W piątek na spotkaniu sojuszników NATO w bazie wojskowej Ramstein w Niemczech przedstawiciele 50 krajów wspierających Ukrainę dyskutowali o możliwościach pomocy militarnej. Podczas spotkania uczestnikom nie udało się dojść do porozumienia w sprawie dostawy niemieckich czołgów Leopard na Ukrainę.
„Te kraje, a w szczególności Niemcy, które blokują dostawy, powinny wiedzieć, że ich ostrożność naprawdę kosztuje setki istnień Ukraińców. Taka jest właśnie zapłata za tę poprawność” – oświadczył Poturajew.
Polska zapowiedziała, że gotowa jest przekazać Ukrainie kompanię czołgów Leopard, jednak podkreśliła, że nastąpi to, gdy uda się zbudować koalicję międzynarodową w tej sprawie, a zgodę na dostawy tych maszyn wyrazi ich producent, czyli Niemcy.
"Bardzo doceniamy stanowisko Polski, bo Polska jest jednym z kluczowych lobbystów w tej kwestii” – podkreślił polityk.
„Jestem przekonany, że Polska będzie pierwszym państwem, które stanie na czele dostaw Leopardów na Ukrainę. Czołgi są potrzebne, szczególnie dla wyzwolenia południa Ukrainy. Bez nich będzie to o wiele trudniejsze do zrobienia” – ocenił Poturajew.
Polityk wyraził jednocześnie przekonanie, że broń, którą obiecano Ukrainie w Ramstein, pozwoli na kontynuację działań przeciwko agresji Rosji.
„Ramstein dał nadzieję i podstawy dla kontynuacji ukraińskiego sprzeciwu wobec Rosji. Broni nigdy nie jest za wiele, ale to, co dostaliśmy i to, co jeszcze dostaniemy, pozwoli Ukrainie na kontratakowanie i dalsze wyzwalanie ukraińskich ziem. Jestem przekonany, że Moskale odczują siłę zjednoczonych dostaw uzbrojenia Ukrainy ze strony wszystkich jej sojuszników” – powiedział Poturajew PAP.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)
mmi/