawa jest pilna szczególnie dla uczestników zawodów drużynowych podczas igrzysk olimpijskich w Pekinie, gdzie ROC, w składzie z Walijewą, wywalczył złoty medal. Właśnie wtedy ujawniono pozytywny wynik testu antydopingowego 15-letniej Rosjanki (próbkę pobrano podczas mistrzostw kraju półtora miesiąca wcześniej), która tłumaczyła, że przez przypadek zażyła leki na serce należące do jej dziadka.
RUSADA nie zawiesiła wówczas zawodniczki, a tej decyzji nie podważył też CAS, umożliwiając Walijewej dalsze starty w Pekinie. Postanowiono natomiast, że ze względu na niepewne dalsze losy Rosjanki nie odbędzie się ceremonia medalowa. Drużyny z miejsc 2-4 - USA, Japonia i Kanada - wciąż nie wiedzą, czy i jakie otrzymają krążki.
Walijewa miała najlepsze ze wszystkich wyniki w drużynowej rywalizacji w Pekinie zarówno w programie krótkim, jak i dowolnym.(PAP)
kgr/