Szef rządu przyznał, że wśród uczestników Światowego Forum Ekonomicznego "dominuje przekonanie, że znaczna część świata wpadnie w recesję".
"Nikt nie przewiduje recesji w Polsce, jeżeli nie nastąpi jakieś gwałtowne wydarzenie pogarszające sytuację gospodarczą Europy, na przykład ponowny, długotrwały wzrost cen nośników energii. Jeżeli to nie nastąpi Polska uniknie recesji, ale już Niemcy, Włochy czy Wielka Brytania były postrzegane przez uczestników szczytu w Davos, jako te, które recesji nie unikną" - powiedział.
Wyjaśnił, że jednym z głównych powodów jego udziału w szczycie w Davos "są spotkania z prezesami największych firm". "Chcę zachęcić przedsiębiorców, żeby lokowali swoje inwestycje w Polsce, i były one ze wszech miar udane" - oznajmił.
Ujawnił, że w podczas rozmów z przedstawicielami innowacyjnej firmy biofarmaceutycznej AstraZeneca, która jest już obecna w naszym kraju, "udało się uzgodnić powiększenie produkcji w Polsce".
"Również bardzo dobre rozmowy z Michaelem Dellem, także obiecujące rozmowy z Intelem, światowym producentem chipów, półprzewodników, (…) dobre rozmowy z prezesem Coca-Coli oraz wielu innych firm" – przekazał.
Premier wyraził przekonanie, "że dzięki tym rozmowom pojawią się dziesiątki tysięcy nowych miejsc pracy". (PAP)
dsk/